, Nora Roberts Dziś i na zawsze 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gniew i próbowała go stłumić.
 Dowiedziałam się przy tej okazji, że jest pani wnuczką
Samuela Wyatta. Znam trochę jego córkę, a pani ciotkę. Wiele
lat temu wybuchł wokół pani osoby pewien skandal. Bardzo
niefortunna historia.  Znów stuknęła piórem.  Szkoda, że nie
mieszkała pani z ciotką, tylko została wychowana przez dziadka.
 Pani Taylor.  Kasey zniżyła głos.  Proszę mnie nie
denerwować.
Beatrice zauważyła, że zburzyła spokój Kasey. To był jej
pierwszy cel.
 Nie figurowała pani w testamencie dziadka ze strony ojca.
 Sporo pani sprawdziła.
 Jestem bardzo dokładną osobą, panno Wyatt.
 Ale nie taką, która szybko przechodzi do rzeczy.
 Zatem do rzeczy  zgodziła się Beatrice.  Zdaje się, że jest
pani finansowo niezależna, ale niezbyt..
 & nadziana?  zasugerowała Kasey.
 To pani określenie  powiedziała Beatrice.  Pobyt tu był
dla pani bardzo intratny. Jest więc zrozumiałe, że liczy pani na
przyszłe korzyści, wiążąc się z Jordanem i Alison.
149
 Przyszłe korzyści?  Kasey poczuła palenie w żołądku.
 Nie sądziłam, że będę musiała wszystko pani tłumaczyć. 
Beatrice odłożyła pióro i znów splotła dłonie.  Jordan jest
bardzo zamożnym człowiekiem. Alison, gdy osiągnie
pełnoletniość, zyska poważny spadek.
 Rozumiem.  Kasey starała się utrzymać ręce w bezruchu.
 Imputuje mi pani, że mam nadzieję na finansowe korzyści
wynikające ze związku z Jordanem i Alison.  Długo, ale
spokojnie patrzyła Beatrice w oczy.  Jest pani wymagającą
kobietą. Czy nie wpadło pani do głowy, że zależy mi na nich bez
względu na stan ich kont?
 Nie.  Beatrice milczała przez chwilę.  Znam takie osoby
jak pani. Matka Alison była taka sama, ale mój syn mnie nie
słuchał. Postanowił się z nią ożenić mimo moich sprzeciwów i
zamieszkał na drugim końcu kraju. Oczywiście,..  powiedziała,
opierając się o biurko i patrząc na Kasey  & w tym przypadku
problem jest inny. Jordan nie zamierza się z panią żenić.
Wystarczy mu romans. Mówiąc pani językiem, przeliczyła się
pani.
Kasey miała ochotę czymś rzucić, żeby zburzyć otaczającą ją
nieskazitelność. Siedziała sztywno, Z całej siły starając się
opanować.
 Znam granice mojego związku z Jordanem, pani Taylor.
Zawsze je znałam. Nie ma się pani czym martwić.
 Nie zamierzam pani tolerować pod moim dachem ani
chwili dłużej. Wywarła pani tak szkodliwy wpływ na Alison, że
naprawienie tego zajmie całe miesiące.
 Mam nadzieję, że całe życie.  Kasey wstała. Musiała
wyjść z tego pokoju.  Nigdy już nie wciśnie jej pani w szablon.
Już z niego wyrosła.
 Jordan jest prawnym opiekunem Alison.
Coś w jej tonie zaalarmowało Kasey. Poczuła krótki dreszcz
strachu.
 Tak?
150
Beatrice obróciła się w fotelu, żeby spojrzeć Kasey prosto w
twarz.
 Jeśli nie wyjedzie pani dziś, będę zmuszona, dla dobra
Alison, wystąpić do sądu o opiekę nad nią.
 To absurd.  Strach wrócił, dwa razy silniejszy. Czuła, jak
lodowacieje.  %7ładen sąd nie odbierze opieki Jordanowi i nie
przyzna jej pani.
 Może nie, a może tak.  Beatrice z gracją wzruszyła
ramionami. Ale wie pani, jaki okropny może być taki proces,
zwłaszcza dla dziecka. Oskarżenie o niemoralne prowadzenie
uczyni go jeszcze bardziej przykrym.
 To pani syn.  Kasey prawie szeptała.  Nic może mu pani
tego zrobić. Ani Alison. Jordan jej nie skrzywdzi. Nigdy by tego
nie zrobił.
 Alison potrzebuje ochrony  posłała jej zimne spojrzenie. 
Jordan również.
 Ochrony? Raczej manipulacji, prawda?  Podeszła do
Beatrice. To chyba zły sen. Ale nawet jej powtarzający się
koszmar nie ranił tak boleśnie.  Nie zrobiłaby im pani tego. Nie
mogłaby pani. To tylko dziecko. Kocha Jordana.  Nie rozpłacze
się w obecności tej kobiety.  Nic pani na tym nie zyska. Nie
kocha pani Alison tak, jak kocha ją Jordan. Nie potrzebuje jej
pani. Gdyby mogła pani zrozumieć, jak to jest, gdy się o kogoś
walczy, nie posunęłaby się pani do tego.
Beatrice lekko westchnęła.
 Wybór należy do pani.
To było niesłychane, niemożliwe, ale Kasey wiedziała, że
Beatrice mówi poważnie.
 Miałam zamiar wyjechać jutro  powiedziała cicho.  Nie
warto było tego robić, pani Taylor.
 Wyjedzie pani jeszcze dziś, przed powrotem Jordana. Nic
mu pani nie powie.
 Dobrze  zgodziła się Kasey. W jej głosie słychać było łzy;
nie mogła ich powstrzymać. Starała się, by nie napłynęły do
oczu.  Wyjadę dziś, bo jestem zdolna do czegoś, czego pani nie
151
potrafi. Kocham ich tak, że dam im to, czego potrzebują.
Każdemu z nich.
Beatrice znów odwróciła się tyłem.
 Millicent zapewne spakowała już pani rzeczy. Charles
zawiezie panią wszędzie, gdzie zechce się pani udać. 
Otworzyła książeczkę czekową.  Pragnę zrekompensować pani
dyskrecję i niewygody, panno Wyatt&
Dłoń Kasey uderzyła w książeczkę, zamknęła ją. Beatrice
podniosła wzrok, zaskoczona.
 Proszę nie przedobrzyć  szepnęła Kasey.  Dałam pani
słowo. Za darmo.  Wolno podniosła dłoń, prostując plecy. 
Przyjdzie czas, kiedy pani dzisiejszy czyn obróci się przeciwko
pani. Straciła pani więcej, niż ja kiedykolwiek miałam, pani
Taylor.
Ledwo wyszła za drzwi, kiedy niemal zwinęła się z bólu.
Potrzebowała czasu, chociaż paru chwil, żeby się pozbierać.
Musiała się zobaczyć z Alison. Nie odeszłaby bez pożegnania.
Obym znalazła odpowiednie słowa, pomyślała Kasey, idąc jak
lunatyczka. Obym się nie popłakała przy Alison.
Ostry ból wyrwał ją z otępienia. Sztywnymi palcami
nacisnęła klamkę pokoju Alison.
 Kasey!  dziewczynka spojrzała w górę. Szczeniak zwinął
się na kapie, Alison siedziała przy nim, brzdąkając na gitarze. 
Nauczyłam się nowej piosenki. Zagrać ci?
 Alison&  Kasey podeszła i usiadła przy niej.
 Co się stało?  Dziecko zmarszczyło brwi, przyglądając się
jej.  Wyglądasz dziwnie.
 Pamiętasz, jak ci mówiłam, że pewnego dnia będę musiała
wyjechać?  zobaczyła wzrok dziewczynki i dotknęła jej
policzka.  Ten dzień już nadszedł, Alison.
 Nie!  odłożyła gitarę i chwyciła Kasey za rękę.  Nie
musisz wyjeżdżać! Możesz zostać.
 Tłumaczyłam ci to już. Pamiętasz? Mam swoją pracę.
 Nie chcesz zostać?  łzy zakręciły się w oczach.
Kasey przeżyła chwilę paniki.
152
 Nie ma znaczenia, czy chcę. Po prostu nie mogę.
 Mogłabyś. Mogłabyś, gdybyś chciała.
 Spójrz na mnie, Alison.  Kasey była na skraju załamania i
wiedziała o tym, ale nie można było odejść w ten sposób. 
Czasami ludzie nie mogą zrobić dokładnie tego, czego chcą.
Kocham cię, Alison, ale muszę jechać.
 Co ja zrobię?  głos dziewczynki zabrzmiał jak jęk.
Zarzuciła Kasey ręce na szyję.
 Masz Jordana. A ja do ciebie napiszę, obiecuję. Możesz
mnie latem odwiedzić. Tak jak ci obiecałam.
Kasey uściskała ją mocno i odsunęła się.
 Niekiedy czas mija zbyt szybko.  Zdjęła złotą obrączkę i
wsunęła ją na palec Alison.  To dla ciebie. Kiedy pomyślisz, że
o tobie zapomniałam, spójrz na to i przypomnij sobie, że cię
kocham.  Wstała i podeszła do drzwi. Ból rósł, czas uciekał. 
Alison&  odwróciła się z ręką na klamce.  Powiedz
Jordanowi, że&  potrząsnęła głową i otworzyła drzwi.  Po [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl