, Day Leclaire Bracia Salvatore 01 Gotowa na wszystko 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Stefano kipiał ze złości.
- Możesz mnie już puścić - powiedziała, próbując się wyrwać.
Chciała się uwolnić od jego dotyku, który działał na nią
obezwładniająco. Nigdy jeszcze tak się nie czuła w czyjejś obecności.
Dlaczego musiał to być Stefano?
- Co do diabła chciałaś zrobić?
- Chciałam dać ci jeszcze jedną szansę przed pójściem do
Cornella.
- W tym celu oświadczyłaś się mojemu bratu?
- Nieprawda. Nie bądz tępy. Dobrze wiesz, że pomyliłam go z
tobą.
- Nie potrafisz nas odróżnić? A gdzie twoja zdolność
wyciągania wniosków?
Ze złości zacisnęła pięści.
- Jesteście po prostu identyczni. Sam sobie wyciągnij wnioski.
- Hanna nas odróżnia.
- Nie dziwię się, przecież jest żoną Marca.
- Nie miała z tym problemu od chwili, gdy się poznaliśmy -
upierał się Stefano.
- Chwała jej za to!
40
RS
Penelope chodziła nerwowo wokół niego. Okulary
podskakiwały jej na nosie przy każdym kroku. Przesunęła je nad
czoło. Teraz widziała Stefana jak przez mgłę.
- Rozmawiałam z tobą dokładnie jeden raz i to ma wystarczyć,
żeby odróżnić cię od brata?
- Widziałaś w biurze nasze zdjęcia. Wiesz, że mam blizniaka.
Jesteś bystra, prawdziwy Sherlock Holmes. Gdzie twoje logiczne
myślenie, umiejętność analizy i dedukcji?
- Zorientowałam się, że to pomyłka!
- Tak, gdy już na mnie wpadłaś. Odrobinę za pózno, bo już
zdążyłaś rozpowiedzieć o propozycji małżeństwa.
Teraz wreszcie zrozumiała.
- Dlatego tak się wściekasz? Bo powiedziałam im o mojej
propozycji?
- Tak.
Poczuła wielką ulgę. Wiedziała już, skąd ta złość i znów mogła
zapanować nad sytuacją.
- Powiedz im, że miał to być tylko interes i się nie zgodziłeś.
- Gdybyś znała moją rodzinę, nie mówiłabyś takich rzeczy.
Mam pięciu braci i każdy będzie miał coś do powiedzenia na ten
temat.
Wzruszyła ramionami.
- Rozumiem. Pewnie ci trochę podokuczają. Nie mam braci,
więc nie wiem, jak to jest.
Spojrzał na nią.
41
RS
- Jestem przyzwyczajony do zaczepek i nie robią na mnie
wrażenia. Martwi mnie jedynie, co się stanie, gdy te nowiny dotrą do
twojego wuja.
- Czy to możliwe, że twoja rodzina.
- Będą zawzięcie plotkować na ten temat. Coś może usłyszeć
jakaś sekretarka lub interesant.
Zmarszczyła brwi.
- Wujowi będzie przykro, jeśli dowie się o moich planach
małżeńskich od kogoś z zewnątrz.
- Podejrzewam, że raczej będzie wściekły i zrobi wszystko, żeby
cię powstrzymać.
Mogło tak się stać. Loren kierował jej firmą od lat i zamierzał
nadal to robić. Nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby nie jedna
rzecz.
- Stefano, nie rozumiesz. Gdy zostanę mężatką... Przerwał jej.
- Gdy tak się stanie, będziesz miała do czynienia z
rozzłoszczonym zarządem. Wątpię, żeby ktokolwiek rozumiał,
dlaczego chcesz przejąć kierowanie firmą. Czy walka o władzę nie
wpłynie na twoje interesy? A może jest ci to obojętne?
- Nie, przecież to moja firma.
- W takim razie proponuję zostawić wszystko, jak jest. Jeśli wuj
dobrze zarządza, niech nadal to robi.
- Nie rozumiesz.
- Nie.
42
RS
Wyciągnął ręce i oparł je o balustradę balkonu. Złość zaczęła
mu mijać.
- Widzisz, Nellie, nie będę udawał, że wiem, jakie są układy
między tobą a wujem. W mojej rodzinie trzymamy się razem.
Lojalność jest dla nas wszystkim. Nie załatwiamy niczego za plecami
i działamy we wspólnym interesie.
- Nie wiesz o pewnych sprawach. Spojrzał na nią, siląc się na
uśmiech.
- Rozumiem, że gdybym wiedział, miałbym inne zdanie?
- Tak.
- Domyślam się też, że nie powiesz mi o tych sprawach. Mam
rację?
- Ty też nie powiedziałeś mi wiele na temat Cornella. Przez
chwilę milczał, wreszcie zapytał:
- Nadal masz zamiar się z nim spotkać?
- Nie mam wyboru.
- Jeśli mogę coś radzić, nie mów mu od razu wszystkiego. Nie
proponuj mu małżeństwa chwilę po wejściu do gabinetu.
- Dlaczego? Popatrzył na ocean.
- Chociaż trochę go poznaj. Możesz to zrobić?
- A jeśli wuj dowie się o tym spotkaniu? Jak mam się
tłumaczyć?
- Jeśli dowie się o naszym, będzie jeszcze gorzej,choćby z
powodu opinii na mój temat. Na pewno będzie próbował
wyperswadować ci ten szalony pomysł.
43
RS
- Twoja reputacja mnie nie przeraża.
- A powinna.
Podeszła i stanęła obok niego przy balustradzie.
- Już ci mówiłam, że nie wierzę w twoją winę, więc nie ma to
wpływu na moje decyzje. Natomiast chciałabym wiedzieć, czy Marco
i Hanna mogliby utrzymać sprawę w tajemnicy?
- Niezbyt długo.
- Wystarczy.
Był już najwyższy czas zakończyć rozmowę. Jeśli zostałaby z
nim dłużej, mogłaby popełnić jakiś niewybaczalny błąd, na przykład
błagać go, by się z nią ożenił. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl