,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chodzmy stąd powiedział Sos, zawstydzony całym tym zamieszaniem. Odkąd skończył szkołę, zawsze uważał czytanie za swoją własną przyjemność. Ten zapał irytował go. Zmęczony sztucznością otoczenia, pod koniec dnia z radością udał się na spo- czynek. Choć w podziemnym świecie nie brakowało niezwykłości, Sos nie był bynajmniej pewien, czy pragnie tu spędzić resztę życia. 1 William Szekspir: %7ływot i śmierć Juliusza Cezara , przekł. Maciej Słomczyński. 110 Tu naprawdę nie jest zle, Sos powiedziała mu. Przyzwyczaisz się. Poza tym to, co robimy, jest naprawdę ważne. Kierujemy produkcją przemysłową na potrzeby całego kontynentu. Wytwarzamy broń, wszystkie podstawowe urzą- dzenia dla gospod, prefabrykowane ściany i podłogi, aparaturę i sprzęt elektro- niczny. . . Dlaczego wzięłaś moją bransoletę? Niespodziewane pytanie przerwało jej opowieść. Cóż, jak już powiedziałam, nie ma tu wielu kobiet. Ułożyli grafik; zgodnie z nim każdy mężczyzna. . . spędza z którąś noc raz na tydzień. To nie to samo co trwały związek, ale z drugiej strony jest urozmaicenie. Ten system niezle się sprawdza. Zabawa w wędrujące bransolety. Tak, mógł sobie wyobrazić, że pewnym lu- dziom sprawia to przyjemność. Co prawda zauważył, że większość mężczyzn tu- taj nie używa złotych ozdób. Dlaczego ja jestem z tego wyłączony? Cóż, jeśli chcesz, to możesz. Myślałam. . . Nie skarżę się, dziewczyno. Chciałem tylko wiedzieć dlaczego. Czemu za- sługuję na własną kobietę, podczas gdy nie starcza ich dla wszystkich? Jej wargi zadrżały. Dotknęła bransolety. Czy. . . czy chcesz ją z powrotem? Pochwycił Sosę i przycisnął do łóżka. Nie opierała się. Ochoczo odwzajemniła jego pocałunek. Nie, nie chcę niczego z powrotem. Ja tylko. . . ech, ściągaj ten kitel! Nie ma sensu pytać kobiety o przyczyny jej postępowania. %7ływo zrzuciła wszystkie szaty, po czym najwyrazniej, jak to kobieta, zmieniła zdanie. Sos. . . Spodziewał się czegoś w tym rodzaju. Słucham. Jestem bezpłodna. Przyglądał się jej w milczeniu. Próbowałam. . . wielu bransolet. Wreszcie kazałam się zbadać Odmieńcom. Nigdy nie będę mogła mieć dziecka,Sos. Dlatego poszłam na Górę. . . ale tutaj dzieci są jeszcze ważniejsze. Tak więc. . . Tak więc rzuciłaś się na pierwszego mężczyznę, którego przywleczono z Góry. O nie, Sos. Wpisali mnie na listę, ale kiedy nie ma w tym miłości ani żad- nej szansy na. . . Cóż, niektórzy skarżyli się, że nie reaguję jak należy, wydawało się więc, że nie ma w tym zbyt wiele sensu. Dlatego Bob przeniósł mnie do działu reanimacji, gdzie mogłam poznawać nowych ludzi. Na tym, kto pełni dyżur, gdy 111 sprowadzają kogoś nowego, spoczywa spora odpowiedzialność. Trzeba przyby- szowi wszystko wyjaśnić, sprawić, by poczuł się jak w domu, i znalezć dla niego odpowiednie miejsce. Sam wiesz. Jesteś dziewiętnastą osobą, którą się zajmowa- łam siedemnastym mężczyzną. Niektórzy z nich byli starzy albo zgorzkniali. Jesteś pierwszym, który naprawdę. . . to brzmi jeszcze gorzej, prawda? Młody, silny i chętny: odpowiedz na marzenia samotnej kobiety pomyślał. Właściwie dlaczego nie? Nie miał ochoty korzystać raz na tydzień z objęć wy- znaczonych kobiet. Lepiej trzymać się jednej, która może go zrozumieć, choćby nawet sercem był gdzie indziej. A jeśli zapragnę mieć dziecko? Wtedy. . . odbierzesz mi bransoletę. Przyjrzał się jej. Siedziała przy nim na wpół ukryta za zmiętym kitlem, jak gdyby bała mu się pokazać, dopóki ich związek nie został przesądzony. Była ma- leńka, lecz kształty miała bardzo kobiece. Zastanowił się, co to znaczy nie móc mieć dziecka. Zaczął rozumieć motywy postępowania Sola, których uprzednio nie mógł pojąć. Przyszedłem na Górę, ponieważ nie mogłem mieć kobiety, którą kochałem powiedział. Wiem, że to już wszystko przeszłość, ale moje serce tego nie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|