, 227 Morgan Sarah Bogaty Grek 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Kupiłem więc ten. - Ujął jej dłoń i wsunął pierścionek na palec. - Jest
plastikowy i kosztował trzy euro. Jeśli chcesz, możesz mi zwrócić te pieniądze.
Tylko wyjdz za mnie.
- Chcesz się ze mną ożenić?
- Dlaczego to cię dziwi?
- No cóż... Ponieważ jestem....
- Dobra, uprzejma, piękna, hojna, niezależna, skromna, niezwykle zmy-
słowa...
- Przestań! - Zaśmiała się nerwowo. - Angelos, nie możesz się ze mną
ożenić!
Zrobił grozną minę.
- Nigdy nie używaj przy mnie słów  nie możesz" - poradził jej. - Działają
na mnie jak płachta na byka.
- Moja matka była prostytutką.
- Dla mnie mogła być nawet hipopotamem. Nie oświadczam się twojej
matce, tylko tobie.
- Nie możesz. To zły wybór.
-  Zły" to kolejne słowo, którego nie powinnaś używać. Moje ego jest na
S
R
to zbyt wrażliwe.
- Będziesz tego żałował. Twój ojciec...
- Mój ojciec nalega. - Spojrzał jej prosto w oczy. - Jesteś ważnym ele-
mentem mojej rodziny. Ale muszę coś wiedzieć. Czemu tamtej nocy na balu
powiedziałaś ojcu, że jesteśmy parą?
- Bo tego pragnęłam - powiedziała nieśmiało. - Udawałam.
Pokiwał głową z zadowoleniem.
- Dopiero gdy odeszłaś, uświadomiłem sobie, że mnie kochasz.
Próbowała się uwolnić z jego objęć, ale mocno ją trzymał.
- Nie uciekniesz ponownie. Nie przyjmiesz ode mnie nic materialnego i
rozumiem to. Dlatego nie dałem ci drogiego pierścionka. Nie dam ci powodu,
by mi odmówić. Wiesz, jak się czułem, gdy powiedziałaś mi wszystko o matce,
a potem wybiegłaś na środek ulicy? Myślałem, że zginiesz! Chciałem za tobą
biec i powiedzieć, że to wszystko nie ma znaczenia. Ale zanim przebiegłem
przez ulicę, zniknęłaś.
- Zostawiłeś samochód na środku ulicy?
- Tak, to kosztowało mnie długą dyskusję z policjantami, gdy wreszcie
wróciłem do auta. Gdzie byłaś? Gdy uświadomiłem sobie, że miałaś przy sobie
paszport, wysłałem ludzi na lotniska i promy, ale nikt nie mógł cię znalezć.
- Pracowałam przez kilka tygodni w Atenach, aż zarobiłam dość, by tu
przyjechać.
Objął ją i mocno przytulił.
- Obiecaj, że już nigdy ode mnie nie uciekniesz.
- Nie możemy być razem. Za bardzo się różnimy.
- Tu nie chodzi o pieniądze. Oferuję ci wsparcie i ochronę. Proponuję ci,
byś została członkiem mojej rodziny, Chantal. Rozwody mojego ojca prawie ją
zniszczyły. Gdy się poznaliśmy, byłem dla ciebie oschły, bo nie chciałem, żeby
S
R
kolejna kobieta niszczyła rodzinę. Ale to było, zanim się w tobie zakochałem.
Minęła chwila, zanim zdołała się odezwać.
- Kochasz mnie?
- Tak. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pokocham kobietę tak, jak ojciec
kochał moją matkę.
- Miłość? Oferujesz mi miłość?
- A co myślałaś? %7łe dlaczego chcę, żebyśmy byli razem?
- Dla seksu? - Zarumieniła się.
- Myślisz, że można się tobą interesować tylko dla seksu? Najwyrazniej
nie zdajesz sobie sprawy ze swoich licznych zalet. Twoja zmysłowość to tylko
dodatkowy bonus. Chcę od ciebie o wiele więcej niż tylko seksu, agape mou.
Jestem ambitny. Chcę wszystkiego. I w zamian dam ci wszystko, co mam.
Może kiedyś pozwolisz nawet rozpieszczać się materialnie, ale jeśli twoja fir-
ma rozkręci się tak, jak myślę, to będziesz mogła sama siebie rozpieszczać pod
moim kierunkiem.
- Ja też cię kocham - powiedziała, kryjąc twarz na jego piersi. - Chyba
pokochałam cię od pierwszej chwili.
- Wiem. - Wzruszył ramionami. - Jak mogłoby być inaczej?
Zmiejąc się przez łzy, odchyliła głowę, by na niego spojrzeć.
- Arogant.
Uśmiechnął się do niej.
- To co, uszczęśliwisz mojego ojca i wyjdziesz za mnie?
- Jak sądzisz, co pomyśli, gdy mu powiemy?
- Będzie zachwycony. - Angelos mocniej ją objął. - Dobrze, że to ja cię
pierwszy zobaczyłem, bo mógłby zapragnąć cię na swoją czwartą żonę.
Schylił głowę i pocałował ją delikatnie.
- Kocham cię. Nigdy więcej mnie nie zostawiaj.
S
R
- Zouvelekis Couture. Chcesz, żeby moja firma nosiła twoje nazwisko?
- Wkrótce to będzie także twoje nazwisko i wszyscy dowiedzą się, że je-
steś moją żoną.
- Na pewno chcesz, żeby wszyscy wiedzieli? - Dostrzegła jego spojrzenie
i zarumieniła się. - Przepraszam. Nie potrafię się tak szybko nauczyć pewności
siebie. Nauczysz mnie, tak jak nauczyłeś mnie wszystkiego o seksie.
- Hmmm... - Schylił głowę, pieszcząc ustami kącik jej warg. - Nie na-
uczyłem cię jeszcze wszystkiego. Jeszcze parę sztuczek mam w zanadrzu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl