, Lee Wilkinson Duma i pieniądze 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skromności  mruknął.  Przecież nie idziesz na
służbowy obiad z klientem. A te paskudne staro-
panieńskie oprawki... kiedy zaczęłaś je nosić?
 Od dosyć dawna  odparła sztywno.  I wcale
nie uważam, że są staropanieńskie  żachnęła się.
Ryan jednym ruchem zdjÄ…Å‚ jej oprawki z nosa
i zerknąwszy na szkła, odłożył na szafkę.
 I tak nie pomógł ci ten kamuflaż, kochana
 powiedział ze śmiechem.  Na szczęście masz
dobry wzrok i możesz obejść się bez szkieł.  Po
czym, zanim zdążyła zaprotestować, błyskawicz-
nym ruchem sięgnął do jej koka, wyciągnął szpilki
i zburzył go, uwalniając połyskliwą falę włosów, aż
spłynęła na ramiona.
 No, teraz jest o wiele lepiej  stwierdził z satys-
fakcją, oceniając swoje dzieło.  Przynajmniej nie
104 LEE WILKINSON
będę miał wrażenia, że jem lunch z wzorową uczen-
nicÄ….
Spiorunowała go wzrokiem. Odpowiedział łobu-
zerskim uśmiechem, który nieomal ją rozbroił.
 Chodzmy  powiedział, biorąc ją za łokieć.
 Maxwell już czeka.
ROZDZIAA SIÓDMY
Na pierwszy rzut oka w Moonrakers nie było
wolnych miejsc. Tylko jeden stolik miał rezerwację.
Ryan został serdecznie powitany i natychmiast za-
prowadzony w najbardziej dyskretny kÄ…t sali.
 Tylko nie mów mi, że i tu masz udziały  za-
chichotała Virginia.
 Tym razem nie, ale przyjaznię się z właścicie-
lem  powiedział, obrzucającją ciepłym spojrzeniem.
Pomyślała w popłochu, że jeszcze chwila, a znów
zacznie go lubić.
Kiedy podano posiłek, przeważnie milczała,
a Ryan starał się utrzymać lekką, niezobowiązującą
konwersację. Virgnia jadła automatycznie, usiłując
uporać się z nawałem pytań, na które nie znajdywała
odpowiedzi. Dlaczego tam, na patio, nie wykorzys-
tał sytuacji, lecz dał jej szansę, proponując wyjście?
Mało tego, wyraznie tak sterował sytuacją, aby
zgodziła się iść z nim na ten lunch.
Przyniesiono kawę i rozmowa nadal się nie kleiła.
 Kiedy ma być ślub z Raynorem?  zapytał
znienacka Ryan. Ton jego głosu był dziwnie gładki,
wręcz spokojny.
106 LEE WILKINSON
 Co takiego?  drgnęła, zaskoczona.  Czy
Charles ci o tym powiedział?
 Powiedział mi, że planujecie ślub.
Przypomniała sobie, jak Ryan wycedził ,,po mo-
im trupie  , i zamarła ze zgrozy.  Ch-chyba nie...?
 Nie groziłem mu, że go zabiję, jeśli o to ci
chodzi. Ostrzegłem go tylko przed konsekwencjami,
jeśli w porę się nie wycofa.
 Och!
 A co, myślałaś, że mu pogratulowałem? Po-
wiedz, kiedy przyjęłaś jego oświadczyny?
 Parę tygodni temu  odparła ostrożnie.
 Od razu powiedziałaś ,,tak  ?
 Oczywiście, przecież go kocham.
 Daruj sobie te śliczne kłamstewka  powiedział
z nieskrywanym rozbawieniem.  On chce ożenić
się z tobą, a to ogromna różnica. Ty zaś powiedziałaś
mu ,,tak  po tym, co stało się wczoraj. Ciekawe, czy
byłby zachwycony, gdyby dowiedział się, że potrak-
towałaś go jak tratwę ratunkową?
 Nieprawda, bardzo szanujÄ™ i lubiÄ™ Charlesa.
Może być wspaniałym mężem i ojcem.
 Ach, więc rozmawialiście o założeniu rodziny.
Ciekawe, ile zaplanowaliście pociech?
 Czworo  poinformowała, choć wiedziała, że
jest prowokowana.
 Zatem przyjęłaś oświadczyny Raynora, chcesz
mieć z nim dzieci, ale jeszcze z nim nie spałaś
 podsumował ironicznie.
DUMA I PIENIDZE 107
 To też ci powiedział?
 Nie musiał. Gołym okiem widać, że facet sza-
leje za tobą, a jednocześnie jest sfrustrowany do
ostatnich granic. Aatwo sobie dopowiedzieć, z jakie-
go powodu. Uważaj, bo będzie coraz mocniej na
ciebie naciskał.
 Tak jak ty?  szydziła.
 Jest różnica.
 Ciekawe jaka?
 Taka, że ty chcesz spać ze mną  powiedział
miękko.  A nie chcesz spać z nim.
Nic nie może się przed nim ukryć, pomyślała
z rozpaczą. Nie było sensu ciągnąć dalej tej roz-
mowy.
 Wszystko mi jedno, co o tym sÄ…dzisz  stwier-
dziła zmęczonym tonem.  Ważne, że wychodzę za
mąż za Charlesa Raynora i nie wrócę do ciebie.
 Nawet nie wiesz, jak bardzo siÄ™ mylisz co
do swojej przyszłości. Ale o tym porozmawiamy
pózniej.  Zerknął na zegarek i dał znak kelnerowi.
Kiedy wstali z krzeseł, objął Virginię ramieniem
i posterował z nią między stolikami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl