, Hassel Sven Koła terroru 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Stege zatrzymał się, podniósł pistolet maszynowy i strzelił komisarzowi w głowę, ten natychmiast
padł tak, jakby dostał również w nogi. Stege podbiegł do niego i zerwał mu z rękawa obwiedzioną
złotem czerwoną gwiazdę. Jak Indianin, który zdobył skalp, z radością zaniósł emblemat von
Barringowi.
Porucznikowi Harderowi zaciął się pistolet podczas walki z całym stadem Rosjan. Jeden z nich
postrzelił go, krew trysnęła mu z gardła. Z trudem opanowaliśmy krwotok i odtransportowaliśmy go
do bunkra z rannymi.
W nocy wycofano nas i przerzucono na spokojniejszy odcinek.
O tym z reguły rozmawiali. Takie były ich wielkie i małe smutki. Taka była ich przyjazń i ich
pierwotne lęki. Brutalność ludzi epoki kamiennej.
Na początku wcale tacy nie byli, ale czas, dyktatorzy i wojna uczyniły ich takimi.
Rozdział XIV Czas wypoczynku
- Widzicie chłopaki - oświadczył Porta - znowu uciekliśmy rosyjskiemu potworowi. O czym to
świadczy?
Malutki spojrzał na niego z błyskiem w oku.
- To dowód, że mamy szczęście.
- O Jezu, ty głupi palancie, ale czego można oczekiwać od ciebie! - Powiedział poirytowany.
- A czy ty masz jeszcze resztki rozumu? - Rzucił z zaczepką w głosie Malutki.
- Tak - odparł Porta - i to o wiele więcej od ciebie. - Oskarżycielsko wskazał na niego palcem. - Leż
tutaj wielki łosiu, bo przyjdzie Iwan i cię ugryzie. To wszystko dowodzi, że jestem wspaniałym i
odważnym wojownikiem. Zawszone pruskie kundle! Czy naprawdę uważacie, że dalibyście sobie
radę z Iwanem bez mojej pomocy? O, nie. Powiem wam, skunksy, że ta wojna skończy się wtedy,
kiedy ja, Józef Porta, kapral z bożej łaski, pójdę, po otrzymaniu odprawy, na emeryturę.
- Odprawy! - Zaśmiał się Stary. - Czekałem na nią prawie dziesięć lat, ale nie martw się Porta, kiedy
wojna się skończy to nic nie dostaniesz. W najlepszym przypadku zostaniesz zwolniony z armii albo
wsadzą cię do obozu koncentracyjnego za to, że chwalisz Hitlera.
- Bóg jeden wie, co będzie, gdy wojna się skończy - rzekł Beier zaspanym głosem. Zastanawiam się,
czy w ogóle da się znowu żyć normalnie.
- Tobie to się nie uda - wtrącił się Porta. - Nie byłeś normalny nawet gdy byłeś dzieckiem, bo
wyssałeś całą nazistowską wiedzę z narodowo-socjalistycznych cycków matki. Ze mną było inaczej.
Ja jestem czerwony i mam na to papiery. Dostałem je, zanim ty nauczyłeś się chodzić. %7ładen z was,
ciemniaki, nigdy nie był normalny. Jesteście i zostaniecie bydłem. Wasz horyzont myślowy kończy się
na etapie dowódcy plutonu w tym społeczeństwie tropicieli. Zróbcie sobie i światu przysługę i
oddajcie życie za naszego ukochanego Adolfa oraz Trzecią Rzeszę, zresztą zgodnie z ogólnymi
zasadami i regulaminem. Wtedy zwycięzcy nie będą mieli kłopotów z wymierzeniem wam kary.
- Zamknij się już, błaznie - jęknął Pluto. - Jestem uczciwym złodziejem z Hamburga i to jest równie
dobre jak być jakimś czerwonym z Berlina.
- Słyszałeś! - Krzyknął Malutki. - Ja też jestem miłym, skromnym złodziejem i kiedy skończy się
wojna, ludziom będą bardzo potrzebne moje usługi.
Pluto wyciągnął się na swoim wilgotnym i zapleśniałym sienniku podsuwając czarne jak smoła palce
nóg prosto pod nos Porty.
