, 218. Philips Sabrina Bogaty Toskańczyk 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sensacją tabloidów. Gratuluję.
- Ja? - Nagle poczuła się tak, jakby otaczająca ich przez ostatnie dni
bańka pękła z hukiem.
Zignorował jej przerażenie.
- Musiałaś zauważyć, że fotografowano nas na Harvest Ball. Reporterzy
światowej prasy zapewne stają teraz na głowach, próbując ustalić, kim jesteś.
W ferworze wydarzeń zupełnie zapomniała, że Dante jest sławny. A
przecież niejednokrotnie widziała w prasie jego zdjęcia w towarzystwie super-
modelek i telewizyjnych gwiazdek. I zapewne teraz jest postrzegana na całym
świecie jako jego nowa dziewczyna.
- Chcę zobaczyć te zdjęcia - zażądała.
Może dla niego to była codzienność, ale nie dla niej. Kto wie, co o niej
nawypisywano i jak na to zareagujÄ… w Matteson's.
Jej towarzysz nie zwrócił najmniejszej uwagi na te słowa.
- Skończyliśmy tutaj. Zjemy coś, a po południu odwiedzimy plantację
oliwek.
Pożegnał się serdecznie z zakłopotanym Grumiem i Faye, chcąc nie
chcąc, musiała zrobić to samo, zanim powlokła się za nim jak nadąsany
dzieciak.
- Nie jestem głodna.
- Ale zmieniłabyś zdanie, gdybym zaproponował bar?
- Co w tym dziwnego, że chcę zobaczyć ten artykuł?
- Po co? %7łeby sprzedać swoją wersję i przeżyć jeszcze pięć minut
wątpliwej sławy? - odburknął.
- Naprawdę uważasz, że zrobiłabym coś podobnego?
72
S
R
- Twoim zdaniem jestem na tyle naiwny, żebym miał cię podejrzewać o
zasady moralne?
- Co to znaczy?
- To, że gdybyś nie miała nic na sumieniu, nie martwiłabyś się o to, co
tam napisali.
PRZEBÓJ SEZONU! NOWA DZIEWCZYNA DANTEGO
VALENTIEGO TOWARZYSZY MU NA DOROCZNEJ IMPREZIE
HARVEST BALL.
Te a nie inne słowa wyświetliły się na ekranie komputera. Kończyli
właśnie lunch, kiedy zadzwonił telefon. Dante poszedł go odebrać, a Faye na-
tychmiast dostrzegła swoją szansę. Już wcześniej pozwolił jej kontaktować się
z Matteson's drogą elektroniczną ze swojego komputera. Uznała więc, że nic
nie stoi na przeszkodzie, żeby teraz zajrzeć do Internetu i odszukać
niepokojący ją artykuł. Sęk; w tym, że po jego tyradzie nie mogła się pozbyć
wrażenia, że robi coś zakazanego.
Co gorsza, po raz pierwszy w życiu miała spojrzeć na siebie oczami
zupełnie innymi, niż patrzyli życzliwi bliscy i przyjaciele.
Najnowsza ślicznotka Dantego Valentiego to nieznana Brytyjka, Faye
Matteson, córka mało znanego restauratora Charlesa Mattesona, właściciela
niegdyś modnego lokalu, dziś w poważnych tarapatach finansowych.
Artykułowi towarzyszyły dwa zdjęcia. Pierwsze przedstawiało ich oboje,
gdy wchodzili do teatru. Dante, olśniewający, ale obojętny, ona zaś wystra-
szona i potulna. Drugie zdjęcie, lekko zamglone, przedstawiało ich w tańcu.
73
S
R
Było mniej wyrazne, co sugerowało erotyczny charakter. Oba razem sprawiały
wrażenie komicznej historyjki obrazkowej o ubogiej prowincjuszce, która dla
pieniędzy decyduje się stracić wianek z multimiliarderem.
Faye wcale nie była zaskoczona. Nie należało oczekiwać niczego innego.
W oczach świata była jego kochanką, czyli nikim, i w każdej chwili mogła
zostać wymieniona na nowszy model. Próbowała sobie wmówić, że to
zaakceptowała, ale wcale tak nie było. Nie potrafiła trzymać uczuć na wodzy i
żyć terazniejszością. Nie umiała zadowolić się samym seksem. Lubiła jego
opowieści o dzieciństwie w Toskanii oraz spotkania z Eleną i Luką, lubiła
wspólne posiłki i dzielenie się pomysłami tak samo, jak lubiła się z nim
kochać.
- Widzę, że w końcu znalazłaś to, czego szukałaś?
Podskoczyła na krześle i zarumieniła się, przyłapana na gorącym
uczynku.
- Przynajmniej wiem, jak to wyglÄ…da. Jedziemy na plantacjÄ™?
- Nie dziÅ›.
Przez chwilę obserwował ją tak uważnie, że aż zrobiło jej się gorąco. Ale
zaraz odezwał się znowu:
- Dzwoniła Elena i zaprosiłem ją na popołudnie. Podziękujemy jej za
opiekÄ… nad tobÄ… przez pierwsze dni, a przy okazji poznasz Maksa.
A więc miała poznać kolejnego członka jego rodziny, która za kilka
tygodni stanie siÄ™ dla niej tylko dalekim wspomnieniem.
- A plantacja oliwek?
- Jak wiesz, jedną z zalet mojej pracy jest duża swoboda.
Nie czuła się na siłach brać udziału w kolejnym szczęśliwym rodzinnym
spotkaniu. Dla Dantego nigdy nie będzie niczym więcej, jak tylko kochanką,
więc po co ją do tego zmuszał?
74
S
R
- Ja już podziękowałam Elenie za wszystko. - Odetchnęła głęboko i
wstała. - A skoro mam wolne popołudnie, wybiorę się do miasteczka.
- Tak ci się zdaje? - spytał ostro.
- Tak. Przecież wiesz, że stale mi brakuje różnych rzeczy.
Obserwował ją oczami zwężonymi w szparki.
- A pełna garderoba?
Wzruszyła ramionami.
- Mężczyzni nie są w stanie tego zrozumieć.
Przez chwilę obserwował ją w milczeniu, a kiedy się w końcu odezwał, w
jego słowach pobrzmiewała wyrazna grozba:
- Będziesz tutaj, kiedy przyjadą nasi goście.
I chociaż jego zachowanie budziło jej najgłębszy sprzeciw, nie widziała
innego rozwiązania, jak tylko mu się podporządkować.
75
S
R
ROZDZIAA DZIEWITY
- Jego wytrwałość nie przestaje mnie zadziwiać!
Faye uśmiechnęła się grzecznie i upiła łyczek parującego espresso. Tylko
udawała pogodny nastrój w nie całkiem usprawiedliwionej nadziei, że Elena,
podobnie jak jej brat, jest zupełnie pozbawiona intuicji.
- Szybciej, szybciej! - Max uczepiony pleców Dantego, który posłusznie
biegał wokół oranżerii, poganiał go energicznymi okrzykami.
- Jest na nogach od szóstej rano. - Elena obserwowała synka z wyrazem
matczynego zachwytu. - I wciąż ma tyle sił.
Panna Matteson spojrzała na rozbawioną dwójkę. Było tak, jak się
obawiała, a nawet jeszcze gorzej. Dużo gorzej. Elena znów uścisnęła ją jak
siostrę i przedstawiła synkowi. Można się było spodziewać, że zawarcie
znajomości z kolejnym członkiem rodziny, z którą dziewczyna nie miała w
przyszłości utrzymywać żadnych kontaktów, będzie dla niej trudne. Nie
przypuszczała jednak, że tak bardzo przygnębi ją doskonały kontakt Dantego z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl