,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Kupiłem więc ten. - Ujął jej dłoń i wsunął pierścionek na palec. - Jest plastikowy i kosztował trzy euro. Jeśli chcesz, możesz mi zwrócić te pieniądze. Tylko wyjdz za mnie. - Chcesz się ze mną ożenić? - Dlaczego to cię dziwi? - No cóż... Ponieważ jestem.... - Dobra, uprzejma, piękna, hojna, niezależna, skromna, niezwykle zmy- słowa... - Przestań! - Zaśmiała się nerwowo. - Angelos, nie możesz się ze mną ożenić! Zrobił grozną minę. - Nigdy nie używaj przy mnie słów nie możesz" - poradził jej. - Działają na mnie jak płachta na byka. - Moja matka była prostytutką. - Dla mnie mogła być nawet hipopotamem. Nie oświadczam się twojej matce, tylko tobie. - Nie możesz. To zły wybór. - Zły" to kolejne słowo, którego nie powinnaś używać. Moje ego jest na S R to zbyt wrażliwe. - Będziesz tego żałował. Twój ojciec... - Mój ojciec nalega. - Spojrzał jej prosto w oczy. - Jesteś ważnym ele- mentem mojej rodziny. Ale muszę coś wiedzieć. Czemu tamtej nocy na balu powiedziałaś ojcu, że jesteśmy parą? - Bo tego pragnęłam - powiedziała nieśmiało. - Udawałam. Pokiwał głową z zadowoleniem. - Dopiero gdy odeszłaś, uświadomiłem sobie, że mnie kochasz. Próbowała się uwolnić z jego objęć, ale mocno ją trzymał. - Nie uciekniesz ponownie. Nie przyjmiesz ode mnie nic materialnego i rozumiem to. Dlatego nie dałem ci drogiego pierścionka. Nie dam ci powodu, by mi odmówić. Wiesz, jak się czułem, gdy powiedziałaś mi wszystko o matce, a potem wybiegłaś na środek ulicy? Myślałem, że zginiesz! Chciałem za tobą biec i powiedzieć, że to wszystko nie ma znaczenia. Ale zanim przebiegłem przez ulicę, zniknęłaś. - Zostawiłeś samochód na środku ulicy? - Tak, to kosztowało mnie długą dyskusję z policjantami, gdy wreszcie wróciłem do auta. Gdzie byłaś? Gdy uświadomiłem sobie, że miałaś przy sobie paszport, wysłałem ludzi na lotniska i promy, ale nikt nie mógł cię znalezć. - Pracowałam przez kilka tygodni w Atenach, aż zarobiłam dość, by tu przyjechać. Objął ją i mocno przytulił. - Obiecaj, że już nigdy ode mnie nie uciekniesz. - Nie możemy być razem. Za bardzo się różnimy. - Tu nie chodzi o pieniądze. Oferuję ci wsparcie i ochronę. Proponuję ci, byś została członkiem mojej rodziny, Chantal. Rozwody mojego ojca prawie ją zniszczyły. Gdy się poznaliśmy, byłem dla ciebie oschły, bo nie chciałem, żeby S R kolejna kobieta niszczyła rodzinę. Ale to było, zanim się w tobie zakochałem. Minęła chwila, zanim zdołała się odezwać. - Kochasz mnie? - Tak. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pokocham kobietę tak, jak ojciec kochał moją matkę. - Miłość? Oferujesz mi miłość? - A co myślałaś? %7łe dlaczego chcę, żebyśmy byli razem? - Dla seksu? - Zarumieniła się. - Myślisz, że można się tobą interesować tylko dla seksu? Najwyrazniej nie zdajesz sobie sprawy ze swoich licznych zalet. Twoja zmysłowość to tylko dodatkowy bonus. Chcę od ciebie o wiele więcej niż tylko seksu, agape mou. Jestem ambitny. Chcę wszystkiego. I w zamian dam ci wszystko, co mam. Może kiedyś pozwolisz nawet rozpieszczać się materialnie, ale jeśli twoja fir- ma rozkręci się tak, jak myślę, to będziesz mogła sama siebie rozpieszczać pod moim kierunkiem. - Ja też cię kocham - powiedziała, kryjąc twarz na jego piersi. - Chyba pokochałam cię od pierwszej chwili. - Wiem. - Wzruszył ramionami. - Jak mogłoby być inaczej? Zmiejąc się przez łzy, odchyliła głowę, by na niego spojrzeć. - Arogant. Uśmiechnął się do niej. - To co, uszczęśliwisz mojego ojca i wyjdziesz za mnie? - Jak sądzisz, co pomyśli, gdy mu powiemy? - Będzie zachwycony. - Angelos mocniej ją objął. - Dobrze, że to ja cię pierwszy zobaczyłem, bo mógłby zapragnąć cię na swoją czwartą żonę. Schylił głowę i pocałował ją delikatnie. - Kocham cię. Nigdy więcej mnie nie zostawiaj. S R - Zouvelekis Couture. Chcesz, żeby moja firma nosiła twoje nazwisko? - Wkrótce to będzie także twoje nazwisko i wszyscy dowiedzą się, że je- steś moją żoną. - Na pewno chcesz, żeby wszyscy wiedzieli? - Dostrzegła jego spojrzenie i zarumieniła się. - Przepraszam. Nie potrafię się tak szybko nauczyć pewności siebie. Nauczysz mnie, tak jak nauczyłeś mnie wszystkiego o seksie. - Hmmm... - Schylił głowę, pieszcząc ustami kącik jej warg. - Nie na- uczyłem cię jeszcze wszystkiego. Jeszcze parę sztuczek mam w zanadrzu. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|