,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Józef był równie nadęty jak król Ferdynand. Przeszła przez pokój i zbliżyła się do biurka. Zastanawiała się, czy król kiedykolwiek podpisał przy nim jakieś ułaskawienie. Dwór był całkowicie odizolowany od narodu. Wiedziała to od chwili przyjazdu do Kavonii. Nie potrafiła wymazać z pamięci obrazu ubogiego domu, do którego Zabrała ranne dziecko. Wąskie, brudne ulice, domy z zamkniętymi okiennicami i cisza mocno kontrastowały z tym, co działo się w pozostałych częściach miasta. %7łałowała, że nie miała okazji porozmawiać z kapitanem Petlosem o wydarzeniach owego dnia, ale od przyjazdu do Zanthos nie udało się jej ani razu przebywać z nim sam na sam. Kapitan bez wątpienia już wówczas, gdy Alexius Vasilas przyszedł zabrać dziewczynkę, wiedział, kim on jest. Pamiętała, jak przyciszonym głosem wymawiał nie przeznaczone dla jej uszu słowa: Zwariowałeś? Jeśli zostaniesz rozpoznany, zastrzelą cię! Kapitan Petlos również otrzymał rozkaz strzelania do rewolucjonisty, jednak tamten go nie posłuchał. Udawał nawet, iż jest ojcem dziecka. Pomyślała, że może Alexius Yasilas naprawdę jest ojcem dziewczynki, jednak szybko uznała to za mało prawdopodobne. Dziewczynka miała dość pospolity wygląd. Jak każde dziecko wydawała się urocza, ale brakowało jej owej olśniewającej urody, jakiej należałoby się spodziewać po córce takiego ojca. Skoro nie wiązały go z przypadkowo potrąconym na ulicy dzieckiem więzy pokrewieństwa, dlaczego przejął się jego losem? Mogło być tylko jedno logiczne wytłumaczenie czuł się odpowiedzialny za ludzi, którzy go popierali. Wszystko to było zadziwiające. Vasilas musiał mieć po swojej stronie znaczną liczbę Kavończyków, skoro tak bardzo przestraszył króla, iż ten zamiast zostać w pałacu i zebrać swoje wojska, uciekł. Zegar na kominku wybił godzinę. Zrobiło się pózno. Minęła jedenasta. Nikt nie przyszedł, aby ją odszukać i zaczęła zastanawiać się, czy wuj nie zapomniał wspomnieć o niej dworzanom i urzędnikom dworskim. Albo poszli już spać, albo opuścili budynek. Theola nie pomyślała o tym przedtem. Czy to możliwe, że wszyscy wyjechali? Raczej nie, chociaż teraz, kiedy taka myśl przyszła jej do głowy, pałac wydał się jej nienaturalnie cichy. Podeszła do okna i odsunęła ciężkie aksamitne zasłony, Z wychodzących na ogród okien pokoi królewskich mogła zobaczyć jedynie niewyrazne zarysy zdobiących taras rzezb i pełne gwiazd niebo. Stała patrząc w górę i myślała, jak mało znaczący musi być dla rozgwieżdżonych niebios świat leżący w dole. Może niebiosa znajdowały się na odległych gwiazdach i porozumienie między nimi było niemożliwe. A jednak czuła bliską obecność ojca i matki. Była niedaleko Grecji, kraju, który jej ojciec tak bardzo ukochał. Jakże mógłby o tym nie wiedzieć. Cokolwiek się stanie, tato powiedziała Theola nie wolno mi się bać. Nie będę tchórzem przyrzekła. Nie będę krzyczała, nawet jeśli zostanę ranna. Katarzyna nie wykazała się odwagą, choć żołnierze eskortujący ją i króla Spodziewali się zapewne, że para królewska mężnie stawi czoło wszelkim niebezpieczeństwom. Może powinnam zobaczyć, czy ktoś jest w pałacu powiedziała do siebie Theola i wróciła na środek pokoju. Podeszła do biurka króla, gdy nagle usłyszała dochodzący z korytarza odgłos ciężkich kroków. Stała w bezruchu i słuchała. W następnej chwili podwójne drzwi w dalekim końcu pokoju otworzyły się gwałtownie. Zobaczyła kilku żołnierzy z uniesionymi muszkietami. Serce skoczyło Theoti w piersi, jednak zmusiła się; by stać spokojnie i trzymać głowę dumnie uniesioną do góry. %7łołnierze rozejrzeli się po pokoju, jakby kogoś szukali. Mieli na sobie mundury armii kawońskiej. Zamierzała już do nich przemówić, gdy pojawił się ktoś jeszcze. Theola wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. Trudno jej było uwierzyć, że to Alexius Vasilas. Zapomniała, co miała powiedzieć. Patrzyła bez słowa na mężczyznę, który podszedł do niej. Gdzie jest król? zapytał po niemiecku. Bez wątpienia rozpoznał ją. Gdzie jest król? zapytał ponownie, tym razem po angielsku. Opuścił pałac odpowiedziała Theola. Kiedy? Co pan tu robi i dlaczego jest pan tak ubrany? odpowiedziała pytaniem. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|