, Mackenzie Myrna Narzeczone z Red Rose03 Coś od serca 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sunny roześmiała się, siedząc na leżącym Nacie i przy�
ciskając go do ziemi. Lon chwycił Trenta za rękę i wykrę�
cił mu ją na plecy.
- Brady, nie martw się o nas - zawołała Sunny. - Cie�
szymy się, że mogliśmy uratować twój dom. Prawda, Lon?
Susanna po raz pierwszy przekonała się, że Lon też po�
trafi się uśmiechać.
- Od lat nie bawiłem się tak dobrze - przyznał. - Nie
możemy przecież pozwolić, żeby naszemu sąsiadowi ktoś
spalił dom.
Brady szeroko otworzył oczy. Wyglądało na to, że mu-
Anula & Irena
scandalous
si minąć trochę czasu, nim zdoła się oswoić z życzliwością
ludzi z miasteczka.
- W żadnym wypadku - poparł Lona ktoś z tłumu. -
Brady jest jednym z nas. Nie to, co ci dwaj. Lepiej niech
ktoś zadzwoni z komórki po szeryfa, bo dojdzie do linczu.
Lon, podpalenie chyba nie jest łagodnie traktowane przez
prawo?
- Z tyloma świadkami można liczyć, na kilkuletni wyrok
- odpowiedział prawnik.
Brady rozejrzał się wokół. Same znajome twarze, życz�
liwe spojrzenia. To wszystko ludzie, których znał od lat
i którzy dawniej nie powiedzieliby mu jednego dobrego
słowa. Spojrzał jeszcze na Susannę.
- Dziękuję wam wszystkim. Chciałbym... - przerwał,
bo głos mu się załamał. Odwrócił się i poszedł ścieżką do
lasu.
Zapadła chwila ciszy.
- Dziewczyno, chyba nie zostawisz go teraz samego?
- spytała Evangelina. - My zawsze go krytykowaliśmy, na
pewno będzie mu trudno o tym zapomnieć, ale ty pewnie
nie chcesz czekać całe życie, żeby powiedzieć mu, co do
niego czujesz?
Susanna odwróciła się.
- Nie zamierzam czekać - odparła krótko i pobiegła za
Bradym.
W oddali rozległ się dzwięk policyjnej syreny. Szeryf
najwyrazniej bardzo się spieszył, żeby aresztować Natea
i Trenta.
Anula & Irena
scandalous
Susanna znalazła Brady'ego na polanie.
- Susanno! - powiedział ciepło na jej widok.
Rzuciła mu się w ramiona. Ujęła jego twarz w dłonie
i pocałowała z uczuciem, które od dawna nosiła w sercu.
Brady przytulił ją do siebie i przez dłuższą chwilę stali
bez ruchu, ciesząc się sobą nawzajem. Susanna pragnęła,
by ta chwila mogła trwać wiecznie.
- Jak ci się udało ściągnąć ich tu wszystkich? - spytał
w końcu Brady.
Delikatnie dotknęła jego ust opuszkami palców.
- To nie ja. To ty im zaimponowałeś, przeganiając Tren-
ta z miasteczka.
Brady wzruszył ramionami.
- Ja tylko wdałem się w bójkę. Zresztą, nie po raz
pierwszy.
- Broniłeś Lydii i mnie. Odważyłeś się działać, gdy in�
ni tylko się gapili. Jest jeszcze coś, choć myślę, że Lon sam
ci to powie. Wiesz, on przestał tęsknić za dawnymi ma�
rzeniami.
- A co ja mam z tym wspólnego?
- Dzięki tobie przemyślał swoją przeszłość i wyciągnął
odpowiednie wnioski. A co do mnie... Dzięki tobie zaczę�
łam nowe życie i jestem ci za to bardzo wdzięczna - zakoń�
czyła i wreszcie przestała walczyć z napływającymi do oczu
łzami wzruszenia.
- Susanno, nie płacz - poprosił łamiącym się głosem.
- Nie płaczę - skłamała. - Chciałeś opuścić miastecz�
ko? - spytała.
Anula & Irena
scandalous
- To prawda.
- Z mojego powodu?
Nie odpowiedział.
- Cóż, nie mam prawa cię zatrzymywać - powiedzia�
ła. - Mam tylko nadzieję, że w nowym miejscu znajdziesz
takich przyjaciół, jakich masz tutaj. Ale uważam, że nie
powinieneś wyjeżdżać. Tu jest twój dom. Pomyślałeś, jak
Scrap to zniesie? - mówiła ze łzami w oczach, szukając ko�
lejnych argumentów.
- Susanno, proszę... - wyszeptał i zrobił krok w jej
stronę.
Wiedziała, że jeśli wezmie ją teraz w ramiona, nie bę�
dzie potrafiła mu się oprzeć. Odwróciła się.
- Muszę już iść - powiedziała pospiesznie i pobiegła do
swojego domku.
Wpadła do środka i szybko wyciągnęła walizkę.
Zdała sobie sprawę, że choć przez ostatnie tygodnie to
miejsce było jej prawdziwym domem, nie może zostać tu
dłużej. To miejsce należało do Brady'ego. Wszędzie by�
ły ślady jego obecności: pomalowane ściany, sprzęty, koc,
który razem kupili. Ona znajdzie sobie jakiś kąt w mia�
steczku. Może Sunny przyjmie ją na kilka dni. Może Lydia.
Było jej to obojętne.
Ledwie zaczęła pakować walizkę, gdy wszedł Brady.
- Nie chcę, żebyś wyjeżdżała.
- Nie mogę zostać - odpowiedziała, próbując powstrzy�
mać łzy.
Podszedł do niej i objął ją delikatnie.
Anula & Irena
scandalous
- Jeżeli płaczesz przeze mnie...
- Nie czuj się winny z mojego powodu. Jeśli zakocha�
łam się w kimś, kto powtarzał mi wielokrotnie, że nie chce
wiązać się z nikim na stałe, to na pewno nie twoja wina.
Umiem sobie radzić sama. Jestem silną kobietą i nikogo
nie potrzebuję - podkreśliła.
- Jesteś silna - przyznał Brady. - I kochasz mnie - do�
dał cicho.
- Tak, kocham. Co w tym dziwnego?
Ku jej zaskoczeniu Brady uśmiechnął się szeroko, po
czym pochylił się i pocałował ją.
- Jesteś najcudowniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek po�
znałem - szepnął. - Uważasz, że powinienem tu zostać?
Skinęła głową.
- Spróbuj. Oni cię potrzebują. Myślę, że naprawdę po�
winieneś otworzyć biuro w Red Rose, a nie tylko udawać,
że masz taki zamiar.
- Przejrzałaś mnie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl