, Thayer Patricia PowrĂłt do domu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Daj spokój. Najważniejsze, że tobie nic się nie stało.
- Powinienem przewidzieć, że po nocnej ulewie pole rozmoknie - mówił
Josh, dzielnie machając łopatą. - Cole, mam pytanie.
- Mów, ale nie wiem, czy będę znał odpowiedz. Josh wahał się przez
chwilę.
- Zastanawiałem się... jak zaprosić dziewczynę na randkę.
Cole otarł pot z czoła i poprawił kapelusz.
- Cóż, pytanie jest trudne. Zwykle najlepiej po prostu ją zaprosić.
Domyślam się, że masz na myśli Amy Campbell?
Josh skinął głową.
- Jest taka ładna... Dziwię się, że w ogóle ze mną rozmawia.
- Jeśli dziewczyna spędza z tobą czas, to znaczy, że jest zainteresowana
dalszą znajomością - stwierdził Cole.
Już dawno zauważył, że Amy ogląda się za Joshem.
S
R
- Naprawdę tak myślisz?
Cole wzruszył ramionami.
- Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać.
- Ale nie mam jeszcze prawa jazdy.
- Przecież to bez znaczenia. Masz na razie pozwolenie, żeby jezdzić
bocznymi drogami w najbliższej okolicy wokół rancza, a do Amy nie jest
daleko. Poza tym nikt ci nie broni wsiąść na konia i odwiedzić piękną sąsiadkę.
Josh znów zamyślił się na chwilę.
- Co mam jej powiedzieć, gdy dojadę na miejsce?
Cole zdążył już zapomnieć, jakie problemy miewa się w tym wieku.
- Na przyjęciu świetnie radziłeś sobie z rozmową.
- Sytuacja była zupełnie inna. Mieliśmy Hannah pod opieką i byli
goście...
- Jest tyle tematów - cierpliwie tłumaczył Cole. - Muzyka, szkoła, prawo
jazdy... Tymczasem spróbuj jeszcze raz uruchomić silnik
Josh skinął głową i wskoczył do kabiny, a Cole oparł się rękami o tylny
zderzak, próbując popchnąć samochód. Koła zakręciły się w miejscu, chlapiąc
błotem. W końcu pojazd zakołysał się i wyjechał na równy fragment drogi.
Josh wysiadł i spojrzał na Cole'a umazanego lepką mazią od stóp po
rondo kapelusza.
- Bardzo mi przykro - zaczął, starając się zachować powagę.
Cole wierzchem dłoni otarł błoto z twarzy.
- Jakoś nie wierzę, że ci przykro.
- Naprawdę - zapewnił Josh i wybuchnął gromkim śmiechem, co z kolei
rozśmieszyło Cole'a. Jednak zdołał zachować powagę.
- Zaraz będziesz miał na sobie błoto z całej drogi - zagroził, sięgając po
mokrą pacynę.
S
R
- Cole, przepraszam, że się śmiałem! - zawołał Josh, uciekając wokół
pickupa. - Wypiorę ci ubranie!
- Za mało!
- Umyję samochód - dodał i wskazał ręką na drogę. - Rachel tu jedzie!
W pierwszej chwili Cole uznał to za sprytny wybieg, ale spojrzał w
kierunku wskazanym przez Josha. Jednocześnie dobiegł go tętent kopyt.
- Ugrzęzliście tu na dobre? - spytała Rachel po chwili, zeskakując z
siodła.
- Pickup zakopał się w błocie, ale już go wyciągnęliśmy - wyjaśnił Cole. -
Czy w domu coś się stało?
Pokręciła głową.
- Hannah śpi, a Cy jej pilnuje. Widzę, że troszkę się ubrudziłeś -
stwierdziła z uśmiechem.
- Pomagałem Joshowi wyjechać z dziury - stwierdził cierpko. - Dlaczego
przyjechałaś?
- Amy zajrzała dziś na chwilę...
- Amy była u nas w domu? - spytał Josh, podchodząc bliżej.
Rachel skinęła głową.
- Zgodziła się zajmować Hannah przez kilka godzin dziennie do końca
wakacji, mogę więc wyrwać się czasem i zająć farmą. Porozmawiałyśmy, a
potem wyszła, ale zostawiła telefon komórkowy. Zadzwoniła przed chwilą z
prośbą, żeby Josh przy okazji podrzucił jej ten telefon.
Josh zaczerwienił się po uszy.
- Naprawdę prosiła, żebym do niej wpadł? Rachel skinęła głową.
- Pojedz na Stormy - powiedziała, podając mu wodze.
- My wrócimy razem pickupem. Tylko pamiętaj, żeby być w domu,
zanim się ściemni.
S
R
- Dziewczyna najwyrazniej chce spędzić z tobą trochę czasu. Nie pozwól
jej czekać - dodał Cole.
- Mam jeszcze coś do zrobienia... - zaczął Josh.
- Dokończę za ciebie, ale pamiętaj, że czeka cię pranie - przypomniał
Cole.
- Obiecałem, więc dotrzymam słowa. Dziękuję! - zawołał, wskakując na
siodło.
Po chwili oddalił się od nich galopem. Rachel westchnęła, spoglądając za
nim.
- Mam dziwne wrażenie, że go tracę.
- Nieprawda. Bardzo się do ciebie przywiązał. Zapewniłaś mu rodzinny
dom.
- Ciebie też bardzo lubi. Dużo z nim rozmawiasz, a przede wszystkim
potrafisz słuchać - powiedziała.
Zdawała sobie sprawę, że choć Cole nie chciał dłużej należeć do tej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl