, Diana Palmer Long tall Texans series 10 Aniołki Emmetta 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dziękuję  odparła.  A jak ty się miewasz?
 spytała z troską w głosie.
 Wszystko w porządku. Mam twardą głowę.  Po-
Diana Palmer 107
wiódł spojrzeniem po jej twarzy, zatrzymując wzrok
na pełnych wargach, które kiedyś tak namiętnie cało-
wał. Pamiętał gotowość, z jaką wówczas Melody
zareagowała na to niespodziewane zbliżenie.
 Cześć, stary, co cię do nas sprowadza?  usłyszał
za plecami głos Logana, który wyszedłszy ze swego
pokoju z listem w ręku, ujrzał kuzyna stojącego przed
wyraznie zmieszaną sekretarką.
Emmett podał mu rękę na powitanie.
 Wyglądasz dostatnio  z lekkim uśmiechem za-
uważył Logan.  Czemu zawdzięczamy twoją wizytę?
 Potrzebuję twojej rady. Przepraszam, jeżeli przy-
chodzę nie w porę, powinienem był najpierw za-
dzwonić...
 Nie szkodzi. Akurat nie jestem zajęty. Zapra-
szam do mnie.  Podając Melody gotowy do wysłania
list, udał, że nie widzi jej drżących rąk. Wizyta
Emmetta widocznie wytrąciła ją z Uownowagi.
 Mam trochę pieniędzy do zainwestowania, tylko
nie wiem, w co  zaczął Emmett, kiedy zasiedli
w gabinecie.
 Rozumiem.  Logan zadumał się.  Pamiętam,
jak mówiłeś, że nie masz zaufania do rynku papierów
wartościowych.
 Trochę się zmieniłem.
 Coś mi się na ten temat obiło o uszy. Jak ci idzie
w roli pełnoetatowego taty?
Emmett zrezygnowanym gestem rzucił kapelusz na
krzesło obok.
108 ANIOAKI EMMETTA
 Jak po grudzie  odparł z westchnieniem.  Nie
mam dosłownie chwili spokoju. Nawet mi do głowy
nie przychodziło, ile jest kłopotów z trójką dzieci.
Prawdę mówiąc, właściwie bez przerwy mają jakieś
problemy.
 Myślę, że to się zmieni, bo teraz cały czas jesteś
z nimi  z przymrużeniem oka zauważył Logan.
 Przez długi czas wolałeś się nimi nie zajmować.
 Dobrze wiesz, dlaczego tak było.
 Oczywiście, że wiem  zgodził się Logan.  Sta-
ry, czy czujesz, że wypływasz na spokojniejsze wody?
 spytał z troską.
Emmett niecierpliwie przegarnął ręką włosy.
 Czy ja wiem? Chyba tak. Od tamtego upadku
z konia na wiele rzeczy patrzę inaczej. Widzę, że
w niektórych sprawach nie miałem racji.
 Rozwód dla nikogo nie jest łatwy  zauważył
Logan.  Nie wiem, co bym zrobił, gdyby Kit ode mnie
odeszła. Zwłaszcza gdyby mnie rzuciła dla innego.
Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić.
 Obyś nigdy nie musiał tego przeżywać!  Twarz
Emmetta spochmurniała.  Wydawało mi się, że
kocham Adell. Byłem tego pewny. Ale teraz myślę
czasami, że było w tym sporo urażonej dumy.
 W dodatku odeszła tak nagle, w środku nocy, bez
uprzedzenia. To musiało cię szczególnie dotknąć,
prawda?
 Tak, to prawda. Ale chyba zaczynam rozumieć,
dlaczego tak postąpiła. Ona nie umie walczyć o swoje
Diana Palmer 109
 dodał, powtarzając słowa, które usłyszał kiedyś z ust
Melody.  Może się bała, że gdyby mi powiedziała,
zacząłbym grać na jej uczuciach, obudził w niej
poczucie winy i skłonił do pozostania.  Uśmiechnął
się smutno.  I pewnie tak by się stało. W sporach ze
mną zawsze przegrywała. Nie umiała się postawić.
 Umilkł na chwilę.  To już przeszłość. Muszę zacząć
żyć terazniejszością. Chciałbym zabezpieczyć dzieci
na wypadek, gdyby coś mi się stało. Po to tutaj
przyszedłem. Mam trochę pieniędzy, które chciałbym
dobrze zainwestować. Potrzebuję twojej porady.
Logan w zamyśleniu odchylił się w krześle.
 Coś chyba da się zrobić. Mam kilka pomysłów.
Jak długo zamierzasz zostać w Houston?
 Do jutra  odparł Emmett.  Nasza gospodyni,
pani Jenson, mieszka z nami, więc dzieci nie zostały
bez opieki. Mam jeszcze...  zawahał się  mam parę
innych spraw do załatwienia w mieście.
 Jak mogę się z tobą skontaktować?
Emmett podał mu numer telefonu do hotelu, w któ-
rym się zatrzymał.
 Do osiemnastej  zaznaczył.  Mam pewne plany
na wieczór.
 Aha!  ucieszył się Logan.  Dokuczyła ci
samotność? Domyślam się, że chodzi o kobietę.
 Owszem  mruknął Emmett.
 O ile mnie pamięć nie myli, twoje rozkoszne
maleństwa uniemożliwiają jakiekolwiek bliższe kon-
takty z kobietami pod twoim dachem. Nigdy nie
110 ANIOAKI EMMETTA
zapomnę, jak podczas naszej wizyty u ciebie na ranczu
usiłowały wyjąć z zawiasów drzwi łazienki, gdzie
zamknąłem się z Kit.
Emmett rozpromienił się.
 Mieliście szczęście, że nie znalazły odpowiednio
cienkiego śrubokręta!
Logan tylko pokręcił głową. Niedaleko pada jabłko
od jabłoni, pomyślał, uśmiechając się pod nosem.
Wyszedłszy z gabinetu Logana, Emmett dziwnie
ociągał się z odejściem. Uznawszy, że jego kuzyn
chciałby pewnie porozmawiać z Melody o dzieciach,
Logan pożegnał się i wrócił do siebie.
Melody siedziała przy komputerze, nie bardzo wie-
dząc, co pisze. Czuła na sobie baczne spojrzenie Em-
metta i nie mogła się skupić. W końcu dała za wygraną.
 Masz do mnie jakąś sprawę?  spytała, pod-
nosząc oczy znad klawiatury.
 Tak  odparł zmienionym głosem.  Czy dasz się
wieczorem zaprosić na kolację?
Zaprosić na kolację. Zaprosić na kolację, powtarza-
ła w myślach, nie bardzo rozumiejąc, o co ją zapytał.
Była zbyt oszołomiona tą niezwykłą propozycją. Kie-
dy zadzwonił telefon, podskoczyła na krześle jak
wyrwana ze snu. Drżącą dłonią podniosła słuchawkę.
 Już łączę z panem Deverellem  oznajmiła po-
spiesznie, wcisnęła klawisz interkomu, podała Loga-
nowi nazwisko interesanta i równie szybko odłożyła
słuchawkę.
Diana Palmer 111
Emmett stał naprzeciw niej za biurkiem, obser-
wując ją przez cały czas z zaciekawieniem i lekkim
rozbawieniem.
 Zastanawiasz się, jak się wykręcić?  zapytał.
 Nie, nie  zaprzeczyła.  Ale dlaczego?
 A dlaczego nie?
Jej zdenerwowanie sięgnęło zenitu. Wiedziała, że
powinna odmówić, ale z niewiadomego powodu nie
potrafiła się na to zdobyć.
 O której?  spytała.
 O szóstej.
 Ale nie uważam, żeby to było mądre. Nadal
jestem rodzoną siostrą Randy ego. Nic się pod tym
względem nie zmieniło.
Emmett zbliżył się do biurka jeszcze bardziej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl