, Dajczer Tadeusz, RozwaĹźania o wierze 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyłącznie dla ciebie.
Skutki zła
Niezwykłą miłość Boga do grzeszników i Boską pedagogię wobec nas ukazuje
przypowieść o synu marnotrawnym. - Jeżeli twoja wiara stanie się letnia i bez wyrazu, Bóg
może dopuścić, że upadniesz. Bóg nie chce zła, ale może chcieć jego skutków, ponieważ
skutki zła niosą łaskę, niosą wezwanie do nawrócenia. Na przykładzie syna marnotrawnego
widać to bardzo wyraznie. W Chrystusowej przypowieści jest ojciec, który kocha, i jest
dwóch synów, którzy nie kochają. To, że starszy syn nie kocha ojca, widać wyraznie pod
koniec przypowieści, kiedy ujawnia się jego impertynencja wobec ojca i zazdrość wobec
brata. Nie kocha ojca również młodszy syn, który opuszcza go przecież nie na jakiś krótki
czas, ale na zawsze. Ojciec, choć mógł przeciwstawić się odejściu syna, nie zrobił tego.
Pozwolił mu wziąć swoją część i odejść, bo przecież do miłości nie można nikogo zmusić.
Wiemy, jakie były skutki odejścia syna z domu ojca. Wiemy, że upadał coraz niżej, że było
mu coraz ciężej.
W naszym komentarzu możemy próbować dociec pewnych elementów, nie ukazanych
wprost w przypowieści. Możemy np. założyć, że ojciec dowiedział się poprzez swoje sługi, co
dzieje się z jego młodszym synem: że przymiera głodem, nie ma gdzie mieszkać i że wręcz
poniewiera się. I załóżmy, że ojciec, chcąc oszczędzić synowi takiego losu i takiego
sponiewierania, posyła do niego sługę, jawnie czy potajemnie, z sakiewką pieniędzy, co
umożliwia synowi normalne życie, ale też i powrót do życia rozwiązłego. Czy tego rodzaju
pomoc, której ojciec mógłby stale udzielać, spowodowałaby kiedyś powrót syna? Wszystko
zdaje się wskazywać, że nie. Oznacza to, że ojciec, kochając syna, nie powinien osłaniać go
przed złymi skutkami jego własnych czynów pomimo bólu ojcowskiego serca. W wyniku zła,
jakie popełnia syn marnotrawny, "ukrzyżowane" są dwie osoby - ojciec z powodu bólu nad
poniewierką i upadkiem syna oraz sam syn na skutek własnych upadków. Kochający syna
ojciec powinien jednak czekać, nawet jeśli jest to związane z ryzykiem, czekać, aż zło dopełni
swej miary i zaczną działać jego skutki. To właśnie skutki zła, oddziałując na miłość własną
syna, skłoniły go do powrotu. Wiemy, że przyszedł taki moment, kiedy miara zła dopełniła
się, kiedy upadek syna był już nie tylko upadkiem moralnym w całej swojej głębi, ale również
doszło do największego pohańbienia. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi
żywiły się świnie, a świnie w przekonaniu mieszkańców Palestyny były zwierzętami
nieczystymi - jest to więc symbol samego dna upadku, już nie mogło być gorzej. I wtedy
zaczęły działać skutki zła. Synowi było już tak zle, że przyszła mu zimna, wykalkulowana
refleksja, iż warto wrócić do ojca, ponieważ ojciec był lepszy dla swoich sług i najemników
34
niż pan, u którego on służy. To nie miłość do ojca zadecydowała o powrocie
syna marnotrawnego, a jedynie zwykła, wyrachowana miłość własna, zimna kalkulacja, że
będzie mu lepiej - nie ojcu, a jemu będzie lepiej. Dopiero wtedy, kiedy zobaczy ojca
wybiegającego mu naprzeciw, kiedy zobaczy w oczach ojca łzy radości, kiedy znajdzie się
w jego ramionach, a następnie zostanie ubrany w najpiękniejszą szatę, otrzyma pierścień
i zobaczy, że ojciec przygotowuje dla niego ucztę, będzie szansa, że syn odkryje miłość
ojca. Tak więc skutki zła mogą być związane z łaską. Bóg może ich chcieć, aby one
doprowadziły nas do nawrócenia. Czasami tylko upadek i związane z nim cierpienie zdolne są
wstrząsnąć człowiekiem i skłonić do nawrócenia. Nawrócenie zakłada skruchę serca i
tęsknotę zza przebaczeniem. Bóg, chcąc wzbudzić w nas skruchę i tęsknotę za Jego miłością
przebaczającą pierwszy wybiega nam. na przeciw. W swym pragnieniu przebaczenia uniża się
tak głęboko, że - jak mówią święci - staje się niekiedy jakby wołającym o pomoc żebrakiem.
Wstrząsająca jest scena samobójstwa majora Scobie, bohatera książki Grahama Green`a
"Sedno sprawy". Po zażyciu śmiertelnej dawki tabletek, w ostatniej chwili życia majorowi
wydaje się, że Ktoś rozpaczliwie go szuka i przywołuje. Słyszy wołanie o ratunek, krzyk,
odgłosy bólu. Z nieskończonej odległości udaje mu się przywlec resztki świadomości i dać
odpowiedz, która go ocali: Dobry Boże, kocham
Role zdają się paradoksalnie zamienione. To nie Scobie wzywa pomocy. To Bóg,
utożsamiając się z nieszczęśnikiem, woła o ratunek - o ratunek dla siebie. W ostatnim
momencie jego życia Bóg woła: Pomóż mi, abym mógł ci przebaczyć, pozwól mi uratować
cię!
Nie można poznać Chrystusa bez człowieka
%7łeby nasz grzech mógł stać się winą szczęśliwą, musimy najpierw do niego się przyznać.
Zwięty Jan w swojej Ewangelii przekazuje nam Chrystusową obietnicę, że Pocieszyciel, Duch
Zwięty, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu (por. J 16, 8). Jedna więc z funkcji Ducha
Zwiętego, który zstępuje przecież na świat, to przekonanie nas o naszym grzechu. Jest to
łaska wstępna, fundamentalna w życiu wewnętrznym, której udziela nam Duch Zwięty,
byśmy mogli być przekonani o naszym grzechu, o tym, że jesteśmy grzesznikami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl