[ Pobierz całość w formacie PDF ]
S R Głos jej się załamał i po policzkach popłynęły łzy. Przygarnął ją do siebie, zmagając się z poczuciem winy. Nie wątpił już w to, że straciła pamięć. Kimkolwiek przedtem była, tamta osobowość została również pogrzebana w mrokach zapomnienia. Może na zawsze. Co im teraz pozostało? Wziął ją na swoją odpowiedzialność, uznał za swoją. Co gorsza, świadomie wykorzystał jej słabą stronę. Jeśli nawet była zręczną oszustką, to w takim razie kim on był? Nicolo przymknął oczy, by uciec od tych dręczących pytań. Do tej pory mógł usprawiedliwiać swoje działanie. Twierdzić, że robił to dla dobra rodziny. Lecz to, co się zdarzyło tej nocy, nie służyło niczyjemu dobru poza jego własnym. Mógł co prawda oskarżać o to nieubłagany Płomień, dowodzić, że musieli pójść do łóżka. Ale on uczynił ten krok świadomie, zdając sobie sprawę, do czego to może doprowadzić. Kiley nie miała tej wiedzy. I wierzyła, że są małżeństwem. Oddała mu się, bo była jego żoną. Co będzie, jeśli jego żona" wkrótce odzyska pamięć? Wolał nie myśleć o tym, co mu wtedy zgotuje fatum. - Co teraz knujesz, Nicolo Dante? - Kiley stała przed mężem w skąpym bikini, zamaskowanym jedynie przezroczystą minispódniczką w kwiaty. - Na twarzy masz wypisane: ściśle tajne. - To tylko małe odstępstwo od planów. - Nie będziemy odtwarzać dalszych randek? - Kiley była rozczarowana. - Nie. - Nicolo potrząsnął głową. - Naszą pierwszą próbę okupiłaś łzami. Postanowiłem spróbować czegoś innego. To ty sama podsunęłaś mi tę myśl, kiedy wzięłaś na ręce Joshuę. - Jak to? - Patrzyła na niego, zdumiona. S R - Powiedziałaś, że trzymanie dziecka na ręku było dla ciebie nowym doświadczeniem. Postanowiłem więc dostarczyć ci więcej nowych doświadczeń. Czekają na ciebie na plaży. Poprowadził ją w kierunku laguny, ale ona zatrzymała się w połowie drogi, patrząc ze zdumieniem na ogromny stół ustawiony pod płóciennym namiotem. Było tam jedzenie, picie, a nawet kwiaty. - Co to takiego? - spytała. - To twoje nowe wspomnienia. - Nicolo gestem ręki wskazał jej stół. - Zaczniemy od przystawek, a na końcu będzie deser. Mamy tu wszystkiego po trochu. - A kwiaty? - wykrztusiła. - Kazałem zebrać wszystkie dostępne gatunki. Wybierzesz te, które najbardziej ci się spodobają. - Och, Nicolo, to wspaniały gest. Zarzuciła mu ręce na szyję i podała mu usta do pocałunku, który ponownie wzbudził w nim pożądanie. Ale wziął ją za rękę i zaprowadził do namiotu. Tam popatrzył na kwiaty i wyciągnął jeden z bukietu. - Wiciokrzew? - spytała. - Czy ja ci się kojarzę z wiciokrzewem? - Do moich najwcześniejszych wspomnień należy ogród dziadka, po którym bardzo lubiłem chodzić. Rosły tam przy ogrodzeniu różowe wiciokrzewy. Miałem wtedy trzy lata i ten zapach zawsze mnie przyciągał. Prawie się nim upijałem. Kiley pochyliła się nad gałązką, wdychając z upodobaniem jej zapach. - Jest wspaniały. - To był mój pierwszy kwiat i pierwsze jego wspomnienie. Mój pierwszy kwiatowy zapach. - I chcesz się nim ze mną podzielić. S R - Tak. Ale nauczyłem się również, że należy być ostrożnym przy żywopłocie kwitnących wiciokrzewów. - Z powodu pszczół? - spytała. - Tak. Tam też zostałem po raz pierwszy użądlony. - Czyli twoje najbardziej ulubione wspomnienie jest przemieszane z bólem? - Kiley ściągnęła brwi. - Odkryłem, że tak w życiu bywa. - Jesteś cynikiem, Nicolo. - Po prostu umiem dostrzec problem. Moim zadaniem w firmie Dante jest wyłapywanie problemów i rozwiązywanie ich. - Bez względu na cenę? - Tak. - Spojrzał na nią dziwnym wzrokiem. - Ta cena bywa czasem bardzo wysoka. - Teraz jesteśmy na Deseos. Możesz się odprężyć i korzystać z wakacji. - Masz rację - powiedział z uśmiechem, wkładając jej gałązkę wiciokrzewu za ucho, a ona rzuciła mu zalotne spojrzenie spod ronda słomkowego kapelusza. Reszta dnia upłynęła w rozkosznej atmosferze. Najważniejszy był fakt, że spędzała czas razem z Nicolem. Rozśmieszał ją do łez, by po chwili wzruszać opowieściami o swojej rodzinie. Jego uśmiech rozświetlał jej życie. Kiedy zaszło słońce i zmrok zasnuł plażę, wtuliła się w jego ramiona. - Dziękuję ci za ten wspaniały dzień - powiedziała. Podała mu usta, by przypieczętować pocałunkiem ten cudownie spędzony z nim czas. Kiedy Nicolo chwycił ją w ramiona, natychmiast ożyło w niej wspomnienie ich miłosnej, namiętnej nocy. - Nicolo - szepnęła. - Pragnę teraz doświadczyć czegoś, co niedawno poznałam. S R - Ostatniej nocy? - spytał zduszonym głosem. - Tak. Wziął ją za rękę i ruszyli w stronę rezydencji. Nie zapalając światła, w drodze do sypialni zrzucali z siebie ubranie. Tym razem kochali się w bardziej wyrafinowany sposób. Kiley już się wiele nauczyła, a teraz miała okazję wykorzystać swoją wiedzę. Wtedy Nicolo wyznaczał tempo, teraz ona przejęła inicjatywę. Jednak po chwili ogarnął ich niekontrolowany płomień namiętności i całkowicie zatracili się w sobie. Kiley poruszała się wraz z nim, czekając na ten moment niewyobrażalnej rozkoszy, kiedy stopią się w jedno ciało. A kiedy to się stało, zdała sobie sprawę, że to doświadczenie nie tylko było nowe, ale dało jej również coś niesłychanie cennego. Odkryła, jak dawać miłość. S R ROZDZIAA SI�DMY Nicolo i Kiley spędzili jeszcze pięć wspaniałych dni i nocy na Deseos. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|