,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
eksplodować. Dlaczego? Dlaczego, myślał z goryczą, te ciągłe spory? Ogarnęło go przygnębienie. Ojciec był dla niego obcym człowiekiem. Ty też możesz iść rzucił Enrico porywczo. Zejdz mi z oczu. Rafaelowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Kąpiel, pomyślał. Tak, popływa trochę, to mu dob- rze zrobi. Ochłonie, uwolni się od napięcia. W slipach, z ręcznikiem na szyi szedł szybko przez ogród. Zatrzymał się kilka metrów od basenu. Ktoś tam był: jego ,,żona ze swoim synkiem. Przyglądał im się przez chwilę. Dziewczyna stała na płytkim końcu basenu, podrzucała malucha i chwy- tała go, kiedy z pluskiem wpadał do wody. Obydwoje zanosili się śmiechem, a chłopiec był najwyrazniej zachwycony nową zabawą. Kiedy Rafael podszedł, Magda znieruchomiała, a mały zaczął piszczeć, zawiedziony, że matka o nim zapomniała. A Magda wpatrywała się w Rafaela, jakby zobaczyła potwora. Wzięła małego na ręce 62 JULIA JAMES i po ułożonych w łuk stopniach zaczęła wychodzić z basenu. Przepraszam, nikt mi nie powiedział, że będzie- my przeszkadzać. Rafael westchnął z rezygnacją. Czemu ta dziew- czyna traktuje go, jakby był jakimś Drakulą albo potworem Frankensteina? Nie musisz uciekać powiedział, kładąc ręcznik na leżaku. Nie potrzebuję całego basenu. Już pójdziemy oświadczyła dziewczyna, choć mały wcale nie chciał wychodzić z wody, sądząc po jego głośnych protestach. Zostańcie. Zabrzmiało to ostrzej, niż Rafael zamierzał, ale zirytowała go wylękniona mina dziew- czyny. Mały chce się pluskać. Mały ma na imię Benji oznajmiła hardo. To, że nie ma ojca, nie oznacza, że nie ma imienia. Jaka ona drobniutka, pomyślał Rafael. Kostium, który miała na sobie, dawno należało wyrzucić i zape- wne tak postąpiła jego pierwsza właścicielka. Był o numer za duży na dziewczynę, poza tym bezpowrot- nie utracił elastyczność. Zdała sobie sprawę, że Rafael mierzy ją wzrokiem i na jej twarzy pojawiło się to, co dostrzegł pierwszego ranka, kiedy oceniał, czy będzie dobrą kandydatką: wstyd, upokorzenie. Zirytował się i poczuł dyskomfort. Cóż, to nie jej wina, że wygląda jak oskubany kurczak. Poza tym nie ma pieniędzy, żeby wyrzucać je na nowy kostium, który uczyniłby ją trochę atrakcyj- TOSKACSKA PRZYGODA 63 niejszą, zamiast dodatkowo oszpecać. Zresztą to samo odnosiło się do całej jej garderoby. Nagle stanęła mu przed oczami Lucia w swoich kreacjach od najlepszych projektantów, które wkłada- ła kilka razy i potem wyrzucała. Nie powinien w ogóle porównywać tych dwóch kobiet, były jak istoty z różnych planet. ,,Nic o mnie nie wiesz... Tak powiedziała mu wczoraj rano. Zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio. Dziewczyna podeszła do leżaka, zawinęła małego wręcznik i sama też owinęła się dużym ręcznikiem kąpielowym jak sarongiem. Czy to dlatego, że wreszcie nie widział okropnego kostiumu, czy to ze względu na ciepłe, złote światło zachodzącego słońca, w tej chwili wydała się Rafaelo- wi pełna wdzięku. Ze zdumieniem zauważył, że ma długie włosy. Zawsze nosiła je upięte w jakiś pokracz- ny kucyk czy węzełek, dzisiaj zebrała je w koński ogon. Były naprawdę długie. Mały wreszcie się uspokoił i wpatrywał się teraz w Rafaela wielkimi ciemnymi oczami. Jak on ma na imię? Benji? Postara się zapamiętać, żeby następnym razem nie musiała zwracać mu uwagi. Zebrała swoje rzeczy i odeszła, rzucając jeszcze pełne lekceważenia ,,przepraszam , kiedy zapomniał usunąć się z drogi. Benji ściskał wrączce nadmuchi- wane koło niczym największy skarb. I znowu Rafael poczuł się nieswojo; dziewczyna i Benji dobrze się bawili, a on ich wypłoszył. Niepo- 64 JULIA JAMES trzebnie uciekała. Wcale by mu nie przeszkadzali, pod warunkiem że miałby dla siebie jeden pas w basenie. Cóż, teraz za pózno. Nie jego wina, powiedział sobie, poirytowany, i skoczył do wody. Wyszedł z basenu po czterdziestu minutach, zmę- [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|