,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tamtych okien. - John, tam, pod ścianą będziesz doskonałym celem. - Tylko spokojnie - uśmiechnął się. Odłożył CAR-15 i M-16. Tego ostatniego podał Natalii. - Masz teraz takie trzy. Po prostu strzelaj dalej do tych facetów. Osłaniaj mnie. Gdy już uda mi się podpalić lont, krzyknij coś głośno po rosyjsku o dynamicie i pędz jak szatan do tunelu. Przysunęła się do niego. Wyjęła mu z ust cygaro i pocałowała go. - Nie wiem, co się z nami stanie, jeśli to przeżyjemy, ale kocham cię, Johnie Rourke. Kobiety potrafią wynajdywać najmniej odpowiedni czas na okazywanie uczuć. - Ja też cię kocham. A teraz zacznij strzelać - John powiedziawszy to zabrał jej cygaro. Popatrzył w stronę pozycji KGB. Miał spory kawałek do przebiegnięcia. Przy ścianie, dokładnie pod zerwanym lontem, były jakieś skrzynki. Jeśli nie załamią się pod jego ciężarem, mógłby na nich stanąć i dosięgnąć lontu. Schylony zaczął biec. ROZDZIAA XXXVII Natalia ostrzeliwała z M-16 pozycje Rosjan. Strzelała trzykulowymi seriami do każdego pojawiającego się wroga. Ostatnimi kulami z magazynka trafiła w pierś jakiegoś żołnierza, zrywając mu zielony pogoń z munduru. Zmieniła karabin. %7łołnierz, który o kilka centymetrów za dużo wystawił głowę, przypłacił to życiem. Następna seria podcięła nogi oficerowi próbującemu biec pod osłoną maszyn. Nagle zobaczyła komunistę mierzącego do Johna z AKM. Nie miała czasu, by dokładnie celować. Trzy kule rozszarpały mu twarz od szczęki do lewego łuku brwiowego. Nie mogła się upewnić, czy Rourke uniknął postrzału, jako że dwóch ludzi wystartowało przez stertę rupieci przy ścianie. Przygwozdziła tylko jednego. Musiała się ukryć na dłużej. Zaczynają się wstrzeliwać - pomyślała. Wymieniła magazynki dwóch karabinów. Sparzyła dłoń, gdy nieopatrznie dotknęła lufy M-16, którego używała ostatnio. Dopiero teraz miała czas, by spojrzeć, co z Johnem. Udało mu się dobiec i skryć za skrzyniami. Ledwo widziała cienką nitkę lontu. Trzy karabiny znowu były naładowane i gotowe do użycia. Nie wychylając się zza maszyn, wystrzeliła na oślep cały magazynek pierwszego. Wyrzuciła pusty i odłożyła karabin. Pilnowała się, by nie używać tego samego M-16 dwa razy pod rząd. Nie chciała przegrzać broni. Obróciła się na lewo z następnym M-16 w dłoniach. Leżąc strzelała w stronę pozycji wroga. Trafiła dwóch kolejnych żołnierzy. Jeden padł ze strzaskanym kolanem, drugi dostał w pachwinę i trzykulowy coup de grace - cios laski - w pierś. Znowu ktoś próbował przemknąć się pod ścianą. Pierwsza seria rozorała beton ściany przed żołnierzem. Drobna poprawka - i padł martwy. Wystrzelała kolejny magazynek. Schwyciła trzeciego M-16. Naciskała spust, posyłając trzykulowe serie w stronę zbliżających się ludzi. Zauważyła dwóch żołnierzy, wchodzących przez wysadzone drzwi. Jeden z nich niósł ciężki karabin maszynowy PK 7,62 mm. PK mógł strzelać ładunkami 54R i standardową rosyjską amunicją. Miał obrotowy zamek Kałasznikowa. Podwieszona pod niego skrzynka amunicyjna mogła zawierać do 250 naboi w taśmie. Natalia otworzyła ogień z M-16 w kierunku obsługujących PK żołnierzy. Trafiła tylko pomocnika strzelca. Sam strzelec zdołał się ukryć. - John, uważaj! Karabin maszynowy! Rourke właśnie podpalał lont jarzącym się końcem cygara. Widziała, jak zastygł na chwilę. Nagle ciężki karabin maszynowy zaczął strzelać. Rozległ się ogłuszający, rytmiczny łomot Serce Natalii zamarło, gdy spod Johna po prostu wymiotło skrzynki, a on sam zwalił się na ziemię. - Sukinsyny - wrzasnęła zrywając się na nogi. W dłoniach trzymała dwa M-16. Trzeci karabin wisiał na ramieniu. Ostrzeliwując się, biegła do Johna. - Wszystko w porządku! - usłyszała krzyk. To był głos Rourke a. %7łyje. %7łyje! - powtarzała w myśli. Magazynki w M-16 były już puste. Pozwoliła karabinom opaść na pasach, które krzyżowały się na plecach. Sięgnęła po trzeci karabin. Była tuż obok Johna. Jego C AR-15 pluł ogniem. Gdy skończyła się amunicja, wykonał błyskawiczny ruch. W jego dłoniach pojawiły się Detonics y. - Biegnij za mną! Aapała powietrze szeroko otwartymi ustami. Była wykończona. Ale pobiegłaby za nim wszędzie, gdzie tylko by chciał. ROZDZIAA XXXVIII Oba Detonics y zamilkły, zanim osiągnęli wlot tunelu. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, Rourke pchnął Natalię na ziemię. Oboje upadli obijając kolana i łokcie. Seria z ciężkiego karabinu maszynowego poleciała nad ich głowami. Zaczęli się czołgać w stronę tunelu. Po chwili byli już w środku. Natalia wymieniła magazynki trzech M-16. John przesunął zamki Detonics ów i wsunął je za pas. Wziął od niej jeden karabin. - Lont się pali - wychrypiała bez tchu. - Sprawdziłam, a potem pędziłam jak szatan. Roześmiała się. - Nie inaczej - powiedział odwzajemniając jej uśmiech. Podniosła się i ruszyła w głąb tunelu. Rourke wystrzelił jeszcze jedną serię z M-16 i pobiegł za nią. Słyszał echo głucho dudniącego PK i lżejsze terkotanie AKM-ów. Dzwięk strzelającej broni stawał się coraz cichszy. Nie byli jednak bezpieczni. %7łołnierze mogli ich ścigać, jeśli nie zauważyli lontu... John był daleki od optymizmu. Tak jak przypuszczał, ktoś z tyłu otworzył do nich ogień. Znowu znalezli się na ziemi. Kule uderzały w ściany i w podłoże dookoła. Nastąpiła eksplozja. Wtulili się w ziemię i zakryli rękami uszy. Podłoga tunelu zadrżała. Wydawało się, że chce się wyśliznąć spod leżących na niej ludzi. Gdy tylko wstrząs minął, zerwali się na nogi. Rourke obejrzał się za siebie i zobaczył rozszalałą ścianę ognia. Byli więc w końcu bezpieczni. Teraz pozostało im tylko wydostać się z tunelu. Zostawili za sobą piekło. Dynamit umieszczony pod maszynami musiał je zamienić w całe roje śmiercionośnych odłamków. ROZDZIAA XXXIX Aono zostało przebudowane według planów i rozkazów Rożdiestwieńskiego. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|