X
, Maxwell_Cathy_ _Wdowka 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zależy ci na córce, nie pozwól, by to, co stało się wiele lat temu, zaważyło na tym, co ma miejsce
teraz. Małżeństwo bez miłości jest jak więzienie.
Przez chwilę Minervie wydawało się, że jest bliska zwycięs�twa. Twarz Very złagodniała, zamgliły
się jej oczy; naraz jednak wyprostowała dumnie głowę. Przycisnęła do policzka jednego z
ulubieńców.
- Wiesz, Włosi mają rację.
_ W jakiej sprawie? - Minerva wiedziała już, że przegrała bitwę.
_ %7łe zemsta to danie, które najlepiej smakuje na zimno.
_ Hrabina pochyliła się do przodu, jej oczy pałały żądzą zemsty. - Nie. Nie zwolnię Ferringtona z
jego obietnicy.
Minerva uniosła dumnie głowę.
_ Nie będę bezczynnie stała i przyglądała się, jak ranisz Caroline. Nie dopuszczę do tego, dopóki
żyję.
Vera wybuchnęła śmiechem.
_ Nie jesteś w stanie przeciwstawić się małżeństwu. Ogło�szenie o zaręczynach zostało
wydrukowane we wszystkich
. gazetach. Nie sądzę, by pan Ferrington i ta cała Caroline zdecydowali się na ucieczkę. W ten
sposób znieważyliby mego męża, a on już doprowadziłby do tego, że Ferrington straciłby wszystko,
co posiada.
_ Jeszcze zobaczymy. - Minerva nie chciała przyznać się
do porażki. Odwróciła się i skierowała do drzwi. Zanim nacisnęła klamkę, zatrzymał ją głos Very.
_ Jeszcze jedno, Minervo. Nigdy już nie przychodz do mego domu. - Nie usłyszawszy odpowiedzi,
dodała: - Jeśli to uczynisz, poszczuję cię psami.
Minerva zatrzymała się i spojrzała na nią. Zaczerwieniona i zalana łzami Vera przyciskała psa do
swej piersi tak mocno, że zaczął wyrywać się z caiych sił.
- Jesteś zgorzkniałą kobietą. Ale pamietaj, że jeszcze możesz zmienić zdanie. Nie zmuszaj pana
Ferringtona, aby poślubił twoją córkę. - Nie czekając na odpowiedz, otworzyła drzwi. Zatrzaskując
je, usłyszała krzyk Very.
- Nie! - Rozległ się trzask tacy ze słodyczami rzuconej o drzwi.
Lokaj stojący obok podskoczył. Szybko uspokoił się i spoj�rzał na Minervę z wyrazem podziwu na
twarzy.
- Czy mogę odprowadzić panią do wyjścia, madame?
Minerva już miała się zgodzić, gdy nagle podeszła do nich młoda pokojówka.
- Czy mogę panią odprowadzić? Lokaj zmarszczył brwi.
- To chyba niezbyt mądre - rzekł. Dziewczyna położyła mu rękę na ramieniu.
- Tylko ten jeden raz, Lester. Nic się przecież nie stanie.
- Stanie się, jeśli ona się o tym dowie. - Spojrzał na drzwi salonu lady Lavenbam.
- Nie dowie się, jeśli jej o tym nie powiesz.
W tej samej chwili w pokoju rozległ się dzwięk dzwonka.
- Widzisz - powiedziała pokojówka. - Wzywa cię. Ja odprowadzę tę panią.
Lokaj spojrzał niezdecydowanie. Znów rozległ się dzwonek.
Wzruszył ramionami i machnął reką.
Minerva, czując w kolanie nawrót bólu reumatycznego, oparła się ciężko na lasce i poszła za
pokojówką. Myślami jednak była zupełnie gdzie indziej. Wróciła wspomnieniami do czasów, kiedy
przeżywała pierwszą miłość. Robert. Zmiały, pewny siebie Robert. Jak bardzo przydałaby się jej
teraz siła ukochanego.
- Co my teraz poczniemy, Robercie? Przecież nie możemy pozwolić,.by tak to się skończyło. -
Westchnęła.
- Słucham? .
Minerva potrząsnęła głową.
_ Takie tam bajanie starej kobiety. - Spojrzała na hol.
Podłoga znów wyłożona była zniszczonymi chodnikami, ale nie był to korytarz, którym lokaj
prowadził ją, gdy przyszła zobaczyć się z Verą. - Przepraszam, ale czy my idziemy w stronę
wyjścia?
Dziewczyna dygnęła grzecznie.
- To nie potrwa długo, proszę pani.
Minerva szła za nią zaciekawiona. Nagle zatrzymały się przed jakimiś drzwiami. Pokojówka
zastukała słabo, potem mocniej i znów dwa razy słabo. Najwyrazniej był to jakiś umówiony znak,
ponieważ po chwili otworzyła drzwi.
- Proszę wejść, madame.
Pomieszczenie, w którym się znalazły, tonęło w takich samych różowościach jak pokój Very, ale
efekt był nieco złagodzony dzięki żółtym akcentom. Nagle zamarła w bez�ruchu, gdy podbiegła do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl