,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dostałam od ciebie tylko tę jedną noc, tak? spytała. Przestąpił z nogi na nogę. Miał na tyle przyzwoitości, by sprawiać wrażenie, że żałuje tego, co za chwilę powie. Mam na głowie nie tylko stoczenie prawnej potyczki w twojej sprawie, ale również największy proces sądowy w mojej zawodowej karierze. Dlatego muszę& Urwał, szukając właściwego słowa. Muszę się skupić. Popatrzyła mu w twarz i przez chwilę zatrzymała spojrzenie na jego ustach, które nie tylko wyglądały zmysłowo, ale potrafiły też cudownymi sposobami wydobyć z jej ust rozmaite namiętne okrzyki. Blake powiedział ktoś z głębi korytarza. Jax porzuciła podniecające rozmyślania i przyjrzała się podchodzącemu do nich starszemu siwowłosemu mężczyznie. Kolejny sztywniak roztaczający aurę prawniczej powagi. Przystanął, klepnął Blake a w plecy i powiedział: Miło cię widzieć, synu. Blake dokonał prezentacji, a potem wdali się w krótką rozmowę o jakimś procesie sądowym. Zanim stary prawnik ruszył dalej, pochylił się, jakby zamierzał wyjawić jakąś ekscytującą wiadomość, i powiedział: Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa sprawa Menendeza wystrzeli cię w górę. Mówi się, że twoje nazwisko znajduje się na czele listy kandydatów do objęcia kierownictwa wydziału.Wygląda na to, że wkrótce czeka cię poważny awans. Jax starała się nie okazać zaskoczenia, gdy jego rysy złagodniały. Twój ojciec byłby z ciebie dumny dodał na koniec. Przez twarz Blake a przemknęła jakaś emocja, jednak Jax nie zdołała jej precyzyjnie zidentyfikować. Duma? Determinacja? A może coś innego? Dziękuję. Uścisnął dłoń starego prawnika, który zaraz odszedł. Wtedy zaintrygowana Jax spytała: Czym zajmował się twój ojciec? Blake ujął ją za łokieć i poprowadził korytarzem, a ona poczuła się cudownie, bo znów jej dotknął, choćby tylko przelotnie. Był prokuratorem federalnym południowego okręgu stanu Floryda, mianowanym przez prezydenta. No tak. Gwizdnęła cicho. Cholernie trudno wejść w jego buty. Spochmurniała nieco. Jesteś pewien, że na ciebie pasują? Niemal się uśmiechnął, ale odpowiedział opanowanym tonem: Tak, jestem pewien. Poprowadził ją w kierunku drzwi sali sądowej i zmienił temat, najwyrazniej chcąc uniknąć dalszej rozmowy o ojcu: Rozprawę poprowadzi sędzia Conner. Uchodzi za surowego, lecz sprawiedliwego. Stajesz przed sądem jedynie po to, by usłyszeć zarzuty i oświadczyć, że nie przyznajesz się do winy mówił dalej. Zajmę się wszystkim, ale jeśli sędzia zada ci jakieś pytanie, odpowiedz szczerze. W przeciwnym razie& Przystanął przed drzwiami sali sądowej. Nie, mówienie zostaw mnie. Popatrzył na nią w szczególny sposób. Myślisz, że to potrafisz? Podeszła bliżej, podekscytowana namiętnym błyskiem w jego oczach, i obdarzyła go przesadnie słodkim uśmiechem. Oczywiście odpowiedziała. Jeśli sądził, że uda mu się zignorować wibrujące między nimi erotyczne napięcie, to najwyrazniej nadeszła pora, by teraz to ona nauczyła go paru rzeczy. Miała bowiem ten atut, że mieszkała w jego domu. A jeżeli będzie spędzała wystarczająco dużo czasu nad basenem, ubrana w kostium kąpielowy, Blake prędzej czy pózniej jej ulegnie. A przynajmniej tak przedstawiał się jej plan& Godzinę pózniej Blake prowadził ją z powrotem korytarzem. Trzymał rękę na plecach Jax i napawał się tym dotykiem, a także faktem, że jej niesforne, potargane włosy muskają jego dłoń. Szła, swobodnie kołysząc gibkimi biodrami. Kusiło go, by przesunąć dłoń niżej, i usilnie starał się ignorować wspomnienia ich wspólnej nocy. Już dawno zrezygnował z erotycznych przygód na jedną noc, lecz uczynienie dla Jax wyjątku wydawało mu się rozsądną decyzją. Jednak to pożądanie dyktowało warunki, odbierając zdolność trzezwego rozumowania. Gdyby myślał logicznie, zdałby sobie sprawę z dyktatu zmysłów, jeszcze zanim przespałby się z Jax. Poza tym nigdy nawet nie przeszło mu przez myśl, że dopiero z nim ta kobieta straci dziewictwo. I nadal zachowywała się wobec niego zupełnie jak nie dziewica, czy też jeszcze wczoraj dziewica, domagając się, aby posuwał się dalej na każdym z ich wspólnych frontów. Jakby nagle zaczęła się śpieszyć i chciała nadrobić stracony czas. A chociaż brakowało jej erotycznego doświadczenia, rekompensowała to z nawiązką entuzjazmem. Jej nienasycona ciekawość rozpalała mu zmysły. Gdy dziś o świcie słońce rzuciło pierwsze promienie na wody Atlantyku, Blake niechętnie opuścił łóżko Jax, wyczerpany, lecz zarazem niezwykle pobudzony. Teraz, sześć godzin pózniej, wciąż upajał się wspomnieniami cudownej nocy pełnej śmiałych odkryć i nadal nie potrafił ogarnąć myślą zawrotnego biegu wydarzeń. A jego zdolność koncentracji legła w gruzach. Targały nim sprzeczne emocje, jako że znów pożądał Jax, a jednocześnie przymuszał się, by zachować zdrowy rozsądek i myśleć logicznie. Przecież musiał zajmować się swoją pracą, a także prawnymi kłopotami Jacqueline Lee. Wprawdzie nie z własnego wyboru przejął jej sprawę, ale obiecał to Jax i zamierzał dotrzymać słowa. Co oznacza, że musi wyjaśnić z nią kilka kwestii. Przede wszystkim to, że jej beztroski, lekkomyślny sposób bycia i niewyparzony język mogą doprowadzić ją do zguby. Bowiem dzisiejsze zachowanie Jax przed sądem dowiodło niezbicie, że żyje według własnych i całkiem prywatnych reguł. Tak między nami rzekł z nutą rozbawienia ponieważ to sędzia poruszył kwestię plakatu zespołu Ramones na twojej sukience& Otworzył oszklone drzwi korytarza sądowego i wyprowadził Jax na dwór. Jak mógł nie zauważyć pod żakietem wielkiego wizerunku punkowej grupy? Dlatego nie było nic złego w tym, że zgodziłaś się z jego komentarzem na temat wpływu Ramones na muzykę rockową. Drzwi zamknęły się za nimi i Blake rzucił jej wymowne spojrzenie. Ale wdanie się z nim w spór o to, który zespół oddziałał najmocniej na punk rocka nie było najrozsądniejszym zachowaniem. Jax podniosła na niego wzrok z taką miną, jakby nie pojmowała, dlaczego ta różnica zdań między nią a sędzią miałaby stanowić jakikolwiek problem. Sędzia Conner spytał mnie o zdanie, więc je wygłosiłam. Blake narzucił sobie spokój i obrzucił Jax najłagodniejszym spojrzeniem, na jakie potrafił się zdobyć. Uważam, że jego pytanie miało charakter wyłącznie retoryczny. No cóż& Wzruszyła ramionami. Skoro nie chciał usłyszeć mojej opinii, to po co w ogóle pytał? Albo mógł uprzedzić, że pyta retorycznie. Schodzili po frontowych schodach sądu. Zanim Blake znów się odezwał, odczekał chwilę, by odzyskać opanowanie. Czy każdego ranka zaraz po przebudzeniu zastanawiasz się, jak utrudnić sobie życie? rzucił. A może przychodzi ci to w całkiem naturalny sposób? Z ulgą zdjęła żakiet, odsłaniając najpiękniejsze ramiona, jakie Blake kiedykolwiek widział. Przeszyło go palące pożądanie, lecz je zignorował. Czy to kolejne z tych retorycznych pytań, na które nie powinnam odpowiadać? odparowała beztrosko. Jak najbardziej rzekł stanowczo. Zerknęła na niego kątem oka i odrzuciła do tyłu niesforne pasmo włosów, które [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|