- Widzisz Porta, nie rozumiesz na czym polega duch zbiorowości. Udzielę ci lekcji ruda małpo.
Kiedy skończy się ta zawszona wojna i cały ten bajzel obróci się w ruinę, tak jak to sobie
zaplanowali generałowie, to społeczeństwo będzie musiało wziąć się do odbudowy. To znaczy, że
wywalą hochsztaplerów siedzących teraz w swoich fotelach i obgryzających paznokcie, a na ich
miejsca wskoczy kolejna banda oszustów. Zajmą zwolnione miejsca, zmienią tapety, żeby im bardziej
pasowało i wymyślą nowe prawo. Nowe bzdury. Zresztą będą to te same, stare paragrafy. Dalej będą
okradać tych, którzy są wystarczająco głupi, żeby pozwolić się okradać. Będą zatem potrzebowali
pomocy takich spryciarzy jak ja i Malutki, a czerwone śmiecie twojego pokroju pójdą w odstawkę.
- Zamknij się bękarcie! - Krzyknął Porta i cisnął łuską w Pluta, który wykonał szybki unik.
- Porta, czy to prawda, że siedziałeś? - Spytał naiwnie Malutki.
- Nie proszę pana. Przysięgam, że nie.
- O tak, siedziałeś! - Zachichotał Pluto. - Kradłeś wszystko, co wpadło ci w łapy, kiedy byłeś jeszcze
dzieckiem i błąkałeś się po Bornholmerstrasse.
- Zamknij ten cuchnący wódką ryj! - Pogroził mu Porta. - Bo przyjdzie Towarzystwo Przyjaciół
Dzieci i zrobi z tobą porządek! Co tak śmierdzi?
Stege spojrzał na Portę i zaczął zwijać się ze śmiechu. Porta siedział z monoklem, w cylindrze na
głowie i węszył intensywnie. Złapał za kark swojego kota i przystawiając mu nos do spodeczka z
wódką powiedział z grozbą w głosie.
- Pij czerwony kocie!
Pluto podsunął czarne paluchy jeszcze bliżej i słodko westchnął.
- Sięgnij nosem niżej, a dowiesz się co tak pachnie!
Porta popatrzył na dół i odkrył stopy Pluta.
- Ty ohydny skurwielu! Czy nigdy nie umyjesz nóg? Ten syf, to błoto z Kaukazu i stare kozie gówna.
Malutki pochylił się do przodu, by lepiej przyjrzeć się stopom Pluta.
- Są tylko trochę zakurzone, ale na kurwy bym taki nie poszedł.
- O co wam chodzi? Może mam założyć buty, tak jak wy? - Zapytał Pluto.
Stary z wściekłością zaciągnął się fajką.
- Jedyne co potraficie, to gadać o końcu wojny. Wszyscy to robią. Dzieci rozmawiają o nowych
ubraniach, które mają dostać. W Ameryce prawdopodobnie powiadają: Kiedy skończy się wojna,
pojedziemy oglądać tereny bitew! Cywile mówią: Kiedy skończy się wojna, to wreszcie nie będzie
kartek! A żołnierze mówią po prostu: Kiedy skończy się wojna, pojedziemy do domu nażreć się i
wyspać!
- Tak, i zrobić rewolucję - dodał Porta śmiejąc się i przesuwając kapelusz nieco do przodu.
- Tak jest, ale najpierw spędzimy parę tygodni w burdelu - rozpromienił się Malutki.
- Nie masz dość po tym jak ostatnio złapałeś mendy? - Spytał Legionista.
- Dość? Nigdy nie mam dość. Mogę dać dość pracy panienkom z dwudziestu haremów!
- Jeśli jesteś taki jurny - stwierdził Legionista - to dam ci dożywotnią kastę wstępu do wszystkich
marokańskich przybytków, które otworzę po wojnie.
Porta poprawił swój monokl i pochylając się do Legionisty powiedział.
- Hej, pustynny szczurze, czy te marokańskie laseczki są takie dobre?
Zanim Legionista był w stanie odpowiedzieć, Stary przerwał im mówiąc. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl