, 02. Wiśniewski Janusz L. Zespoły napięć 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

worka po ziemniakach. Takich worków nie rejestrują węchem nawet szczury. Moja torba była po
mięsie, więc zarejestrował ją pies. Miałem temperaturę ciała obniżoną do trzydziestu trzech stopni.
Ale przeżyłem. Już wiesz, ile zawdzięczam psom. Tak naprawdę nigdy im się nie odwdzięczę.
Pamięta, że siedziała obok niego sparaliżowana tym, co usłyszała, i zastanawiała się,
dlaczego akurat teraz nie czuje ani współczucia, ani złości, ani nienawiści. Ani nawet miłości. Czu-
ła jedynie strach. Zwykły biologiczny strach. Bała się, że ten człowiek mógłby kiedyś zniknąć z jej
życia.
Przedostał się przez  Aleję Snajperów do hotelu Holiday Inn. Oddal zaprzyjaznionemu
dziennikarzowi z CNN list do niej. Wracając, postanowił pójść na targowisko i kupić truskawki,
które tak lubił. Bomba rozerwała go w południowej części targowiska, gdy wracał, wyjadając
truskawki z szarej torebki.
W kwietniu 1992 roku Serbowie otoczyli Sarajewo. Gdy odstąpili od oblężenia we wrześniu
1995 roku, zostawili ponad dziesięć tysięcy zmarłych, w tym tysiąc sześćset dzieci. Wśród zabitych
byli także Polacy.
Powiedział jej, że chce tam pojechać, którejś lipcowej nocy w 1993 roku. Siedzieli na
kamieniach nad brzegiem morza w Ustce, pili wino z butelki i wpatrywali się w gwiazdy. Wziął jej
dłonie, przycisnął do ust i powiedział:
- Pozwól mi... Proszę.
Poprosił dziekana o urlop. Nic nikomu nie mówił. Po telefonie od przyjaciela pojechał do
Berlina i stamtąd przedostał się do Sarajewa z transportem pomocy humanitarnej. Po trzech
tygodniach PAP cytował jego reportaże w większości swoich relacji z Sarajewa. Dla Marty był
bohaterem, a ona nawet nie potrafiła być dumna. Bała się. Cały czas panicznie się bała. Oglądając
wiadomości i zdjęcia z Sarajewa, czuła się jak przy ogłaszaniu wyroku na Andrzeja.
Pisał do niej. Codziennie. Listy przychodziły czasami z Berlina, czasami z Wiednia, czasami
z Brukseli. Ale najczęściej z Londynu. W Sarajewie zaprzyjaznił się z dziennikarzami CNN,
mieszkającymi w Holiday Inn, i oni właśnie zabierali jego listy i wysyłali ze wszystkich tych
miejsc.
Hotel Holiday Inn był tak naprawdę jedynym świętym miejscem, oszczędzanym przez
Serbów. Tam mieszkali dziennikarze największych stacji radiowych i telewizyjnych z Zachodu i to
powodowało, że artyleria oszczędzała ten budynek. Ale okolicy już nie. Wręcz przeciwnie. Tam
można było zabijać. Aleja, przy której stał Holiday Inn, zyskała złowieszcze miano  Alei
Snajperów . Serbowie strzelali tam nawet do wałęsających się psów. Ale tylko do zimy 1993/1994.
Potem psów już nie było. Wszystkie zostały zjedzone.
Andrzej napisał jej o tym mężczyznie, który po wybuchu granatu stracił żonę i trzy córki i
zwariował. Zrobił sobie hełm z gazety i poszedł spacerować po  Alei Snajperów , wierząc, że w
hełmie z gazety jest bezpieczny. Stałem w pobliżu i widziałem, jak przedziurawili go na wylot w
kilku miejscach już po piętnastu sekundach - pisał.
Pisał także o innych miejscach i o innych śmierciach. Jak na przykład o tej policjantce,
kierującej ruchem na ulicach Sarajewa. Zawsze w doskonałym makijażu, zawsze w nienagannie
wyprasowanym mundurze i wyjątkowo obcisłej spódnicy. Stawała na skrzyżowaniu i kierowała
ruchem. Także gdy nie było już żadnego ruchu. Do kierowania. Taka walka udawaną normalnością
przeciwko obłędowi. Umarła któregoś dnia na ulicy.
Albo o tym kwartecie smyczkowym, który grał w oszczędzonej przez artylerię katedrze.
Przy siedemnastu stopniach mrozu i świetle świec. Beethoven, Mozart, Grieg. I wtedy obok wy-
buchł granat.
Ale oni grali dalej. Do końca - pisał.
To po tym koncercie dostała najpiękniejszy miłosny list, jaki mogła sobie wyobrazić. W
schronie słuchał z innymi Natalie Cole i pisał:
Adusiu
Są ludzie, którzy piszą takie rzeczy, gdy mają 18 lat, są ludzie, którzy nigdy nie napiszą
takich tekstów, są ludzie, którzy uważają takie teksty za nieprawdopodobne, są też ludzie, którzy
muszą napisać taki tekst, gdy chcą przekazać jakąś wiadomość.
Bo kochają i są egoistami. Ja jestem takim egoistą. I dlatego piszę takie teksty.
I zawsze będę.
Pamiętam, albo sobie przypominam, często tak niezwykle szczegóły z naszego życia.
Niezapomniane,  Unforgettable ...
Puszystość Twoich włosów na moim policzku, spojrzenia, dotknięcia, Twoje westchnienia,
wilgotność Twoich warg, gdy spotkały moje w tym nocnym tramwaju, i ich niecierpliwość.
Pamiętam smak Twojej skóry na plecach, pamiętam Twój niespokojny język w moich ustach,
ciepło Twojego brzucha pod moją dłonią przyciskaną Twoją, westchnienia, wyznania, oddanie, bez-
wstyd, pragnienie, spełnienie...
Niezapomniane  Unforgettable, that s what you are... .
I te krótkie momenty, kiedy czułem, że Ty czujesz tak samo...
Gdy czułaś tę dumę z tego, co ja osiągnąłem, kiedy zazdrościłaś mnie kobietom, które nawet
mnie nie widziały, kiedy zadzwoniłaś tak po prostu, bez powodu, w poniedziałek lub w piątek,
powiedziałaś: uwielbiam cię i odłożyłaś słuchawkę zawstydzona.
 You feel the same way too ...
Wydaje mi się, że jesteśmy nierozłączni...
%7łe to po prostu już się stało i że tak będzie zawsze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl