,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zbagatelizowaÅ‚ to wszystko, co mówiÅ‚ mu znajomy informatyk. Azy napÅ‚ynęły jej do oczu. - I ja siÄ™ bojÄ™... Ja wiem, że on robiÅ‚ te wszystkie operacje z mojego komputera. On miaÅ‚ swój numer identyfikacyjny i kiedyÅ› przy mnie robiÅ‚ coÅ› takiego... Nagle Cutter zrozumiaÅ‚, co czuÅ‚a Adrianna. TÄ™ wrażliwÄ…, inteligentnÄ… dziewczynÄ™ należaÅ‚o chronić przed Å›wiatem. - Z tego, co mówisz, nic nie można wywnioskować. - PogÅ‚adziÅ‚ LisÄ™ po wÅ‚osach. - Każdemu wolno wykasować coÅ› we wÅ‚asnym komputerze. I to na pewno nie jest przestÄ™pstwem. PrzestaÅ„ siÄ™ martwić. GÅ‚owa do góry, moja panno. - Tak pan myÅ›li? - zapytaÅ‚a z nadziejÄ… w gÅ‚osie. - OczywiÅ›cie. Gdyby żyÅ‚ twój ojciec, na pewno wszystko potrafiÅ‚by ci wytÅ‚umaczyć. WiÄ™c postaraj siÄ™ zachować o nim dobre wspomnienia. Twoja mama ma racjÄ™. Przypomnij sobie podróż do Disneylandu albo coÅ› równie miÅ‚ego. - Czy zostanie pan na kolacjÄ™? - zapytaÅ‚a, wyraznie oddychajÄ…c z dużą ulgÄ…. I nie czekajÄ…c na odpowiedz, uchyliÅ‚a drzwi i krzyknęła: - Mamo! Czy pan Cutter może zjeść z nami kolacjÄ™? - OczywiÅ›cie, córeczko - usÅ‚yszeli w odpowiedzi. - Powiedz, że serdecznie zapraszam. - To cudownie! - zawoÅ‚aÅ‚a z dziwnÄ… radoÅ›ciÄ…. - Mama naszykowaÅ‚a zapiekankÄ™ ziemniaczanÄ…. PomagaÅ‚am jej zetrzeć żółty ser i kroić cebulÄ™. Moja mama robi najpyszniejszÄ… zapiekankÄ™ na Å›wiecie. Musi pan koniecznie spróbować. - ChÄ™tnie skosztujÄ™ tego przysmaku - powiedziaÅ‚. - PamiÄ™taj jednak, żeby nie zjeść za dużo. - Czy myÅ›li pan, że jak bÄ™dÄ™ mniej jeść, to bÄ™dÄ™ kiedyÅ› taka Å‚adna jak mama? UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. - OczywiÅ›cie, że tak. Już ci przecież mówiÅ‚em, że jesteÅ› Å›licznÄ… i bardzo inteligentnÄ… mÅ‚odÄ… kobietÄ…. - NaprawdÄ™ pan tak uważa? - OczywiÅ›cie - odparÅ‚ pogodnie. - To wspaniale! Może wieczorem pójdÄ™ do kina. MuszÄ™ siÄ™ przebrać. - PodniosÅ‚a siÄ™ i skierowaÅ‚a do wyjÅ›cia. - DziÄ™kujÄ™ panu. ROZDZIAA SIÓDMY - O Boże, co ta dziewczyna z sobÄ… zrobiÅ‚a - jÄ™knęła Blanka. SiedziaÅ‚a przy stole kuchennym, cienkim nożykiem wykroiÅ‚a z cykorii gÅ‚Ä…by. Cutter pomagaÅ‚ w robieniu saÅ‚atki. ObieraÅ‚ mandarynki i starannie usuwaÅ‚ biaÅ‚Ä… skórkÄ™. Zapiekanka ziemniaczana już byÅ‚a gotowa. SaÅ‚atka z cykorii i mandarynek pasowaÅ‚a do tego wyÅ›mienicie. - Najwyższy czas, żeby Lisa przyszÅ‚a tu do nas - zauważyÅ‚a Adrianna, otwierajÄ…c piekarnik. StaraÅ‚a siÄ™ zachować spokój. WczeÅ›niej kilkakrotnie woÅ‚aÅ‚a córkÄ™, ale dziewczynka ociÄ…gaÅ‚a siÄ™ z doÅ‚Ä…czeniem do towarzystwa. Wyjęła z piecyka zapiekankÄ™. Dopiero teraz odwróciÅ‚a siÄ™ i dech jej zaparÅ‚o z wrażenia. - Siadaj, córeczko - powiedziaÅ‚a, silÄ…c siÄ™, by . gÅ‚os jej zabrzmiaÅ‚ normalnie. - Lisa, moje dziecko... - zaczęła Blanka. - Nie teraz, mamo. - %7Å‚onglujÄ…c gorÄ…cymi naczyniami, podbiegÅ‚a do stoÅ‚u. - Widzisz, jaki ma nastrój - szepnęła. Lisa gwaÅ‚townym ruchem przysunęła sobie krzesÅ‚o. Adrianna rzuciÅ‚a matce ostrzegawcze spojrzenie. Dziewczynka miaÅ‚a na sobie tak kusÄ… spódniczkÄ™, że odsÅ‚aniaÅ‚a po części okrÄ…gÅ‚e poÅ›ladki. Jej grzywka, mocno nasycona żelem, sterczaÅ‚a do góry. WÅ‚osy o naturalnym ciemnym odcieniu brÄ…zu zdobiÅ‚y jaskrawo-zÅ‚ote pasemka. RzÄ™sy uginaÅ‚y siÄ™ pod ciężarem tuszu. - UmówiÅ‚am siÄ™ z Jennifer do kina - zwróciÅ‚a siÄ™ do Blanki. - Czy podwieziesz nas, babciu? Adrianna poczuÅ‚a, że dÅ‚użej tego nie wytrzyma. PiÄ™kny poranek w ogrodzie nie przyniósÅ‚ jej spokoju. WrÄ™cz przeciwnie, emocje przepeÅ‚niaÅ‚y jÄ… tak bardzo, że z trudem to wytrzymywaÅ‚a. MarzyÅ‚a o tym, żeby uciec, odpocząć. Nie rozumiaÅ‚a, co siÄ™ z niÄ… dzieje. Cutter, zamiast pójść po pracy do domu, pomagaÅ‚ Blance w przygotowaniu saÅ‚atki. IrytowaÅ‚o jÄ… to dziwne porozumienie. ChciaÅ‚a, żeby sobie poszedÅ‚, żeby w ciszy mogÅ‚a przemyÅ›leć to, co siÄ™ wydarzyÅ‚o rano. A teraz jeszcze Lisa! Adrianna z trudem stÅ‚umiÅ‚a wybuch. To jedno mocno tkwiÅ‚o jej w pamiÄ™ci: w każdej sytuacji należaÅ‚o nad sobÄ… panować. Prawdziwa dama zawsze umie siÄ™ odpowiednio zachować, choćby znowu pÅ‚onęły plantacje i wieszano ludzi. Nie zrobiÅ‚a córce awantury. Blanka także wstrzymaÅ‚a siÄ™ od robienia uwag. RozmawiaÅ‚y o filmie, o tym, czy Lisa po powrocie zdąży odrobić lekcje. - Lisa, dlaczego nie jesz zapiekanki? - zapytaÅ‚a Adrianna. - SaÅ‚atka to za maÅ‚o. Wieczorem bÄ™dziesz gÅ‚odna. Lisa odepchnęła talerz. - PrzestaÅ„ mnie tuczyć! - krzyknęła. - Cutter mówi, że to twoja wina, że mam za grube uda! - Ale... - Nie bÄ™dÄ™ tego jadÅ‚a! Jestem na diecie. - Przecież nie możesz żywić siÄ™ cykoriÄ…... - Jestem pewien, że Lisa może sama zdecydować, co bÄ™dzie jadÅ‚a - nieopatrznie wtrÄ…ciÅ‚ Cutter. - Och, tak proszÄ™ pana. Nie jestem już maÅ‚ym dzieckiem. Jestem dorosÅ‚a. Prawda, proszÄ™ pana? - Hm - mruknÄ…Å‚, nie majÄ…c pewnoÅ›ci, jak powinien zareagować. - Cutter mówiÅ‚, że jestem inteligentnÄ… kobietÄ…. MówiÅ‚eÅ› tak, prawda? - zapytaÅ‚a, zwracajÄ…c siÄ™ na ty" do hydraulika. Rozpaczliwie zastanawiaÅ‚ siÄ™, jak wybrnąć z tej sytuacji. OdÅ‚ożyÅ‚ widelec. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|