,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
będzie spał przez miesiąc na tym starym gracie! I nie będzie spał przez miesiąc sam! Odwrócił głowę, tak by widzieć leżącą na łóżku postać. Promienie księżyca oświetlały jej potargane włosy. Miała na sobie ulubioną koszulę nocną z długimi rękawami. Wykrzywił usta w uśmiechu. Czuła się w niej bezpiecznie. Najwyrazniej sądziła, że koszula jest równie mało kusząca jak szlafrok, który czasem na nią narzucała. Myliła się, oj, jak się myliła! Kiedy stała przed buzującym w kominku ogniem lub włączoną lampką nocną, całkiem dokładnie widział zarys jej sylwetki. Nie chcąc wprawiać Cassie w zakłopotanie, poczekał, aż zgasi światło, dopiero wtedy ściągnął dżinsy i ułożył się na fotelu. Spodziewał się, że będzie musiał ją długo przekonywać, by pozwoliła mu nocować u siebie w sypialni, na szczęście przesadnie się nie opierała. Przypuszczalnie ostatnie wydarzenia wstrząsnęły nią bardziej, niż gotowa była przyznać. I dobrze. Przynajmniej miał pretekst, żeby cały czas być blisko niej. To jednak pozostawiało niedosyt. Znów poczuł znajome kłucie w piersi. Pragnął czegoś więcej, większej bliskości. Musi znalezć 168 RS sposób, aby obejść mur, który wokół siebie wzniosła, by złamać bariery, którymi się ogradzała. Wiedział, że dziś rano mógł ją posiąść mimo lampy, za którą chwyciła. Przecież się nie wystraszył. Był znacznie od Cassie silniejszy, lampę bez trudu mógł jej odebrać, a ją samą obezwładnić i przygwozdzić do łóżka. Na myśl o jej ciepłym miękkim ciele ponownie poczuł kłucie, tym razem w dole brzucha. Poruszył się, usiłując znalezć wygodniejszą pozycję. Fotel zdecydowanie nie nadaje się do tego, aby rosły facet spędzał w nim całą noc. A więc mógł ją rano posiąść, lecz Cassie miała rację. Zmuszanie jej do uległości nie sprawiłoby mu żadnej satysfakcji. Pragnął, żeby go pożądała, żeby ściskała go udami w pasie, by w podnieceniu, a nie w złości, wbijała mu paznokcie w plecy. Chciał, żeby dyszała i wstrząsana dreszczami rozkoszy, wołała jego imię. %7łeby zapomniała o wszystkim i myślała wyłącznie o nim. Zmarszczył czoło. Ma do rozwiązana poważny problem. Cassie mu nie ufa. W jaki sposób najłatwiej byłoby zdobyć jej zaufanie? Zdawał sobie sprawę, że taka sytuacja może trwać bez końca. %7łe jak się Cassie zaprze, to miesiącami może trzymać go na dystans. Jeśli on nie podejmie odpowiednich kroków, to ta mała paskuda może mu wyciąć niezły kawał. Cholera, pragnie jej! Teraz, dzisiaj! Z cichym jękiem obrócił się na wznak i wbił oczy w sufit. Chciał trzymać ją w ramionach i całować. Czy ma pozwolić, by to ona dyktowała warunki i nad wszystkim przejęła kontrolę? Do niczego dobrego to by nie 169 RS doprowadziło. Cassie Bond jest uparta, odważna i ma zdecydowane poglądy na życie. Gdyby mogła mu się odpłacić za to, że chciał się na niej zemścić, z radością by to uczyniła. Mimo niewygodnej pozycji, uśmiechnął się w duchu. Tak, Cassie Bond nikomu nie daje się podporządkować, lubi rozstawiać facetów po kątach. Potrzebuje mężczyzny równie silnego, jak ona sama. Mężczyzny, o którym nie zdoła zapomnieć, nawet gdy z nim zerwie. Do którego będzie tęskniła, nawet gdy zwiąże się z innym. Na myśl o Cassie w ramionach innego Justin sposępniał. Ale po co zastanawiać się nad tym, co będzie pózniej, kiedy już ze sobą zerwą? Nawet jeszcze dobrze nie zaczęli... Zresztą niektóre romanse ciągną się latami. Wprawdzie on sam nigdy nie był tak długo z jedną kobietą... Zamyślił się. Cassie jest romantyczką, wierzy w miłość, a to nieco sprawy komplikuje. Bo co będzie, jeśli nagle mu oznajmi, że poznała mężczyznę, który twierdzi, że ją kocha? Justin pokręcił gniewnie głową. Nie ma sensu wybiegać myślą w przyszłość. Jeśli u boku Cassie pojawi się jakiś facet, wówczas trzeba będzie rozwiązać problem. Rozwiązać problem, czyli przegonić gościa. Użyć w tym celu wszelkich możliwych środków. Dopóki Cassie znajduje się pod jego opieką, ma obowiązek pilnować, aby inni faceci nie mydlili jej oczu [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Odnośniki
|