, 03. Biurowa swatk Promyczek słońca Talcott DeAnna 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A pamiętacie mój ogródek warzywny w Waszyngtonie? Miałam tam piękny
tymianek  wspominała z rozrzewnieniem Sylvia.
 Sunny, naprawdę mieszkałaś w tych wszystkich miejscach?  spytał Brett z
niedowierzaniem.
 I w wielu innych  odezwał się za córkę Doug.  Przejechaliśmy ten kraj
wzdłuż i wszerz. Byliśmy w zapadłych dziurach i w wielkich miastach. Nie masz
nawet pojęcia, jakie rzeczy widzieliśmy. Kiedyś, jak już osiądę w Vermoncie,
spiszę wszystko i wydam książkę, a potem Sunny będzie tylko pobierać tantiemy.
W ten sposób zapewnię jej posag  zaśmiał się.
 Zapewniliście jej już coś dużo ważniejszego, ciekawe życie.
 I dużo, dużo więcej  dodała Sunny z zapałem i lekko dotknęła jego
przedramienia.  Więcej, niż potrafisz sobie wyobrazić.
Czuł przez koszulę ciepło jej ciała i to powodowało, że krew szybciej krążyła
mu w żyłach.
 Chciałbym o tym usłyszeć. Opowiedz mi  poprosił, patrząc na nią łagodnie.
Spojrzała na niego zaskoczona. Nie sądziła, że tak miło zareaguje na informacje
o jej szalonym dzieciństwie. Pewnie te opowieści były dla niego równie egzotyczne
jak wyprawa w kosmos. Nie wątpiła, że jego młodość upłynęła zupełnie inaczej 
narty w Alpach, nurkowanie na Karaibach i spokojne urlopy nad Morzem
Zródziemnym. Spał w pięciogwiazdkowych hotelach i wzywał lokaja, kiedy miał
ochotę na coś do jedzenia. Pewnie nigdy nie jadł truskawek prosto z krzaka i nie
słyszał, jak krople deszczu uderzają o dach namiotu.
Pochodzili z różnych światów. Chwilowo ich drogi się połączyły, ale rozejdą
się znowu, gdy tylko jego rodzice wejdą na pokład samolotu do Anglii.
Doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Dlaczego więc nie potrafiła zabrać ręki
z jego ramienia?
 Kiedyś&  powiedziała w końcu z ciepłym uśmiechem.  Kiedyś opowiem ci
o naszych podróżach.
Rozdział 7
Sunny denerwowała się coraz bardziej. Wkrótce mieli przyjechać rodzice Bretta
i wiedziała, że od tego momentu wszystko się zmieni. A już zaczęło się jej
podobać& Wspólne mieszkanie okazało się dużo łatwiejsze, niż przypuszczała.
Brett nie zajmował łazienki na całe godziny i nie wyjadał jej ulubionych płatków
śniadaniowych. Odbyli parę długich, szczerych rozmów, przeżyli kilka miłych
chwil i mieli za sobą zabawne nieporozumienia. I to musiało im wystarczyć, żeby
grać komedię przed jego rodzicami.
Wyciągnęła rękę przed siebie i zastanowiła się: ciekawe, jak by to było, być
naprawdę narzeczoną Bretta? Przyrzec mu miłość już na zawsze. Dzielić z nim
wszystkie tajemnice i planować przyszłość.
Na samą myśl o tym jej serce zabiło szybciej. Nie, stanowczo nie powinna
pozwalać sobie na takie mrzonki. Za kilka dni jego rodzice wyjadą, ona się
wyprowadzi i jedyny ślad, jaki zostanie po tych dniach, to nowe buty w jej szafie i
bardziej osobiste powitanie, kiedy będą się mijali na korytarzu w firmie.
Jeśli jednak plan miał się powieść, potrzebowała jeszcze jednego, istotnego
rekwizytu. Weszła do najbliższego sklepu i kupiła sobie pierścionek zaręczynowy.
To miała być ich ostatnia noc bez jego rodziców. Czuła, że napięcie udzieliło
się też Brettowi. Wrócili właśnie z pracy. Nie zdejmując płaszcza, Brett przeglądał
pocztę.
Wzięła głęboki oddech i wyciągnęła rękę w jego kierunku.
 Jak ci się podoba?
 Co?
 To!  Zatrzepotała dłonią.  Chciałam być bardziej wiarygodna.
Odłożył koperty i odwrócił się do niej. Przez kilka chwil uważnie oglądał
pierścionek.
 Ej, co widzę, jesteś zaręczona!  Starał się mówić radosnym tonem, ale nie
bardzo mu to wychodziło.  Ze mną  dokończył cicho.
Przez dłuższą chwilę patrzył na jej wyciągniętą dłoń i nie odzywał się.
 Jeśli ci się nie podoba&
 Nie, ja&  Podniósł jej dłoń i przyglądał się dużemu kamieniowi.  Jest&
świecący.  Usta zaczęły mu drżeć i widziała, że z trudem powstrzymuje uśmiech.
Wyrwała mu rękę niezadowolona.
 Chciałam ci pomóc, a ty krytykujesz mój wybór!
 Ależ skąd!
Widział, że jest urażona i nie bardzo wiedział, co zrobić. Nie chciał, żeby było
jej przykro, ale jego matka zerknęłaby tylko na ten pierścionek i wiedziałaby, że to
tandeta. Ta kobieta znała się na barwie, wielkości i czystości kamieni jak najlepszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl