,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
którzy jak chór krążąc rozsypują płomienie. Niech wykuwa Wulkan ogniste kule i toczy je niegroznie poprzez deski sceny. Niech płomienie udają, że objęły rusztowanie sceny a łagodna pożoga niech bez spoczynku wędruje pomiędzy nietkniętymi wieżami." Po upadku Rzymu pirotechnika raz jeszcze stała się sztuką wyłącznie militarną. Największym jej osiągnięciem było wynalezienie przez Calinicusa około 650 n.e. słynnego greckiego ognia, sekretnej broni, która kurczącemu się Cesarstwu Bizantyńskiemu pomogła przez dość długi czas odpierać swych wrogów. W czasach Renesansu fajerwerki powróciły do świata popularnej rozrywki. Z każdym postępem w naukach chemicznych stawały się coraz bardziej oszałamiające. W połowie wieku dziewiętnastego pirotechnika osiągnęła szczyt technicznej doskonałości i była w stanie "przetransportować" na wizyjne antypody umysłu całe rzesze widzów, którzy normalnie byli czcigodnymi metodystami anglikanami, utylita-rianistami, uczniami Milla czy Marksa, Newmana, Bradlaugha czy Samuela Smiles'a. Na Piazza del Popolo, w Ranelagh i Crystal Pałace każdego czwartego czy czternastego lipca przy pomocy karmazynowej jaskrawości strontu, miedziowego błękitu i zieleni barowej sodowej żółci przypominano ludowej podświadomości o istnieniu Innego Zwiata, gdzieś w dole, na psychologicznym ekwiwalencie Australii. Widowisko jest sztuką wizyjną, której od niepamiętnych czasów używa się jako instrumentu politycznego. Okazale fantazyjne stroje wdziewane przez Króli, Papieży i ich czcigodną świtę, wojskową i kościelną, mają bardzo praktyczne cele chcą wywrzeć na niższych klasach żywe wrażenie nadludzkiej wielkości ich panów. Przy pomocy pięknych szat i poważnych ceremonii panowanie de facto zostaje przekształcone nie tylko w zasadę de jurę lecz więcej, w de jurę divino. Korony i tiary, doborowa biżuteria, satyny, jedwabie i aksamity, krzykliwe mundury i ornaty, krzyże i medale, rękojeści mieczy i szpad, pióra obszernych kapeluszy i ich klerykalnych odpowiedników, owe ogromne wachlarze z piór upodabniające każdy występ papieski do sceny z Aidy wszystkie te właściwości przybliżające wizje są zaprojektowane po to by wszyscy nazbyt ludzcy dżentelmeni i damy bardziej przypominali herosów, pół-bóstwa i serafinów, dając przy okazji wiele niewinnej przyjemności wszem zainteresowanym, zarówno aktorom jak i widzom. W ciągu ostatnich dwustu lat technologia sztucznego oświetlenia dokonała niezwykłego postępu, a postęp ten silnie wpłynął na skuteczność widowiska i blisko spokrewnionego z nim kunsztu teatralnego. Pierwsze zwracające uwagę osiągnięcie zostało dokonane w wieku osiemnastym przez wprowadzenie odlewanych spermacetów w miejsce miseczek łojowych z zanurzonym, woskowym knotem. Następnie przyszedł wynalazek rurowych knotów Arganda, z dopływem powietrza zarówno na wewnętrzną jak i zewnętrzną stronę płomienia. Szybko też pojawiły się szklane kominki i po raz pierwszy w historii stało się możliwym by palić oliwę jasnym i całkowicie bezdymnym światłem. Gaz węglowy został użyty do oświetlenia we wczenych latach wieku dziewiętnastego, a w 1825 roku Thomas Drummond odkrył praktyczny sposób podgrzewania wapna do stopnia rozżarzenia przy pomocy płomienia tleno- wodorowego lub tleno-węglowego gazu. W tym czasie wszedł też do użytku reflektor paraboliczny, koncentrujący światło w wąski snop. (Pierwsza latarnia zaopatrzona w taki reflektor została zbudowana w Anglii w 1790). Wpływ tych wynalazków na widowisko i spektakle teatralne był głęboki. W latach wcześniejszych ceremonie świeckie i religijne mogły się odbywać tylko za dnia (a dni, jak wiadomo, bywają i pogodne, i pochmurne), lub po zachodzie słońca, w świetle kopcących lamp, pochodni czy też przy słabych płomyczkach świec. Argand i Drummond, gaz, światło wapienne i w czterdzieści lat pózniej elektryczność umożliwiły wydobycie z nieogarniętego chaosu nocy bogatą wyspę światów, na której połysk metalu i klejnotów, wystawna aura aksamitów i brokatów została wzmocniona do najwyższego stopnia. Ostatnim przykładem starodawnych widowisk podniesionych przez dwudziestowieczne oświetlenie do poziomu wyższej magicznej siły była koronacja królowej Elżbiety II. "Transportujący" splendor tego wydarzenia został przy pomocy filmu uratowany od zapomnienia, dotąd będącego przekleństwem wszystkich takich ceremonii i udało się utrwalić tę płomienną, przedwieczną naturalność w powodzi świateł ku zachwytowi licznego, współczesnego i przyszłego audytorium. Dwie odrębne i oddzielne sztuki praktykowane są w teatrze ludzka sztuka dramatu oraz wizyjny, inny świat sztuki spektaklu. Elementy obu sztuk dają się połączyć w rozrywce jednego wieczoru można przerwać dramat (jak się to często zdarza przy wymyślnych interpretacjach Szekspira) aby widownia mogła się odprężyć przy tableau vivant, gdzie aktorzy stoją nieruchomo albo, jeśli się poruszają to ruszają się wyłącznie w sposób nie-dramatyczny, ceremonialnie, proce-syjnie albo w formalnym tańcu. W tym przypadku naszą troską nie jest dramat, nasza uwaga jest przy teatralnym spektaklu, będącym po prostu widowiskiem w ramach swych politycznych lub religijnych akcentów. W mniejszej sztuce wizyjnej krawiec czy projektant scenicznej biżuterii naszych przodków byli zdecydowanymi mistrzami. A także wbrew ich całej zależności od siły nieuzbrojonych mięśni nie ustępowali nam w budowaniu i uruchamianiu maszynerii scenicznej, w pomysłowych efektach specjalnych." W przedstawieniach elżbietańskich i we wczesnej epoce Stuartów zastępowanie bóstw i wdzieranie się demonów spod desek scenicznych były powszechne, podobnie jak apokalipsy, a zatem najbardziej zdumiewjące metamorfozy. Na takie spektakle wydawano niepojęte ilości pieniędzy. Skarb dworu, na przykład, na pokaz dla Karola I wydał więcej niż dwadzieścia tysięcy funtów w czasach gdy siła nabywcza funta była sześć czy siedem razy większa niż dzisiaj. "Stolarstwo," rzekł Ben Jonson sarkastycznie, "jest duszą przedstawienia". Za jego pogardą [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|