, 0800. DeNosky Kathie Dar od losu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Travis ma rację. Nie wszyscy goście należeli do rodziny. Patrick
nigdy przy obcych nie powiedziałby niczego, co mogłoby rzucić złe
światło na jego rodzinę.
- Słusznie.
Ujął ją delikatnie za łokieć i pokierował w stronę, skąd
dochodziła muzyka.
- Chodzmy najpierw odnalezć Jessie i Cade'a i ustalić, czy nie
mają nic przeciwko temu.
70
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Obiecaj, że natychmiast dasz mi znać, jeśli ten mieszczuch
będzie cię nieodpowiednio traktował - powiedział Travis do Jessie w
trakcie obowiązkowego tańca ojca z córką. - Wskoczę do pierwszego
samolotu lecącego na Wschodnie Wybrzeże i porachuję mu kości. Jak
z nim skończę, nie zostanie po nim nawet mokra plama.
- Prawdziwy kowboj z ciebie, tato - roześmiała się Jessie,
przytulając go.
- Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa, aniołku. - Uścisnął ją czule.
- Jedyne, co mogłoby mnie bardziej uszczęśliwić, to gdyby
mama mogła tu z nami być - wyznała łagodnie.
Czas leczył rany, jednak w głębi serca Travis odczuwał dotkliwy
ból, że Lauren nie może zobaczyć ich małej dziewczynki w tym
szczególnym dniu.
- Bardzo nam tu brak twojej mamy. Na pewno cieszyłaby się z
nami.
- Wiem. - Po policzku Jessie spłynęła łza.
Przez chwilę milczeli, w końcu Travis przerwał ciszę.
- Czy na pewno nie macie z Cade'em nic przeciwko temu,
żebyśmy na waszym przyjęciu ogłosili, że Fin spodziewa się dziecka?
- Uważam, że to idealny moment. Sama chciałabym o tym
wszystkich poinformować. Sądzisz, że Fin się zgodzi?
- Domyślam się, że spadnie jej kamień z serca, jeśli ktoś to za
nią zrobi. - Omiótł spojrzeniem patriarchę rodu. - Boi się reakcji tego
ważniaka.
- Fin nikogo i niczego się nie boi. - Jessie zmarszczyła brwi.
71
Anula
ous
l
a
and
c
s
- To raczej nie tyle kwestia lęku, ile zdenerwowania - poprawił
się.  Ze względu na ciebie i Cade'a chce, żeby ten dzień był idealny.
Mam przeczucie, że gdyby ten stary bogacz chciał wam zepsuć
przyjęcie, rzuciłaby się na niego jak niedzwiedzica broniąca młodych.
- To takie miłe z jej strony - rozczuliła się. - Zapewniam cię, że
dziadek nie pozwoli sobie na żaden komentarz, kiedy ogłoszę tę
wiadomość. Ty bądz przy Fin i wspieraj ją psychicznie.
Travis nie miał pojęcia, co planowała Jessie, ale ufał jej. Miała
głowę na karku i jeśli twierdziła, że sobie poradzi i nie pozwoli
Elliottowi na niestosowne zachowanie, nie miał wątpliwości, że tak
będzie.
- Dobrze, aniołku, to twój dzień. Rób, co uważasz za właściwe.
Po skończonym tańcu Travis cmoknął córkę w policzek, oddając
ją w ramiona Cade'a, po czym wrócił do stolika, przy którym siedzieli
Fin i Shane.
- Jessie wyjawi wszystkim nasz wielki sekret - szepnął Fin do
ucha. - Nie masz nic przeciwko temu?
Pokręciła głową. Jej kasztanowe włosy musnęły mleczną skórę
ramion, wywołując u Travisa dreszcz pożądania.
- Nie mam. Kiedy zamierza to zrobić?
- Tego nie wiem, ale znając ją, możemy się spodziewać w każdej
chwili. - Nakrył dłoń Finoli spoczywającą na białym obrusie swoją.
Ledwie dokończył zdanie, kiedy dostrzegł, że Jessie i Cade
podeszli do mikrofonów przy orkiestrze.
72
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Czy mogę prosić państwa o chwilę uwagi? Chcielibyśmy z
żoną coś ogłosić - powiedział Cade, spoglądając na Jessie w taki
sposób, że Travis do reszty wyzbył się obaw co do jego uczuć.
Wszystkie oczy zwróciły się w ich kierunku, na sali zapadła
cisza. Panna młoda popatrzyła czule na pana młodego, po czym
zaczęła:
- Dziś jest jeden z najszczęśliwszych dni w naszym życiu.
Chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim zebranym za to, że
dzielą z nami naszą radość. - Zwróciła się w kierunku stolika, przy
którym siedzieli Finola i Travis. - Okazuje się, że w tej tak miłej
chwili mamy jeszcze jeden powód do świętowania. Spełniło się moje
marzenie o posiadaniu rodzeństwa. Fin i mój ojciec właśnie się
dowiedzieli, że latem zostaną rodzicami.
Ogłuszająca cisza, która w pierwszej chwili wypełniła salę,
została nagle przerwana przez gorący aplauz gości. Finola i Travis
zostali otoczeni przez tłum Elliottów składających im gratulacje.
Bracia z żonami, bratankowie i bratanice ustawili się w długiej
kolejce, aby osobiście ich uścisnąć. Travis kątem oka zauważył, że
Finola zerka na wysokiego siwowłosego dżentelmena stojącego
dumnie jak marmurowy posąg w drugim końcu pomieszczenia.
Patrick nie podzielał entuzjazmu pozostałych Elliottów. Jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl