, 3. Pieniądze i kłamstwa Lindsay Yvonne Kobieta o dwĂłch obliczach 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapewnić kobiece towarzystwo na weekend?
W mieście czekało na niego wiele atrakcyjniejszych
niż ona kobiet, gotowych spełnić
każdą jego zachciankę, w dodatku nie musiał się
z nimi spotykać w biurze i nie łączyły ich sprawy
zawodowe.
Zdawało jej się, że droga do biura trwa wieczność.
Deszcz lał się strugami i w mieście panowały
straszne korki. Najgorsza do zniesienia była
cisza. Teraz, gdy byli już sami, atmosfera między
nimi stała się nieznośnie napięta, ciężka od niedomówień,
pożądania i pytań.
Wbiurze oddali bagaże do schowka i pojechali
na ostatnie piętro biurowca, gdzie znajdował się
gabinet Adama. Z pozoru Lainey zachowywała
się jak zwykle  odsłuchała wiadomości do Adama,
notując telefony w kalendarzu i zaczęła czytać
mejle zgromadzone wskrzynce. Jednakwśrodku
wszystko się w niej kotłowało i co chwila
zamierało wniej serce. Najbardziej dręczyło ją to,
że pragnie Adama. Pragnęła go tu i teraz, a praca,
w którą się rzuciła, nie pomagała. Wiedziała, że
powinna zadzwonić do dziadka i powiedzieć mu,
że jest już w Auckland, cała i zdrowa, jednak coś
ją przed tym powstrzymywało. Obawiała się, że
dziadek natychmiast wyczuje, że nie wszystko
jest w porzÄ…dku.
Poza tym, jak każdy uzależniony, dziadek nauczył
się kłamać. Kiedy Lainey go zapyta, jak
minął mu weekend, musi widzieć jego twarz, by
wiedzieć, czy mówi prawdę.
Niestety zadzwonił Ling. Nie chciała z nim
rozmawiać, jednak nalegał na spotkanie dzisiaj.
 Spotkajmy siÄ™ wieczorem. Dobrze. Nie mogÄ™
teraz rozmawiać. Do zobaczenia w klubie.
Gdy odkładała słuchawkę, zobaczyła, że
w progu stoi Adam. A niech to! Czyżby cokolwiek
słyszał? Pochwyciła jego spojrzenie, zanim
odwrócił od niej oczy. Były pochmurne i ciemne
i Adam natychmiast znowu zniknÄ…Å‚ w swoim gabinecie.
Nie upłynął jednak kwadrans, gdy z gabinetu
dobiegł jego głos.
 Lainey, zechciałabyś wstąpić na chwilę do
mojego gabinetu?
Adam zawsze wzywał ją do gabinetu po nieobecności
w biurze, kiedy tylko zdążyła zorientować
siÄ™ w sytuacji. Ten scenariusz wiele razy
się powtarzał, a jednak tym razem Lainey miała
wrażenie, jakby to było w poprzednim życiu.
Teraz wszystko było inne. Czy Adam Palmer,
jej szef, również tak to widział? Starała się za-
chowywać jak zwykle. Zabrała ze sobą laptopa
i kalendarz i weszła do gabinetu. Zazwyczaj zamykała
za sobÄ… drzwi, tym razem jednak tego
nie zrobiła. Chciała mu dać do zrozumienia,
że jeśli o nią chodzi, będzie wykonywać swoje
służbowe obowiązki jak dawniej. Jednak nogi
jej drżały, a serce biło na alarm, gdy Adam uniósł
się z fotela i zamknął drzwi, a następnie podszedł
do niej. WyjÄ…Å‚ jej z rÄ…k laptopa i notatnik
i odłożył na biurko. Sekundę pózniej wziął ją
w ramiona.
Lainey czuła, jak napinają jej się wszystkie
mięśnie i zalewa ją gorąco. Zarzuciła mu ręce na
szyję. Ich urywane oddechy pomieszały się z sobą
w intensywnym, namiętnym pocałunku i Lainey
wydała z siebie tłumiony jęk rozkoszy. Poczuła
na wargach jego język, jego ciało napierało na jej
ciało.
Jednak pocałunek skończył się równie szybko,
jak zaczął. Adam cofnął się i Lainey zauważyła,
że jego dłonie drżą. Poczuła satysfakcję, że jako
kobieta tak silnie na niego działa.
 Chciałem to zrobić już od śniadania dzisiejszego
ranka  powiedział z rozbrajającym, seksownym
uśmiechem. Mimo że na nią patrzył,
zdawało jej się, że w jego oczach była jakaś bezwzględność.
 Ale to mi nie wystarczyło. Chcę
więcej, Lainey. Pragnę cię.
Lainey słowa uwięzły wgardle. Jej ciało dosłownie
się do niego rwało. Tęskniła do jego dotyku,
jego zapachu, do jego bliskości. Tęsknota za nim
aż ją dławiła. Nie była w stanie powiedzieć nic
rozsądnego. Milczała, unikając jego wzroku.
Adam wrócił za biurko i podał jej jakiś dokument.
 To dla ciebie  powiedział.
Zajrzała i zbladła. Nie upłynęło kilka minut,
a pożądanie zmieniło się w zażenowanie. To był
czek. Jednak zamiast sumy uzgodnionej w zeszłym
tygodniu widniała na nim kwota podwojona.
Szok zmroził jej krew w żyłach.
Czy on naprawdę właśnie tak ją postrzegał?
Przełknęła tę gorzką pigułkę i zmusiła umysł
do pracy. Musiała w końcu coś z siebie wykrztusić.
Strzępki myśli latały jej po głowie i nie mogła
ich skleić w żadną racjonalną całość, by wyrazić
swoje oburzenie. Najwyrazniej Adam Palmer
opacznie zrozumiał całą sytuację. Bardzo opacznie.
 Co... co to jest?
 Twoja wypłata, jak ustaliliśmy.
Głos odmówił jej posłuszeństwa, ale rozsądek
podpowiadał, by zamiast się oburzać i denerwować,
najpierw sprawę wyjaśnić i dowiedzieć się,
czy rzeczywiście Adam miał na myśli to, co podejrzewała.
Powinna się dowiedzieć się, czy faktycznie
kompletnie, totalnie się myliła co do tego,
czym była ich wspólna noc.
 Ależ to jest dwukrotnie więcej, niż ustaliliśmy!
Nie mogę tego przyjąć... Nie mogę przyjąć
ani pierwszej, ani tym bardziej drugiej kwoty. Nie
po...
Zawiesiła głos, widząc jego wyraz twarzy.
Znowu przybrał służbową minę obcego człowieka,
który jedynie ma z nią załatwić interes, a tymczasem
ona robi trudności. Opierał się o biurko,
maksymalnie się od niej odsuwając, i założył ręce
na piersiach, marszcząc brwi. Stanowił przeciwieństwo
owego czułego, namiętnego kochanka,
jakim się stał ostatniej nocy.
 Nie po czym?  zapytał rzeczowo. Zdawało
się, że w jego głosie nie ma ani cienia prowokacji.
 Nie po tym weekendzie.
 Właśnie ze względu na przebieg weekendu
podwoiÅ‚em kwotÄ™. ByÅ‚aÅ›...  UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. Ów
uśmiech sprawił, że miała wrażenie, że jej serce
ścina lód.  Byłaś niezwykła. A ten weekend potoczył
się o wiele lepiej, niż przypuszczałem. Daleko
wykroczyłaś poza swoje obowiązki.
Adam obszedł biurko i zasiadł w swoim skórzanym
fotelu. Rozparł się niczym król na tronie.
Mierzył ją wzrokiem.
 Oceniłem, że prezentujesz sobą owiele większą
wartość, niż ustaliliśmy wcześniej, i chcę cię
na wyłączność.
 Na wyłączność?
Lainey nie wierzyła w to, co słyszy. Jeśli ona
i Adam mieli być w związku, było oczywiste,
że to związek na wyłączność. Nie należała do
kobiet, które spotykają się z dwoma mężczyznami
naraz.
 Powiedz Lingowi, by znalazł sobie inną osobę
towarzyszącą. Nie zamierzam się tobą dzielić.
Oczywiście nadal będę płacić ci pensję i za dnia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl