,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
łyżworolkach. Cała obsługa w Heartthrob Cafe poruszała się zresztą w ten sposób: jeżdżąc w rytm puszczanych z grającej szafy dawnych przebojów rock-and - rollowych. W rezultacie lokal przypominał bardziej dyskotekę niż miejsce dla spotkań we dwoje. Tristan lustrował otoczenie spojrzeniem, w którym najwyrazniej dominował krytyczny dystans. Allison nie mogła tego nie zauważyć. Jesteś tu po raz pierwszy, prawda? zapytała, przysuwając swój talerz do siebie. Tak, i chyba raczej będę unikał tego miejsca, skoro pobyt w nim łączy się z ryzykiem, że w każdej chwili któryś z tych baletmistrzów może się potknąć i na twoim ubraniu wyląduje zawartość sosjerki, talerza czy salaterki. Przyznaję, że oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Ciszy i prywatności, a nie gagów z niemych komedii. Wszystko zależy od gustu. Zaproponowałam raz ten lokal pewnemu małżeństwu dla uczczenia trzydziestej rocznicy ich ślubu i wyobraz sobie, że odnalezli tu atmosferę tamtych lat, kiedy byli nastolatkami i poznali się. Przeszłość zawsze traktujemy z nostalgią. A poza tym miłość ma dar upiększania i dlatego para, o której ci wspomniałam, odnalazła tu atmosferę romantyzmu. Skomentował jej słowa uniesieniem brwi. Uważam, że każdy ma inne wyobrażenie tego, co jest, a co nie jest romantyczne dodała. A jakie jest to twoje wyobrażenie, Allison? Przyćmione światła, bezszelestnie poruszający się kelnerzy, słodka melodia płynąca z przemyślnie ukrytych głośników? Czy to właśnie lubisz? Owszem, lubię. Ale wszystko zależy od okoliczności. Chcesz powiedzieć, że zależy od tego, czy twoim partnerem jest akurat kapitan drużyny futbolowej, czy też mistrz szachowy? Uwielbiał jej rumieńce. Ożywiały jej bladą twarz, rozjaśniały spojrzenie, nasycały ciepłem całą jej osobowość. Może w młodości było to mi obojętne, ale teraz jestem bardziej wybredna odparła dziwnie oschłym głosem. Zapraszając Allison na tę kolację, a właściwie wymuszając ją na niej, Tristan miał nadzieję, że wreszcie raz na zawsze otrząśnie się z dawnego zauroczenia Allison Parker i że teraz okaże się ona całkiem przeciętną kobietą. Jak dotąd, fascynacja jednak nie mijała. Powiedz mi, jak to się stało, że zostałaś konsultantką od spraw sercowych? zapytał, zmieniając temat, by dać jej chwilę oddechu. Ubarwiała właśnie pieczyste ketchupem i musztardą i czynność ta zdawała się całkiem ją pochłaniać. Cóż, byłam już trochę zmęczona wspinaniem się po drabinie kariery, której szczeble zbyt często się łamały. A czym konkretnie się zajmowałaś? Badaniem rynku dla potrzeb tutejszych przedsiębiorstw. Jazz robiła to samo i tak się poznałyśmy. Masz dyplom z tej dziedziny? Dziwi cię to? Tak. Był tym wszystkim raczej zaskoczony. Pamiętam, że w swoim czasie obiło mi się o uszy, że Allison Parker wybiera się do szkoły modelek. Serdecznie się roześmiała. Głodówki z myślą o zachowaniu linii nigdy mnie nie pociągały. Poza tym jestem zbyt niska jak na modelkę, no i te włosy... Czego znowu chcesz od swoich włosów? Nie ten odcień. Modelka musi mieć uniwersalną kolorystykę, a moje włosy są prawie czerwone. Mają barwę Wielkiego Kanionu. I znów na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Och, przestań. To już mężczyzna nie może powiedzieć kobiecie komplementu? Wielki Kanion jest jednym z cudów świata. Jego widok zapiera dech w piersiach. Czego na pewno nie można powiedzieć o moich włosach. Była zakłopotana, lecz on ani myślał wybawiać jej z tej opresji. Kiedyś były dłuższe. Zamknęła się w sobie i skupiła na jedzeniu. Wiesz, znam tylko dwie osoby, które używają równocześnie ketchupu i musztardy. Ty jesteś tą drugą, a pierwszą jestem ja. Po chwili i na jego talerzu pojawił się czerwono-żółty wzór. Allison wciąż milczała. Więc jak dokonałaś tego skoku od ekonomicznej analizy rynku do spraw, którymi się obecnie zajmujesz? Wytarła usta serwetką. Pewnego razu, w chwili wielkiej chandry, ja i Jazz zaczęłyśmy zastanawiać się nad tym, co by tu zrobić, żeby uzyskać finansową niezależność. W końcu wpadłyśmy na wspaniały pomysł. Ludzie żyją nie tylko towarami, zarabianiem i wydawaniem pieniędzy. Jest jeszcze cały bogaty świat duchowy, świat stosunków międzyludzkich oraz rytuałów i form z nim związanych. Rozumiem, że pomysł wypalił? Nie możemy narzekać. Powodzi się nam lepiej, niż oczekiwałyśmy. Pokręcił głową z rozbawieniem. Gdyby ktoś w szkole powiedział mi, że założysz kiedyś swój własny interes, nie uwierzyłbym mu. A czy można wiedzieć, jak wyobrażałeś sobie moją przyszłość? Wzruszył ramionami. Widziałem cię na ganku białego domu z dziećmi i mężem, i z psem leżącym u twoich stóp. Dolał do swojej szklanki wody mineralnej. Chciałabym mieć psa. A męża i dzieci? Tym razem to ona wzruszyła ramionami. Myślę, że mogłabym być matką. A co z tym mężem? Jak dotąd, nie spotkałam się z kuszącą propozycją. Odkrył w tym ślad wyzwania. W ogóle im dłużej obcował z Allison Parker, tym bardziej intrygowała go jej osobowość. Czy nie uważasz, że na świecie żyje mnóstwo mężczyzn spragnionych romantycznej miłości? Być może, lecz prawdziwie romantyczną duszę posiada co najwyżej dwóch czy trzech na tysiąc. Opadł na oparcie krzesła i utkwił wzrok w kobiecie, w której niegdy kochał się na zabój. Czegoś tu nie pojmuję. Bo skoro tak uważasz, to jak mogłaś zbudować swoją karierę na założeniu, że w każdym mężczyznie tkwi romantyk? Odwrotnie, zawsze twierdziłam, że to kobiety są romantyczne i spragnione uczuć odparła z pewnym siebie uśmiechem, dzielnie wytrzymując jego badawczy wzrok. Naprawdę? Naprawdę. Odłożyła sztućce i ciągnęła rzeczowym tonem: Dobrze pamiętam, że nie chciałeś, żeby ten obiad stał się okazją do poruszania spraw konkretnych, lecz skoro już dotknęliśmy pewnego tematu... Sięgnęła po torebkę i wyjęła z niej sporych rozmiarów brązowy notes. Tristan pomyślał, że oto obcuje z osobą wyśmienicie zorganizowaną, jedną z tych, które o czwartej trzynaście umawiają się na towarzyską pogawędkę, by już o czwartej pięćdziesiąt dziewięć zasiąść w fotelu przed kamerą telewizyjną w celu udzielenia wywiadu. Chciałabym podzielić się z tobą kilkoma projektami, które opracowałam. Oczywiście, którą z tych moich propozycji wybierzesz, będzie zależało w poważnym stopniu od tego, która z kandydatek będzie ostatecznie twoją walentynkową sympatią. Podała Tristanowi rozłożony notes. Gdy zapoznał się z treścią kilku gęsto zapisanych kartek, wiedział przynajmniej tyle, że Allison Parker rzetelnie podchodziła do swojej pracy. Opracowała na jego użytek aż sześć wariantów. Różniły się wyobrażeniem stylu, nastroju i symbolicznych detali dnia we dwoje. Kolacja w [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|