, GR0976.Betts_He 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

synka. Być może jego.
Niewykluczone, że tak.
36
Poza tym Jarrodowie byli bardzo rodzinni i gdyby
testy wykazały, że faktycznie jest ojcem Bradleya, to przez
myśl by mu nawet nie przeszło, by usunąć Haylie z życia
chłopczyka. Bradley potrzebowałby nie tylko ciotek
i wujków ze strony ojca, ale również ciotki ze strony matki.
W związku z tym rozsądniej byłoby postarać się,
aby Haylie została jego sprzymierzeńcem, niż czynić z niej
wroga.
 Może przestańmy się nawzajem straszyć
i zawrzyjmy rozejm, zgoda? Przynajmniej na razie. Jeśli
rozważy pani moją propozycję, na pewno dojdzie pani do
wniosku, że tak będzie najlepiej dla całej naszej trójki.
Zerknął na Haylie.
Patrzyła na niego, unosząc brwi.
 Doprawdy?  spytała z sarkazmem.  Jak pan do
tego doszedł?
Wzruszył ramionami.
 Jak powiedziałem, chodzi tylko o kilka tygodni.
Mielibyśmy z Bradleyem szansę się poznać.
 A co ze mną?  zapytała, spoglądając przez
przednią szybę, podobnie jak on.
Zciągnął brwi.
 Jak to, co z panią? Powiedziałem przecież, że
może się pani wprowadzić do mojego domu razem
z Bradleyem. Miejsca jest pod dostatkiem, jeśli tym się
pani martwi. Mielibyście osobny pokój i cały dom dla
siebie w ciągu dnia, kiedy jestem w kurorcie.
 A co z moją pracą? Prowadzę firmę, mam
pracowników, terminy...
Pokręcił głową i mocniej zacisnął dłonie na
kierownicy.
 Przepraszam  mruknął.  A czym się pani
37
właściwie zajmuje?
Nie do wiary, że dopiero teraz nasunęło mu się to
pytanie. Jakieś zaćmienie umysłu, pewnie w wyniku szoku,
jakiego doznał, dowiadując się, że ma czteromiesięczne
dziecko.
Tak, nie zaszkodziłoby sprawdzić Haylie. Zaraz po
powrocie do biura zadzwoni w parę miejsc, poszuka kogoś,
kto by się przyjrzał, z zachowaniem jak najdalej posuniętej
dyskrecji, jej życiu, zarówno zawodowemu, jak
i osobistemu.
Może uda się też dowiedzieć czegoś bliższego o jej
siostrze. Co prawda nie żyje już, ale dobry detektyw
powinien być w stanie ustalić przynajmniej, czy Heather
rzeczywiście przebywała w Denver w tym samym czasie co
on. Czy naprawdę bywała w klubie, w którym, według
Haylie, się poznali i czy byli jacyś inni kandydaci do
ojcostwa.
Takie śledztwo dałoby mu jakieś pojęcie o sytuacji
finansowej Haylie. Mógłby też zyskać odpowiedz na
pytanie, czy to możliwe, że wykorzystując dziecko zmarłej
siostry, próbuje wycisnąć coś dla siebie z milionowej
fortuny Jarrodów .
 Jestem organizatorką eventów.
 I prowadzi pani własną firmę?  ciągnął ją za
język.
Kiwnęła głową.
 Taką niewielką. Zatrudniam kilku pracowników,
ale w okresie świąt mamy urwanie głowy. Nie mogę sobie
pozwolić na opuszczenie choćby jednego dnia, a co dopiero
tygodnia albo dwóch.
Ignorując  przynajmniej na razie  ostatnie zdanie
tego oświadczenia, Trevor drążył dalej:
38
 A jak się firma nazywa?
Chyba trochę przeszarżował z tym nagłym
przejściem od zle skrywanej niechęci do życzliwego
zainteresowania jej karierą zawodową, bo spojrzała na
niego podejrzliwie.
 Twoja Impreza.
 Aadnie  mruknął. Zakiełkował mu w głowie
i zaczynał już dojrzewać pewien pomysł.
 Dziękuję.
 Specjalizuje się pani w jakimś konkretnym
obszarze?
 Prawdę mówiąc, nie  przyznała.  W każdym
razie, jeszcze nie. Działamy od niecałych trzech lat
i dopiero przecieramy szlaki, budujemy sobie w Denver
reputację organizatora eventów.
 Idę o zakład, że w związku ze zbliżającymi się
świętami macie górę zleceń na przygotowanie
okolicznościowych przyjęć, prawda?
 Naturalnie. Listopad i grudzień to dla nas bardzo
dobre miesiące.
Uśmiechnął się i ciepło rozlało mu się po piersiach.
Haylie Smith jest, bez dwóch zdań, niesamowicie
atrakcyjną kobietą. Gdyby była kimś innym, gdyby poznali
się w innych okolicznościach, z pewnością już dawno
zacząłby ją uwodzić. Zaproponował drinka. Oczarował
osławionym uśmiechem playboya Trevora Jarroda... tym
wyszczerzonym, z którym, zważywszy olśniewającą biel
uzębienia i dołeczki w policzkach, mógłby z powodzeniem
reklamować pastę do zębów.
Ale Haylie jest owocem zakazanym. I nie miała tu
nic do rzeczy cała ta afera z ojcostwem, którą
znokautowała go z gracją boksera wagi ciężkiej. Nie, on
39
wyczuwał w niej kobietę, którą nie tak łatwo zbajerować.
W odróżnieniu od siostry.
 A śluby i wesela zdarzało się już pani
organizować?  zapytał, nawiązując do kiełkującego
pomysłu.
Zciągnęła lekko brwi, ale odpowiedziała bez
wahania: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl