, Christine Feehan Mroczna Seria 11 Mroczne pochodzenie 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Był to człowiek, który był tylko zbyt długo sam. Patrzyła na
wojownika. Człowieka honoru. Joie pogłaskała ręką zarost na
jego szczęce. Dotyk wstrząsnął nim. Wstrząsnął nią. Potrzeby
uderzył w niego, jakby dostał pięścią, która wstrząsnęła jego
istnieniem. Ciepło zalało jej ciało. Energia elektryczna
przeskakiwała między nimi, błyskawice rozpalały ich żyły.
Natychmiastowa świadomości. Uśmiechnęli się do siebie ze
zrozumieniem.
" Powierzyła bym mu swoje życia, Gabrielle. Co ważniejsze,
ufam mu jak tobie. Proszę idz z nim teraz. Mam to samo złe
przeczucie, gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie.
"Gabrielle wzięła Traiana za rękę, pozwalając mu przyciągnąć
się do siebie. Wszyscy patrzyli na Jubala.
"Cholera, Joie, jestem twoim starszym bratem i człowiekiem
mruknął, kręcąc głową, ale posłusznie podszedł do boku
Traian.
Traian pochylił się łapiąc Joie za brodę  Będę z powrotem
natychmiast. Nie próbuj zwracać uwagi przeciwnika. Nie
mogą dostać Cię w swoje ręce. Jego głos nie znosił sprzeciwu.
Jego ciemne oczy patrzyły na jej. "Bądz bezpieczna, Joie.
Potrzebuję cię dla bezpieczeństwa." Zabierał jej rodzinę dla
Tłumaczenie franekM
zapewnienia im bezpieczeństwa, gdy wszystko w nim
domagało się by wziąć ją jako pierwszą.
Joie zrozumiała natychmiast jego spojrzenie, jak trudno było
mu zrobić to, co było dla niej ważne, a nie to co było ważne
dla niego. Burza emocji targała nim, ale jego funkcje
pozostały spokojne. Tylko oczy płonęły intensywnością. Z
posiadania. Z obietnicy. Z pasją. Jego usta zamknęły się na jej
w twardym roszczącym pocałunku. Pocałunkiem tym
powiedział jej, co miał na myśli, że jest jego i nic nie mogło
stanąć mu na drodze. Czuła drżenie jego ciała i smak jego
pasji, smak jego strachu o nią. Odsunął się nagle, łatwo
podnosząc jej brat i siostra, jakby nie byli więcej niż dzieci,
przeistaczając się w istotę ze skrzydłami, pół człowiekiem, pół
ptakiem i poleciał w ciemną otchłani, gdzie nie mogła go
zobaczyć.
Joie pozostała stojąc samotnie na skraju przepaści z
ciemnością naciskającą na nią. Z dziwnym rytmicznym
stukaniem i kapaniem wody. Z bijącym sercem i suchością w
ustach, odwróciła się w kierunku dzwięku. W świetle swojej
latarki zobaczyła, co znajduje się za nią. W małym zakresie
widziała jak woda ściekała z boku komory, nie była
przezroczysta, ale mleczno żółta i zebrana w ohydnie
cuchnący basen. Przeszła ostrożnie, ustawiając się tak, aby
pilnować tego, co było zebranie tam. Coś złego. Coś żywego.
Woda Pomarszczyła się w odpowiedzi na ciemne zaburzenia
pod powierzchnią. W basen zaciemniona oleista substancja,
ujawniła dwie czerwone kule rażące straszną niechęcią.
Dreszcz przebiegł jej po kręgosłupa. Na rękach dostała gęsiej
skórki.
Traian. Automatycznie bez świadomości myśli, sięgnęła do
niego, pokazując mu basen z makabryczną tajemnicę.
Szybko! Przerwij wizję, Joie.
Tłumaczenie franekM
Rozdział 5
Joie patrzyła z przerażeniem w płomiennie czerwone oczy, nie
będąc w stanie odwrócić wzroku. Oczy były prawdziwe,
obserwujące, straszne, zjawa nastawiona była na jej
zniszczenie. Nigdy nie widziała tyle złości, tyle czarnej
nienawiści przelewającej od jakiegokolwiek przedmiotu. Jej
ciało zbuntowało się, chore przez zło pochodzące od grubego
mułu.
Po ostrzeżeniu Traiana, próbowała uciekać wzrokiem, ale
został uwięziony, uniemożliwiając przerwanie kontaktu z
czerwonym ogniem. Jej drogi oddechowe zaczął się zamykać,
zdławione przez niewidzialną pętlę. Instynktownie podniosła
ręce do gardła, jakby mogła podważyć niewidzialne palce
odciągając je od szyi, ale nic tam nie było. Gdy białe gwiazdy
rozbłysły na całym czarnym tle, Joie zdała sobie sprawę, że
zostało jej kilka cennych sekundy do przerwania niewidzialnej
więzi trzymającej ją. Działając pod wpływem desperacji,
dosięgła do swojego noża i jednym płynnym ruchem
wykonała rzut. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl