,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ręce. Masz jakiegoś szampana, Sam? Faith, kochanie, ja chciałem tylko twojego dobra rzekł Digger, ujmując jej dłoń, ona jednak odsunęła się od niego. Mój dziadek też chciał tylko dobra mojej matki. Wyraz twarzy Diggera świadczył o tym, że cios był celny. Dlaczego myślisz, że jesteś inny niż on? To, co on zrobił, było złe, i to, co ty zrobiłeś, też było złe. Nie można manipulować życiem innych ludzi, nawet przy najlepszych intencjach. Zainscenizowałeś swoją śmierć, pozwoliłeś, by wszyscy twoi przyjaciele myśleli, że nie żyjesz. To niewybaczalne! Nigdy nie chciałem cię zranić, skarbie rzekł Digger. Musisz w to uwierzyć. Faith gwałtownie wciągnęła oddech i na chwilę przymknęła oczy. Wiem, że chciałeś mi pomóc. Ale wszystkie decyzje, jakie podejmuję, wszelkie błędy spojrzała na Sama muszą być moimi decyzjami i moimi błędami. Jeśli mamy utrzymywać ze sobą kontakt, to musisz to zaakceptować. Digger skinął głową. Oczywiście, skarbie. Przyrzekam. Daj mi tylko szansę, a na pewno cię nie zawiodę. Faith udało się uśmiechnąć. Cieszę się, że żyjesz, Digger. Cieszę się nawet z tego, że cię poznałam. Ale potrzebuję trochę czasu, żeby się zastanowić, co będzie z nami dalej. Jutro wracam do Bostonu. Porozmawiamy za kilka dni. Odwróciła się i wyszła. Była już w połowie schodów, gdy Sam pochwycił ją za ramię. Musimy porozmawiać rzekł z napięciem w głosie. PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ Już trzy dni temu wiedziałeś, że to wszystko jest farsą odpowiedziała z trudem. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Chciałem najpierw porozmawiać z Diggerem, usłyszeć jego wyjaśnienia. A czy potem powiedziałbyś mi prawdę? Palce Sama mocniej zacisnęły się na jej ramieniu. Faith, wiem, co czujesz, ale... Nie. Nic nie wiesz o tym, co ja czuję. Czy powiedziałbyś mi? Nie wiem odrzekł. W każdym razie nie kłamiesz mruknęła. Jestem zmęczona, Sam. Chcę się położyć. Chodz ze mną. Przytulił ją. Nie chcę, żebyś była teraz sama. Tak łatwo byłoby się jej poddać, zatracić się w słodyczy jego pieszczot. Może mogłaby na chwilę zapomnieć o tym, że znów została oszukana, że zrobiono z niej idiotkę. Chcę, żebyś wiedział, że... że nie żałuję tego czasu, który spędziliśmy razem. Tak niespodziewanie wkroczyłam w twoje życie... przez głupie pomysły Diggera. Ale wszystko, co zaszło między nami, było oparte na kłamstwie rzekła cicho z płonącymi policzkami. To była tylko iluzja, fantazja, zasłona dymna. Odsunęła się od niego, zdjęła z palca ślubny pierścionek i wcisnęła mu w dłoń. Sam skrzywił się boleśnie. Ale wracamy do rzeczywistości, Sam. Ja muszę pojechać do Bostonu, do Elijah Jane, a twoje miejsce jest tutaj. Sam przez chwilę wpatrywał się w pierścionek, po czym zamknął go w dłoni. Nasze małżeństwo jest prawnie wiążące, Faith rzekł cicho. Nadal jesteś moją żoną. Te słowa zdumiały ją. Spojrzała na niego, ale nie potrafiła przeniknąć jego wzroku. Czyżby chciał jej przypomnieć, że trzeba jeszcze anulować małżeństwo? Mój prawnik zajmie się tym, gdy wrócę do Bostonu. Możesz się uważać za wolnego człowieka. Rób, co chcesz i z kim chcesz. Twarz Sama była nieruchoma jak skała. Patrzył na nią przez chwilę, po czym odsunął się. Gazella przyjdzie tu rano. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, poproś ją. Dziękuję szepnęła Faith ostatkiem sił. W takim razie dobranoc. Zobaczymy się jutro. PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ Raczej nie. Mam trochę pracy. Wcześnie wyjdę z domu. Och! A więc do widzenia powiedziała Faith, wyciągając rękę. W oczach Sama pojawił się dziwny błysk. Gwałtownie wyciągnął ramiona, przytulił ją do siebie i pocałował z siłą, od której zaparło jej dech. Puścił ją równie gwałtownie i zanim Faith zdążyła oprzytomnieć, odszedł, nie oglądając się ani razu. PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ ROZDZIAA JEDENASTY Jak myślisz, mamo, czy lepszy był tamten naszyjnik z pereł, czy to? Sukienka była atłasowa z koronkowym gorsetem, marszczoną spódnicą i długimi, obcisłymi rękawami z koronki. Przy każdym ruchu Faith tkanina lśniła, a duży brylant w pierścionku zaręczynowym rzucał migotliwe refleksy w jarzeniowym świetle przy mierzalni. Matka Faith, zajęta rozpinaniem guziczków szyfonowej sukni wiszącej w kącie, nie odpowiedziała na pytanie córki. Mamo, sklep się pali i wszystkich klientów proszono o ewakuowanie się w zwartym szyku! Colleen zamrugała powiekami. Dobrze, kochanie. Bardzo ładnie. Faith z westchnieniem stanęła przed matką. Powiedz mi, gdzie byłaś przed chwilą? Matka zmarszczyła brwi. A gdzie miałam być? Od tygodnia jesteś nieobecna duchem. Colleen rozpięła ostatni guzik i wygładziła sukienkę. Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Faith otoczyła ją ramieniem i obróciła twarzą do lustra. Jej matka miała odrobinę ciemniejsze włosy niż córka, przetykane srebrnymi nitkami, ale rysy twarzy nieomal identyczne. Różniły je tylko oczy. Tęczówki Colleen były zielone, a Faith niebieskie jak u Diggera. Dobrze wiesz, o czym mówię stwierdziła Faith. Od kilka tygodni, odkąd wróciłam z Teksasu, zachowujesz się niezwykle apatycznie. Schudłaś i przestałaś się uśmiechać. A do tego masz sińce pod oczami. Colleen badawczo przyjrzała się swemu odbiciu w lustrze. To nieładnie z twojej strony, że mi to wytykasz. Ale skoro już o tym mówimy, miałam zamiar powiedzieć ci dokładnie to samo. Tym razem Faith się zachmurzyła. Matka miała rację. Straciła ostatnio apetyt i miewała zmienne nastroje. Makijaż nie był w stanie ukryć ciemnych cieni pod jej oczami. Miałam dużo pracy po powrocie. Sprawozdania, posiedzenia rady nadzorczej, bilanse od Meyera. Byłam zajęta. PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ Słyszałam, że Wadę Thornton świetnie sobie radził z tymi bilansami podczas twojej nieobecności rzekła Colleen w zamyśleniu. Znakomicie się spisał jako twój zastępca. Widzisz, co się dzieje, gdy tylko zniknę na kilka dni? Natychmiast pojawia się konkurencja. Wadę podburza zarząd. A zresztą nie mówimy o mnie, tylko o tobie. Ja mówię o tobie stwierdziła Colleen. Wczoraj wieczorem znów rozmawiałam z Diggerem. Często z nim rozmawiasz zauważyła Faith, mnąc w palcach sukienkę. Martwi się o ciebie. Wyjechałaś zagniewana na niego. Oczywiście, że tak. Oszukał mnie, zmusił żebym wyszła za Sama. Manipulował mną. On cię kocha rzekł Collen, patrząc na odbicie córki w lustrze. Może trochę niewłaściwie to wyraził, ale był pewien, że ty i Sam będziecie do siebie pasowali. Sam! Za każdym razem, gdy Faith o nim myślała, jej serce na nowo przeszywał ból. Ani razu nie zadzwonił. Faith wielokrotnie miała ochotę sięgnąć po słuchawkę, ale za każdym razem powstrzymywała ją duma. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|