, GraĹźyna Plebanek Pudełko ze szpilkami 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wazon do dyżurki pielęgniarek, bo bukiet przyniósł wielki jak stodoła! Oj,
chyba on panią kocha&
Spojrzałam na paczkę papierowych chusteczek. Nie zdążyłam ich
jeszcze otworzyć, nie chciało mi się płakać, nie miałam czym. Wciąż
jeszcze nie czułam siebie, jakby mnie niedawno spalili.
 Ja nie mam męża  powiedziałam do kobiety, która przewieszała
kwiecisty szlafrok przez metalową poręcz łóżka.  Nie mam męża. Jestem
samotną matką.
*
Pod powiekami różowo, potem pojawia się strych.
Nie ma mnie w twoich zapiskach. To znaczy, że w ogóle mnie w twoim
życiu nie ma?!  zapytałeś.  Jest jakiś chłopak w dżinsach, latin lover,
kucharz Julii Roberts, policjant Sandry Bullock&  Kartki zafurczały
gniewnie pod belkami dzwigającymi skośny strop.
Pomieszane kartki, nawet ich nie przeczytałeś. Trafiłeś na nie
przypadkiem, przejrzałeś po łebkach, nie znalazłeś swojego imienia,
pomyślałeś, że jesteś nieważny, i wściekły wyjechałeś.
Nie pisałam o tobie, pisałam o sobie. Na kartkach z ryzy, bardzo się
starałam. Miałam być taka jak inni. Ale nic z tego nie wyszło. Ani kariera,
ani ślub, ani godzenie wszystkiego ze wszystkim. Bo nie pasuję do
gotowych ról. To nie ty, to ja stawałam się nieważna. A potem przestałam
czuć siebie.
Wyciągnęłam te kartki, które pisałam czasem nocami, gryzmoląc po
omacku; wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu. Musiałam je
jeszcze raz przeczytać, musiałam zobaczyć wreszcie siebie.
Nie pisałam o Tobie, nawet nie nadałam Ci na kartkach imienia
(nienazwany znaczy niewyjawiony). Po co nam taki romans:  żyli długo
i szczęśliwie . Nie jesteśmy rodziną z obrazka. Jestem ja, Marta, ty,
Aukasz i Julek, nasz syn.
Jesteś i dobrze znasz moje zapisane i niezapisa-ne strony.
Nie wierzę we wpadki. Nie, jeśli umie się liczyć, a sporo osób to potrafi 
zwłaszcza te, z których zrobiono niezależne, eleganckie kobiety sukcesu
przed trzydziestką. One wiedzą, kiedy przypada dzień owulacji, a kiedy
trzeba nosić podpaski, i orientują się  lepiej niż specjaliści od ginekologii,
którzy tyle o nas wiedzą  kiedy ich ciała dostają wysypki na biurowe
uniformy i przestają reagować na działanie pracowego kija i marchewki.
Dobrze wiedzą, kiedy nadchodzi moment, w którym przestaje cieszyć bycie
korporacyjnym  self-made man . Powiedzmy   self-made man inaczej.
Pamiętasz, jak objąłeś moją talię dłońmi, a ja się rozpłakałam?  Taka
cienka  mówiłeś. Potem zakradliśmy się na czyjeś pole i położyliśmy na
gołej ziemi. Ja na trawie, a ty na mnie.
Już wtedy wiedziałam, że mój cykl nie pasuje do grafiku meetingów
i służbowych lunchów. Każda miesiączka to kłopot  trudnych dni . Te dni są
trudne tylko wtedy, kiedy próbuje się być mężczyzną. Mężczyzna
z okresem to rzeczywiście problem. Ale nie kobieta, nie ja.
Zespół napięcia dotyczy napiętego. Napięty/napięta na bycie kimś, kim
być nie powinien/powinna, napina się niewyobrażalnie. Można od tego
pęknąć.
Kiedy twoje nasienie mościło się we mnie, wiedziałam, że tak powinno
być. Ze tego chciałam. To było moje, nasze. Cała reszta do nas już nie
należała. Zeszliśmy z pola, a wtedy pojawili się inni.
W nadmorskim betoniaku leżeliśmy jedno w drugim.
 Dlaczego było nam tak zimno?  zapytałam.
 Bo mamy za grube kołdry  odparłeś.
Potem w odrapanej windzie przytuliłeś mnie.
 Jesteśmy razem w ciąży  powiedziałeś.  Ale dzwigać teraz mogę tylko
ja.  I wniosłeś walizkę do mojego mieszkania.
Twoja matka znienawidziła mnie za głupotę. Zanim uniosła w górę brwi
Niny A., dojrzała we mnie naiwność, niewybaczalną u ciężarnej dziewczyny
z prowincji. Nieuleczalna nadzieja na bycie sobą u kobiety przed
trzydziestką, połkniętej przez wielką korporację musiała uderzyć ją jak
obuchem. Kto jak kto, ale ona dobrze wiedziała, że to nie korporacja
będzie czkać od niestrawności, tylko ja. I to nie ja wypluję korporację,
tylko ona mnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl