, Andersson Marina Przystań posłuszeństwa 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żeby nie upadła. Przez krótką chwilę była pewna, że ten uścisk był czuły, że mu na
niej zależało. Zaraz potem, jakby chcąc zamazać to wrażenie, Simon pociągnął ją
brutalnie po dywanie. Natalie wbiła palce u nóg w miękki dywan. Bała się, co zamie-
rza zrobić.
 Nie opieraj się  ostrzegł ją.  Na razie świetnie ci idzie.
 Wolałabym coś widzieć.
 Tak jest lepiej, masz bardziej intensywne doznania.
To była prawda. Nigdy nie czuła tak wyraznie swojego ciała. Nie podobała jej
się jednak taka bezradność. Fakt, że miała związane ręce, zwiększał poczucie bezsil-
ności. Simon bez trudu przeciągnął ją przez cały pokój, a potem postawił plecami do
ściany, trzymając jej ręce wysoko nad głową.
Przylgnął do niej całym ciałem. Czuła, jaki jest podniecony.
Poruszał się ostrożnie i przyciskał swoją miednicę do jej bioder, powoli i świa-
domie wzbudzając pożądanie w jej zmęczonym ciele. Fakt, że to Simon robi z nią ta-
kie rzeczy, że to Simon ją pieści, dał jej poczucie triumfu. Przecież tego chciała. Pra-
gnęła poczuć go w środku, chciała by ją posiadł, nie z poczucia obowiązku, ale z wła-
snej woli.
 Zostały ci trzy minuty  szepnął.
Popchnęła biodra do przodu, próbując przyspieszyć orgazm.
 Nie wolno ci się ruszać  wymamrotał Simon.  Musisz zaczekać, aż ja cię
zaspokoję.
 To nie fair, jeśli mam dojść w trzy minuty.
 Przestań mi się opierać, przestań myśleć, że sama zrobiłabyś to lepiej. Nigdy
nie znałem tak upartej kobiety!  mruknął.
Poczuła jego usta na szyi. Nagryzał delikatnie skórę pod jej lewym uchem. Za-
czął się o nią intensywnie ocierać, dysząc chrapliwie.
Natalie też w tej chwili jęczała. Zalała ją fala pożądania. Czuła, że jej wargi
otwierają się, chcą go przyjąć, marzą, by wypełnił tę nienasyconą pustkę w środku.
Kiedy mocno i brutalnie w nią wszedł, krzyknęła z zachwytu.
 Lubisz to, prawda?  spytał.
 Tak  jęknęła.
Simon od razu przestał się ruszać. Chociaż nadal czuła go w środku, nie pobu-
dzał jej w żaden sposób. Chciało jej się wyć z bezsilności. Była tak blisko orgazmu,
balansowała na granicy gorącej, słodkiej rozkoszy.
 Przepraszam  wydyszała.  Nie wiedziałam, że nie wolno mi pragnąć czuć
cię w środku.
Ulżyło jej, bo chyba powiedziała słowa, które Simon chciał usłyszeć. Kiedy
tylko dała upust emocjom, znowu rozpoczął rytmiczne pchnięcia.
Słyszała, jak jego oddech przyspiesza. Wchodził w nią raz za razem, a spoco-
ne, splecione ciała ocierały się o siebie. Po kilku sekundach oboje zatracili się w in-
tensywności doznań.
Pocierała ramionami o ścianę. Nie było wygodnie, ale nie obchodziło jej to. Si-
mon brał ją tak dziko, najwyrazniej kierując się stłumionym pożądaniem, że wiedzia-
ła na sto procent, że nie myliła się co do jego uczuć. Czuł coś do niej. Coś więcej niż
do innych kursantek. Kiedy o tym myślała, przypomniała sobie, że zbliża się koniec
czasu. Zacisnęła mięśnie pochwy i rozkosz, która tliła się gdzieś głęboko, eksplodo-
wała we wszechogarniającym całe ciało spazmie. To było wspaniałe.
Simon szczytował zaledwie kilka sekund pózniej. Oboje wydali jęk, a ich mię-
śnie zatrzęsły się w ekstazie, aż w końcu wszystko ucichło. Natalie oparła się o ścia-
nę. %7łałowała, że nie widzi wyrazu twarzy Simona.
On przez chwilę opierał się o nią, dopóki oddech mu się uspokoił. Po chwili
nieomal z niechęcią, wyszedł z niej i puścił jej ręce. Zaczął rozwiązywać jej nadgarst-
ki.
 Możesz zdjąć opaskę  powiedział. Ucieszyła się, jego głos trochę drżał.
Szybko zdjęła ciemną, aksamitną opaskę. Jednak było za pózno. Mrugała ocza-
mi, próbowała się przyzwyczaić do światła. Simon odwrócił się i nie pozwolił jej zo-
baczyć wyrazu swojej twarzy.
 Zmieściłam się w czasie?  spytała Natalie.
 Oczywiście, że tak.
Teraz panował nad głosem.
 Stałaś się wyjątkowo biegła w sztuce uległości i posłuszeństwa. Liczę, że ju-
tro ci się to przyda.
Natalie wpatrywała się w niego. Wszystkie rozkosze sprzed paru minut zniknę-
ły, kiedy przypomniała sobie piwnicę.
 Naprawdę będę jutro wystawiona na pokaz?  spytała.
Simon przyjrzał się jej. Po raz pierwszy miał zmartwioną minę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl