, Crusie Jennifer KaĹźdy tylko nie ty 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ta sama różnica. I co, stałaś się przeciwieństwem swojej
matki?
- Nie. Stałam się moją matką. Wyszłam za prawnika i zostałam
jego reprezentacyjną żoną. - Zamrugała oczami. - Mój Boże,
naprawdę nią byłam. To chyba dlatego rozwód był taki przyjemny.
Tamto życie było nie moje, dopiero to jest moje. Tak, to w moim
życiu wiele wyjaśnia.
- Na przykład co?
Nina zamarła z ciasteczkiem w dłoni.
- Dlaczego chciałbyś wiedzieć? - zapytała.
- Właśnie opowiedziałem ci o swych rodzinnych sekretach -
zauważył. - Czas na ciebie.
- Nie słyszałam żadnych sekretów.
- Okay, proszę bardzo. Mój ojciec jest alkoholikiem. Nie pije,
kiedy pracuje, ale i tak musimy go pilnować. Moja macocha dwa lata
temu przestała zażywać amfetaminę, teraz cierpi na otyłość.
Martwimy się o jej serce. Matka z kolei ma psychozę maniakalno-
depresyjną, a ja każdego dnia dziękuję Bogu, że istnieje lit. Moja
siostra trzy razy wychodziła za mąż, za każdym razem za
kardiochirurga, nie widzi w tym niczego dziwnego. Teraz, w wieku
czterdziestu dwóch lat, zaręczona jest z kolejnym. Mój brat jest
64
RS
samotny, sens widzi tylko w pościgu za kolejnymi łóżkowymi
zdobyczami, stabilność wydaje mu się nudna, co moim zdaniem jest
reakcją na nasze pełne napięć dzieciństwo. - Alex wzruszył
ramionami. -Innych sekretów nie mamy. Jesteśmy typową rodziną
ambitnych lekarzy.
- A twój sekret? - Popatrzyła na niego.
- Ja nie mam sekretów. Moje życie to otwarta księga.
- Bzdura. - Nina wstała, aby Umyć kubki. - Nie chcesz po prostu
mówić o sobie. Mówisz o rodzinie, ale nie mówisz, czego sam byś
chciał. No, czego, Aleksie Moore? Gdybyś mógł mieć wszystko,
czego pragniesz, właśnie teraz - co by to było?
Alex wyprostował się. Nie spuszczał z niej wzroku. Przez chwilę
przestała oddychać, gdyż wydawało jej się, że w jego oczach widzi
pożądanie. Pomyślała, że to głupie, wtedy Alex nagle rozluznił się.
- Chcę ciasteczko - powiedział poważnie. - I jeszcze jedno:
chciałbym tu wrócić, kiedy nie będę pijany.
- Jasne. - Odparła i podała mu paczkę. - Proszę. Kiedy tylko
zechcesz.
Zaczerwieniła się, gdy na nią spojrzał.
- Oczywiście miałam na myśli ciasteczka - dodała pośpiesznie.
- Tak właśnie myślałem.
65
RS
ROZDZIAA TRZECI
- No i co wtedy? - powiedziała następnego dnia Charity, kiedy
Nina zwierzyła się jej przez telefon.
- Wtedy Fred wszystko zarzygał i - że tak powiem - nastrój
prysł. - Nina podrapała psa za uszami. - Dzisiaj wypożyczyłam z
biblioteki książkę o opiece nad psami. Piszą tam, że nigdy nie
powinno się dawać im jedzenia dla ludzi. Mogliśmy zabić to biedne
stworzenie. Od dzisiaj Fred jada wyłącznie psią karmę.
Charity oczywiście myślała tylko o jednym i nie zamierzała
rozpamiętywać nieszczęścia Freda.
- Czy Alex nadal tu jest i je ciasteczka?
- Nie. - Nina poczuła lekki dreszcz, jak zawsze gdy myślała o
Aleksie. - Zamierzam trzymać się od niego z daleka.
- Przestań, poużywaj sobie trochę. Fakt, że jest doktorem, jest
trochę deprymujący, ale i tak on ma dziesięć lat mniej niż ty, więc
można zrobić z niego maskotkę. Zabieraj się do rzeczy.
- Mówisz mi to na podstawie swojego doświadczenia?
- No... Niezupełnie. Gdyby tak było, kazałabym ci uciekać gdzie
pieprz rośnie. Kenneth też był lekarzem, pamiętasz?
- Nie za bardzo - odparła Nina. - Już dość długo nie byłaś
zamężna.
- Rok - uściśliła Charity. - Wystarczy, żeby wiedzieć, że
małżeństwo z lekarzem nie było dobrym pomysłem. Ale przecież ja
66
RS
nie namawiam cię na ślub. Powoli. Pobaw się nim po prostu, a potem
napiszesz wspomnienia.
Pomysł był kuszący, lecz Nina szybko odsunęła tę myśl od
siebie.
- Jeśli mówimy o wspomnieniach, to jak ci idzie? - zapytała,
żeby zmienić temat.
- Doskonale. Pisałam całą noc. To było takie podniecające!
- Cudownie! - Nina usiłowała wykrzesać z siebie entuzjazm,
choć tak naprawdę modliła się w duchu, aby książka Charity w ogóle
nadawała się do druku. - Opowiedz mi o tym.
- Chyba powinnam ci powiedzieć, że zamierzam raczej pisać
 ona" niż  ja". Nie mogę pisać jako  ja", z pozycji własnej osoby, to
byłoby dla mnie zbyt... krępujące.
- W porządku, używaj trzeciej osoby.
- Chcę też wykorzystać moje drugie imię - ciągnęła Charity. -
Charity brzmi jakoś tak... chyba niezbyt dystyngowanie, prawda? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl