, Bujold Lois McMaster Cykl Barrayar 01 Strzępy honoru 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Uśmiech ten zaniepokoił ją, podobnie jak wyraz jego oczu. Potrafiła stawić czoło
surowości i dorównać jej własną bezceremonialnością, parując ciosy niczym szermierz.
Nie była jednak odporna na uprzejmość. Przypominało to fechtunek z morskimi falami -
jej ciosy słabły, traciła zapał. Skrzywiła się i uśmiech zniknął jak zdmuchnięty; twarz
Vorkosigana znów stała się nieprzenikniona.
40
ROZDZIAA TRZECI
Zjedli śniadanie i przez jakiś czas maszerowali w milczeniu. Vorkosigan odezwał
się pierwszy - najwyrazniej gorączka podkopała mur dawnej małomówności.
- Rozmawiaj ze mną. Może dzięki temu przestanę myśleć o tej nodze.
- O czym chcesz rozmawiać?
- Wszystko jedno.
Cordelia zastanowiła się przez moment.
- Czy uważasz, że krążownikiem dowodzi się inaczej, niż zwyczajnym statkiem?
- To nie statek jest inny - odparł po chwili namysłu - tylko ludzie. Dowodzenie to
przede wszystkim kontrola nad wyobraznią, zwłaszcza podczas walki. Samotnie, nawet
najodważniejszy człowiek pozostaje jedynie uzbrojonym szaleńcem. Prawdziwa siła leży
w tym, by przekonać innych, aby wypełniali twoje rozkazy. Czyżby we flocie Kolonii Beta
było inaczej?
Cordelia uśmiechnęła się.
- Wręcz przeciwnie. Gdybym kiedykolwiek musiała posunąć się do poparcia mojej
władzy argumentami siłowymi, oznaczałoby to, że już ją straciłam. Wolę działać
subtelniej. Dzięki temu mam przewagę nad innymi - odkryłam, że zazwyczaj potrafię
zachować spokój i nie wpadać w złość dłużej, niż mój rozmówca - rozejrzała się po
pokrytej wiosenną roślinnością pustyni. - Cywilizacja została chyba wymyślona specjalnie
dla kobiet, a już szczególnie matek. Nie wyobrażam sobie, jak moje żyjące w jaskiniach
przodkinie zajmowały się rodzinami w tak prymitywnych warunkach.
- Przypuszczam, że współpracowały ze sobą - odparł Vorkosigan. - Założę się, że
gdybyś urodziła się w tamtych czasach, dałabyś sobie radę. Masz w sobie cechy
prawdziwej matki wojowników.
Cordelia zastanawiała się, czy Vorkosigan nie kpi z niej - zdążyła już poznać jego
cierpkie poczucie humoru.
- Uchowaj Boże! Miałabym stracić osiemnaście lat życia wychowując synów tylko
41
po to, by rząd odebrał mi ich i zmarnował, robiąc porządki po kolejnej politycznej klęsce?
Piękne dzięki.
- Nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób - przyznał Vorkosigan. Przez jakiś czas
kuśtykał w milczeniu, podpierając się kijem. - A gdyby zgłosili się na ochotnika? Czy wy,
Betanie, nigdy nie poświęcacie się dla sprawy?
- Noblesse oblige? - Tym razem to Cordelia zamilkła, lekko zakłopotana. -
Przypuszczam, że gdyby rzeczywiście zgłosili się sami, wyglądałoby to inaczej.
Ponieważ jednak nie mam dzieci, na szczęście to kwestia czysto akademicka.
- Cieszy cię to, czy martwi?
- Fakt, że nie mam dzieci? - Zerknęła na niego. Najwyrazniej nie zdawał sobie
sprawy, że trafił prosto w bolesny punkt. - Jakoś tak się złożyło.
Nawiązana wreszcie nić rozmowy urwała się, bowiem musieli pokonać pasmo
zdradzieckich skał i szczelin. Przeprawa wymagała chwilami dość niebezpiecznej
wspinaczki, toteż Cordelia skupiła całą uwagę na nieustannym pilnowaniu Dubauera i
kierowaniu jego krokami. Dotarłszy na drugą stronę w milczącym porozumieniu usiedli na
ziemi i oparli się o kamień, wyczerpani. Vorkosigan podwinął nogawkę spodni i
rozsznurował but, aby przyjrzeć się ropiejącej ranie, która groziła mu całkowitym
unieruchomieniem.
- Sprawiasz wrażenie zręcznej pielęgniarki. Czy sądzisz, że otwarcie i
oczyszczenie rany coś by pomogło? - spytał.
- Nie wiem. Obawiam się, że w ten sposób tylko bym ją zabrudziła. - Domyśliła
się, że Vorkosigan musi czuć się bardzo zle, skoro w ogóle o tym mówi. Jej podejrzenia
potwierdziły się, gdy sięgnął do swych cennych, ograniczonych zapasów i zażył pół
tabletki przeciwbólowej.
Szli dalej i Vorkosigan znów zaczął mówić. Opowiedział jej garść złośliwych
anegdot z czasów, gdy był jeszcze kadetem, i opisał swego ojca, niegdysiejszego
dowódcę sił lądowych, rówieśnika i przyjaciela przebiegłego starca, wciąż jeszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl